Wspomnienie 3. Pustka

262 24 34
                                    

Kageyama nie uczęszczał do szkoły już od tygodnia. Wiedział, że nic tym nie zdziała. Nie mógł jednak oglądać twarzy przyjaciół, którzy widzą, jak ten kawałek po kawałku się rozpada. Ostatnio również zachował się wobec nich jak „Król Boiska", choć dawno takie postępowanie u niego nie występowało. Czuł się źle z faktem, że nazwał ich „beznadziejnymi", wszakże wcale tak nie uważał. Byli świetną drużyną i przyjaciółmi. Nie liczył się tam dla niego tylko ten denerwujący, rudy środkowy, lecz każdy z osobna. Może oprócz Tsukishimy, bo był paskudny.

Jego mama sądziła, że uczęszcza normalnie do szkoły, tylko opuszcza poranne treningi. Jednak nie spodziewała się dostać dzisiejszego ranka, gdy była już w pracy telefonu od dyrektora. Mężczyzna opowiedział kobiecie o zaistniałej sytuacji, ponieważ nikt nie wiedział, czy Tobio zachorował, czy co się z nim dzieje. Nanako była zła na swojego syna. Myślała, że Tobio uczęszcza do szkoły i nie sprawia żadnych problemów. Zastanowiła się jednak nad posłaniem syna do psychologa lub psychoterapeuty. Nie powinien zachowywać się w taki sposób. Było to nieodpowiednie i głupie. Przecież miał marzenia i cele. Nie mógł od tak ich zaprzepaścić przez jedną osobę.

   Nanako wraz ze swoim mężem Kaito kończyli tego dnia prace o tej samej godzinie. Zdecydowali się poważnie porozmawiać z Tobio, gdy wrócą do domu. Taki moment właśnie nastał.

Kaito jest nad wyraz uprzejmym i opanowanym człowiekiem, lecz akurat tego dnia był zestresowany i delikatnie zirytowany, ze względu na Tobio. Jednakże Nanako była chodzącą bombą atomową. Każdy z ich niewielkiej rodziny był świadom tego, że nie powinno się jej denerwować. Tobio mógł powoli zaczynać sadzić kwiatki na swój skromny grób.

— Zabiję go! — warknęła szatynka zdejmując swoje czarne botki w progu drzwi.

Ruszyła w stronę salonu głośno tupiąc o podłoże. Rzuciła na kanapę niechlujnie skórzaną, beżową torebką. Szybkim ruchem zdjęła swój płaszcz, który zdobił się czarnobiałymi kwadratami. Był teraz dość mocno sprany, więc nie szczycił się już miękkością jak wtedy, gdy został zakupiony przez kobietę.

— Nanako, uspokój się — Kaito próbował opanować swoją żonę, by nie działała bez wcześniejszego przemyślenia sytuacji. — Tobio jest w tej chwili w ciężkim okresie życia. Minęły dopiero dwa miesiące. Postaraj się go zrozumieć — mówił potulnym tonem. Wiedział, że jego żona lubiła ten ton głosu.

— Ależ ja go rozumiem! — fuknęła odwracając się do mężczyzny. — Jednak czy to jest powód, by opuszczać zajęcia w szkole? Nie wydaje mi się! Zabieramy go do psychologa! I bez dyskusji! — krzyczała, nie zwracając uwagi na zestresowanego męża.

— Nie wiem, czy to faktycznie dobry powód na tak poważne decyzje, kochanie — chwycił kobietę za ramie, by przemyślała swoją decyzje trzy, lub jak będzie taka potrzeba to więcej razy.

— Kaito, nie słódź mi tu teraz! — posłała mężczyźnie przeszywające, mocno granatowe spojrzenie.

Tobio był wyraźną mieszanką tej dwójki. Wyglądem wyraźnie przypominał ojca, lecz jego oczy napewno odziedziczył po matce. Jednak charakter miał podobny do obojga, zależy w jakim był humorze. Zazwyczaj aczkolwiek przewyższał u niego charakter matki. Na codzień chodził bez wyrazu w mimice twarzy, podobnie do Nanako. Natomiast gdy się denerwował najmniejszą głupotą, stawał się maszyną do miażdżenia samym wzrokiem. Jednakże, gdy był blisko osób które uwielbiał, potrafił pokazywać się z bardzo czułej strony, pasującej do Kaito, który był jednak aż nad wyraz przesłodzony. Potrafił być również bardzo opanowany, jak ojciec.

Nanako ruszyła bardzo zdenerwowana w stronę schodów. Zaczęła głośno tupać o ich posadzkę. Kaito uważał, że robi to tylko po to, by ich syn się przygotował na kłótnie. Mężczyzna od razu ruszył za kobietą, by ta nie zdemolowała całego pokoju syna, wraz z chłopakiem oczywiście. Gdy znaleźli się na szczycie, Kaito próbował jeszcze uspokajać kobietę, lecz ta wyraźnie go ignorowała. Nanako otworzyła z impetem drzwi pokoju chłopaka. Zauważyła go leżącego na łóżku i spoglądającego pustym wzrokiem w ścianę.

Rain ~ KageHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz