- Faith? - rozpoznałam ten głos, znałam go bardzo dobrze.
Nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek je usłyszę. W jednej sekundzie wszystko we mnie pękło, wszystko mi sie przypomniało, co wydarzyło się dwa lata temu.
Powoli odwróciłam głowę przyjmując sztuczny uśmiech.
- Lucas, co ty tu robisz?- patrzyłam na bruneta, który stał przede mną ubrany w białą koszulkę z podwiniętymi rękawami, miał na sobie czarne spodnie i czarny fartuch. Zauważyłam na jego szyi nowy tatuaż w postaci lwa, wcześniej, kiedy byliśmy parą nie miał tego tatuażu, musiał zrobić go po rozstaniu.
Lucas był moją pierwszą miłością, chociaż z perspektywy czasu nawet nie wiem, czy to w ogóle była miłość między nami. Byliśmy razem raptem dwa miesiące. Zerwał ze mną, bo uznał, że nie nadajemy na tych samych falach. Ale prawda była inna, którą dowiedziałam się kilka miesięcy później po rozstaniu. On chodził z dwiema dziewczynami na raz, ze mną i z jeszcze jedną dziewczyną, Jessicą. Kiedy to usłyszałam, byłam załamana, bardzo. Zabolało mnie to. Przez rozstanie z Lucasem bardzo schudłam, byłam zamknięta w sobie, nie chciałam nigdzie wychodzić z domu. Marcel i przyjaciele wspierali mnie w tych trudnych chwilach, byli przy mnie codziennie. Dopiero jakoś pół roku temu wszystko wróciło do normy. A dziś spotykam go po dwóch latach, w Grecji. Czuję, że to nie będą najlepsze wakacje o jakich marzyłam.
- Pracuję tutaj, jako kelner. A ty, co ty tu robisz? - zapytał wyrywając mnie z zamyślenia.
- Jestem na wakacjach z bratem i przyjaciółmi. Przepraszam, ale bardzo sie spiesze - chciałam jak najszybciej uciec od niego. Nie chciałam znów pęknąć i to zwłaszcza przy nim. Spakowałam telefon do torebki wstając z krzesła.
- Jasne, pogadamy innym razem. Napiszę lub zadzwonię do ciebie - uśmiechnął się do mnie. Nie, nie, nie! Błagam tylko nie pisz do mnie ani nie dzwoń! krzyczałam w duchu. Odwzajemniłam uśmiech kiwając głową.
- Cześć. - wyszłam ze stołówki tak szybko jak tylko mogłam.
Dotarłam do altanki, gdzie nikt nie mógł mnie zobaczyć, usiadłam na ławce i zakryłam rękami twarz. Chciałam płakać, chciałam krzyczeć, ale nie miałam już na to sił. Nabrałam głęboko powietrze i powoli wypuszczałam z płuc, żeby uspokoić się. W tym momencie odechciało mi się pójść na basen. Pragnęłam wrócić do pokoju i położyć się do łóżka spędzając tak resztę dnia.
Wyprostowałam się zaczesując swoje włosy. Robiło się coraz cieplej na dworzu, czułam jak włosy zaczynają kleić się do mojego ciała. W torebce znalazłam gumkę i związałam je w luźnego koka. Postanowiłam, że jednak wrócę do pokoju, miałam cichą nadzieję, że chlejusy już obudzili się i wrócili do swoich pokoi. Wstałam z ławki poprawiając torbę na ramieniu i ruszyłam w stronę hotelu.
Droga powrotna do pokoju dłużyła się niż myślałam. Wyjęłam z kieszeni karte i przyłożyłam ją przy drzwiach słysząc cichutki dźwięk, który poinformował mnie, że drzwi można otworzyć. Pchnęłam je i zobaczyłam w pokoju swoich przyjaciół, którzy już nie spali.
- Ty! - wskazał na mnie palcem Wolf. Już wiedziałam o co mu chodzi. Ale nie miałam ochoty z nim się teraz kłócić ani droczyć. Olałam go odstawiając torbę na podłodze i skierowałam się w stronę łóżka.
- Faith, mówię coś do ciebie! Jak mogłaś mi to napisać na czole! - krzyczał blondyn podchodząc do mnie.
- Błagam, daj mi dzisiaj spokój Wolfie.. - nie wytrzymałam, moja warga zadrżała i po policzku spłynęła pojedyncza łza. Przymknęłam oczy i pozwoliłam sobie na upust swoich emocji.- Ej, co jest? - Mia podeszła do mnie siadając za moimi plecami i nachyliła się nade mną.
- Widziałam go dzisiaj - szepnęłam szlochając.
CZYTASZ
Change my heart
AdventureFaith zmaga się z problemami sercowymi, nie lubi dotyku i panicznie się go boi. Poznaje na swojej drodze wytatuowanego z kolczykami Oscara, który jest bokserem i skrywa swoje mroczne sekrety. UWAGA‼️ W tej książce mogą pojawić się wulgaryzmy, sceny...