Rozdział 5

1.2K 45 38
                                    

- Oscar? Co ty tutaj robisz? I co ci się stało z twarzą? - byłam przerażona jak zobaczyłam na jego twarzy sińce, zwłaszcza na lewym oku i ustach. Miał rozwalony prawy łuk brwiowy i wargę. Odruchowo dotknęłam jego brew i cichutko syknęłam.

- Powiedz, że to nie Lucas cię tak urządził... - szepnęłam bacznie obserwując jego pokaleczoną twarz.

Chłopak złapał moją dłoń i położył na moim kolanie parskając śmiechem. Uniosłam jedną brew ku górze nie wiedząc czemu się śmieje.

- Nie, to nie jego sprawka. Nawet chłopak nie umiałby tego zrobić. - znów zaśmiał się zaczesując swoje włosy. Dopiero teraz spostrzegłam, że nie ma szarych włosów, a czarne.

Zagryzłam delikatnie wargę, wyglądał nieziemsko przystojnie mimo poobijanej buzi. Nawet nie miał na wardze kolczyka ani na uszach. Otrząsnęłam się kiwając głową na boki i przechyliłam delikatnie głową w bok.

- To kto ci to zrobił?

- Miałem walkę... - spojrzał w moje oczy i przez chwile wahał się, ale kontynuował - ...jestem zawodowym bokserem, miałem dzisiaj walkę. Dlatego tak wyglądam. A co ty tu robisz? Sama? I dlaczego płaczesz? To przeze mnie? Przez Lucasa? - zgarnął kosmyk moich włosów za moje ucho wciąż patrząc mi w oczy.

Jego wzrok spowodował, że miałam ciarki, nawet w podbrzuszu. Byłam zaskoczona słowami Oscara. Nie wiedziałam, czemu pomyślał, że przez niego mogę płakać. Pokiwałam głową energicznie, przecząco.

- Nie, nie przez ciebie, ani przez Lucasa. - Pociągnęłam nosem i uśmiechnęłam się do niego - To przez muzykę, którą słuchałam aktualnie. - wytarłam łzy rękawem od bluzy, cieszyłam się, że w tym momencie nie mam makijażu.

Czarnowłosy skinął głową i skierował wzrok w bok pytając się, czy może usiąść koło mnie, odpowiedziałam gestem, że się zgadzam. Chłopak podniósł się i usiadł koło mnie. Oparł ręce o kolana i trzymał się swoich dłoni wpatrując się w morze. Wpatrywałam się w jego profil opierając policzek o kolanach.

- Boli? - odwrócił głowę, chyba nie rozumiejąc mojego pytania, ponieważ zmarszczył delikatnie brwi.

- Pytam o twoją twarz, czy boli.

- Mam być szczery czy skłamać? - wciąż uważnie go obserwowałam chowając dłonie do kieszeni od bluzy.

- Cenię sobie szczerość. Nie lubię kłamstw. - odpowiedziałam a on skinął delikatnie głową kolejny raz zaczesując gęste włosy. Boże sama bym chciała wtopić swoje palce w jego gęste, czarne włosy.

- Boli, jak cholera. Ale to już taki urok boksu. Przejdzie mi za dwa lub trzy dni. A siniaki za tydzień lub półtora. - cicho westchnął przyglądając mi się uważnie.

- Mogę cię o coś spytać?

- Tak, możesz Faith. - uśmiechnął się ponownie. Jego uśmiech był kurewsko seksowny, a jego śnieżno białe zęby były wprost idealne.

Przełknęłam ślinę, ponieważ czułam suchość w gardle. Nie wiedziałam, czy to on tak na mnie działał, czy byłam aż tak spragniona.

- Kto wygrał walkę? - jego uśmiech się jeszcze bardziej poszerzył.

- A jak myślisz? - uniósł brew przechylając głowę w bok.

- Nie wiem.. Daj mi jakieś wskazówki -
Oscar przybliżył się do mnie blisko, zbyt blisko, aż nasze usta prawie się stykały.

- Właśnie siedzisz obok zwycięzcy dzisiejszego wieczoru. - szepnął wprost do moich ust. Jego oddech owiał moją twarz a po moim ciele przeszedł dreszcz. Uniosłam wzrok wpatrując się w jego tęczówki. Przełknęłam ponownie ślinę.

Change my heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz