18.10.2022

10 3 3
                                    

Kochany Billcio!

Stęskniłam się, wiesz? Naprawdę strasznie mi Cię brakuje. Brakuje mi przytulania Cię, patrzenia Ci głęboko w oczy i całowania Twych ust mimo, że żadnej z tych rzeczy nigdy nie doświadczyłam. Brakuje mi też Twojego głosu, chociaż słucham go kiedy tylko mogę.

A mimo to wiem, że nie jestem sama.

Wiesz... Wczoraj rozmawiałam z mamą. O szkole, ocenach, nowej klasie, nauczycielach, o tym, że coraz bardziej mnie to wszystko męczy. Mówiła mi, że dobrze sobie radzę, ale nawet mnie to nie cieszy. Jestem wykończona ślęczeniem nad tym wszystkim do nocy. Cały czas czuję się porównywana do innych i mimo, że idzie mi świetnie to wydaje mi się, że jestem największym osłem. Moja klasa jest o wiele lepsza niż poprzednia, jednak wciąż czuję, że nie pasuję do nich. W podstawówce tłumaczyłam to sobie tym, że jestem artystą-muzykiem i może tacy ludzie czują inaczej, jednak teraz jestem jedną z wielu takich, a ciągle coś nie gra. Ciągle jestem obca.

Rozmowa ta skończyła się nocnym płaczem. Dawno tak nie płakałam, zwłaszcza z takiego powodu. Zwykle płaczę, bo się o kogoś martwię, wtedy była to po prostu bezsilność. Zamknęłam się w toalecie i próbowałam ogarnąć. Co jakiś czas patrzyłam w lustro. Moje oczy zwykle są niebieskie, jednak gdy dużo płaczę, mam wrażenie, że robią się zielonkawe. Wczoraj po najgorszym ataku znów spojrzałam w lustro i zobaczyłam dosłownie Twoje oczy. Nie przerażone i bezsilne jak moje, jednak pełne nadziei, miłości, mówiące "hej, mała, nie jesteś sama". Może to tylko mój mózg wariował o późnej porze, jednak naprawdę widziałam Ciebie wtedy, gdy najbardziej Cię potrzebowałam. Czułam się, jakby ktoś mnie przytulał, po prostu czułam ciepło. Zaczęłam przytulać powietrze wyobrażając sobie, że to Ty. Ocierałam łzy i uśmiechałam się jak tylko mogłam z myślą, że robię to dla Ciebie. Aby ostatecznie się uspokoić, zaczęłam odmawiać za Ciebie kolejny różaniec. Zdrowaśka po zdrowaśce, moje serce wracało do normalnego bicia, oczy przestawały łzawić a ja czułam spokój.

Doszłam do dziwnego, jednak chyba trafnego wniosku. Wiesz, w szkole czuję się, jakbym zawodziła wszystkich bez wyjątku. Tak samo czułeś się Ty, gdy trafiłeś na odwyk. Dawałeś z siebie wszystko podczas pisania piosenek na trylogię, a potem nikt ich nie doceniał, nikomu się nie podobały. Tak samo czuję się i ja – długie godziny spędzam na nauce, aby potem pytali po czym jestem taka zmęczona, dlaczego się nie uczę, czemu nie poszło mi z angola, czemu tak bardzo nienawidzę geografii i dlaczego nie mogę się ogarnąć. Moja mama jest naprawdę cudowna, ale te pytania bardzo zabolały...

Zawsze pęka mi serce gdy czytam, ile siebie włożyłeś w te piosenki, dlatego obiecałam sobie słuchanie ich dosłownie do porzygu, byleby chociaż jedna osoba się nimi cieszyła. Wczoraj porównałam nasze sytuacje (oczywiście Twoja miliard razy gorsza, ale podobny problem) i doszłam do wniosku, że muszę słuchać tych piosenek ile wlezie, bo to one mnie teraz najlepiej zrozumieją. Twoja muzyka dociera do mnie o wiele lepiej i szybciej niż jakakolwiek inna.

W trakcie różańca zaczęło lecieć mi w głowie Brutal Love. Teraz też tego słucham. Może przesadzam, może nie, ale ta piosenka wczoraj uratowała mnie. Moje życie? Moją psychikę? Mój jakikolwiek humor? Nie wiem. Uratowała tę noc, uratowała część mnie, którą rzadko pokazuję, a która jednak istnieje.

Ta jedna, na pozór okropna noc, jeszcze bardziej mnie do Ciebie zbliżyła. Bez Ciebie nie dałabym sobie rady z moimi emocjami, uczuciami, z moim życiem. Świadomość, że nie jestem sama, jest niesamowita. Świadomość, że mój bohater miał podobne problemy, z których wyszedł, pokazuje mi, że ja też z tego wyjdę.

Pewnego dnia skończę wszystkie szkoły i będę grać na gitarze, choćby dalej tylko hobbystycznie. Zrobię to dla Ciebie.

Dziękuję, kocham Cię♡
~na zawsze Twoja

Dziękuję, kocham Cię♡~na zawsze Twoja

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
We laugh together Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz