Rozdział 9

903 32 17
                                    

Stałam trzymając w ręku kij z kiełbaską nad ogniskiem i gapiłam się w płomienie, które grzały moją twarz.

Myślałam o całym dzisiejszym dniu, o tym co powiedział mi dzisiaj Oscar na basenie i jak się potem zachowywał kiedy leżeliśmy na leżakach.

Nie spodziewałam się, że podczas opalania chłopak złapie za mój wskazujący palec i będzie cały czas gładził knykieć. Nie powiem, to było... całkiem przyjemne i miłe, zwłaszcza podczas opalania się.

Druga sprawa, o której myślałam, to rozmowa z Mią. Kiedy wróciłam do pokoju ona na mnie już czekała. Była z jednej strony przerażona, ale z drugiej nie mogła doczekać się, aż podzieli się ze mną pewną informacją, a tą informacją było jak okazało się to to, że Mia i Wolf od dwóch miesięcy spotykali się. Nie, wróć, oni PIEPRZYLI SIĘ od dwóch miesięcy. Jak to określiła Mia, że między nimi jest tylko czysty układ – seks. I nic więcej ich nie łączy. Kiedy to usłyszałam, byłam w szoku. Po pierwsze, że tak długo trzymała to w tajemnicy, a po drugie, że pieprzyła się z Wolfem, NASZYM przyjacielem.

Owszem, byłam zła na nią, ale tylko przez chwilę. Teraz mi przeszło. Potrzebuję czasu, żeby to wszystko sobie przetrawić.

Byłam tak pogrążona w swoich myślach, że nie słyszałam jak Marcel mnie woła. Dopiero zareagowałam jak wyjął z ręki mój kij.

Zdezorientowana spojrzałam na niego, a potem na swój kij.

Okazało się, że doszczętnie spaliłam swoją kiełbaskę.

- Marcheweczko... - pokręcił głową podając mi papierowy talerzyk z kiełbaską polaną ketchupem.

- Zjedz mój - wbił widelec i nóż w kiełbasę - Hej, ziemia do Marcheweczki - pomachał w moim kierunku ręką, delikatnie schylając się i jednocześnie posyłając do mnie uśmiech.

- No uśmiechnij się. Proszę, dla mnie - ułożył dłoń jak do modlitwy, a ja parsknęłam śmiechem, bo ten widok bardzo mnie rozśmieszył.

- Przepraszam, zamyśliłam się - odgarnęłam swoje długie włosy w tył i spojrzałam na talerzyk. - Dziękuję za kiełbaskę - posłałam jemu uroczy uśmiech.

- Czemu oni kurwa spóźniają się? - podszedł do nas Wolf. Oczywiście pytał o Oscara i Jacoba.

Było już czterdzieści pięć minut po dwudziestej. I tak szczerze nie wiedzieliśmy czy mamy na nich czekać, czy już sami rozkręcać imprezę. A byłam tylko ja, Marcel, Wolf i Mia.

Odeszłam od chłopaków, żeby nie przeszkadzać im w rozmowie i usiadłam koło Mii, która kończyła swoją kiełbaskę.

Zaczęłam konsumować swoje jedzenie czując na sobie wzrok. Uniosłam oczy znad talerza i spojrzałam na swoją przyjaciółkę, która wyczekująco patrzyła na mnie.

- Hm? - zmarszczyłam brwi wkładając do buzi kawałek kiełbaski.

- Nadal złościsz się na mnie? - westchnęła bawiąc się widelcem.

- Już nie. Tylko proszę cię, daj mi czas, żebym to.. jakoś sobie przyswoiła - uśmiechnęłam się delikatnie w jej kierunku. Dziewczyna złapała moją dłoń, w której trzymałam widelec ściskając ją.

- Dam ci tyle czasu ile zechcesz, tylko nie kłóćmy się już, błagam cię Faith. Jesteś dla mnie jak siostra. Tyle przeszłyśmy razem. Jeszcze raz cię przepraszam, że nie powiedziałam wcześniej, ale..

- Mia, nie przepraszaj mnie już. Nie gniewam się. Wszystko rozumiem. - wtrąciłam się przerywając jej monolog.

- Naprawdę, jest już okey. - wyrwałam delikatnie swoją rękę od niej odkładając sztuczce na talerze i przytuliłam ją mocno.

Change my heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz