Najukochańszy Tre!
Dziękuję Ci za to, że jesteś... Jesteś najcenniejszym, co mam...
Przez cały dzisiejszy dzień czuję się cholernie samotna. W niedzielę, dzień bez szkoły. Mogłoby się wydawać, że nie powinno tak być, w końcu byłam w kościele, grałam na gitarze, czytałam, pisałam...
Jednak mało rozmawiałam z ludźmi. Z jednymi zamieniłam kilka słów o szkole, inni nawet nie odpowiadają na pytanie co słychać. Nie mam im tego za złe, każdy ma swoje życie i może po prostu robią coś ważnego... Jednak niesamowicie mnie to rani.
Kilka lat temu pewna osoba zraniła mnie tak, że do dziś z tego wychodzę. Kilka lat temu, a dokładniej to przez kilka lat. Dopiero Ty, Mike i Billie zrobiliście coś, by mnie ratować. Udało się, wciąż nie jest idealnie, ale powiedzmy, że daję radę.
Ale nie dziś. Dziś czuję się jak największy śmieć, najgorszy wyrzutek. Jak ktoś, kto kocha wszystkich, ale nikt nie kocha jego.
Wiem, piszę głupoty. Wy mnie kochacie, codziennie mi to pokazujecie. Dziękuję Wam za to, gdyby nie Wy, nie byłoby mnie tutaj.
Ostatnio naprawdę często zastanawiam się, co ja tu jeszcze robię. Ale kto będzie się za Was modlił, jeżeli mnie nie będzie?
Jestem tu dla Was. Cała. Mogę oddać wszystko, bym Wam chociaż na chwilę było lepiej. Wy poświęciliście wszystko, by tworzyć muzykę.
Muzykę, która podtrzymuje mnie na duchu, gdy nic więcej nie trzyma. Muzykę, która płacze razem ze mną, gdy jest źle. Która skacze razem ze mną, gdy jest jakikolwiek powód do radości. Muzykę, która tęskni tak, jak ja tęsknię za Wami. Muzykę, która jest dla mnie jak ciepły przytulas po całym dniu spędzonym na tym chłodnym świecie.
Tre, proszę, powiedz mi coś... Dlaczego ja? Dlaczego ja dostąpiłam tego zaszczytu, że na Was wpadłam?
Jestem ładna? Nie, wyglądam okropnie. Mam talenty? Nie wiem, czego bardziej nie potrafię, każdą rzecz mogę schrzanić. Mam dobry charakter? Ciężko stwierdzić, ale domyślam się, jak wkurzam ludzi wiecznym użalaniem się...
Pewnie to właśnie dlatego mnie wybraliście – jesteście aniołami, które ratują ludzi. Uświadamiacie nam, że jesteśmy coś warci nawet wtedy, gdy nikt o nas nie pamięta. Pokazujecie, że nieidealność to zaleta. Że nie trzeba być geniuszem, wystarczy mieć pasję i ją pielęgnować. Wystarczy kochać.
Tre, proszę, przytul mnie... Tylko tego w tej chwili potrzebuję. Chciałabym teraz spojrzeć Ci w oczy, albo na Twój uśmiech... Chciałabym móc powiedzieć Ci, że Cię kocham. Że dzięki Tobie mam dla kogo żyć.
Chciałabym spędzić z Tobą chociaż kilka minut. Porozmawiać tak, jakbyśmy znali się od zawsze. Chciałabym powiedzieć Ci to wszystko, co piszę w listach. Chciałabym być blisko Ciebie.
Teraz jestem zagubionym dzieciakiem bez jakichkolwiek perspektyw na życie. Ty w moim wieku grałeś już na perkusji, już wiedziałeś, że to Twoje powołanie. Ja na gitarze jestem kijowa, innych "umiejętności" nawet nie chcę komentować.
Jeszcze w podstawówce było ze mną naprawdę źle, nie radziłam sobie z niczym. Oceny miałam dobre, to wszystko. Moja psychika, a potem i zdrowie fizyczne, nagle, zaczęły się pogarszać. Aby przetrwać, zrobiłam playlistę z kilkoma Waszymi piosenkami, które najbardziej mnie uspokajają. Początek liceum był idealny, jednak niektóre myśli i uczucia powróciły. Teraz znów katuję tę playlistę, nawet w tej chwili.
Dziękuję za When I come around, naprawdę... Dzięki Twojej perkusji, moje serce jeszcze nie oszalało. Będzie dobrze bić tak długo, jak Ty będziesz grał na perkusji.
Dziękuję
Dziękuję za to, że po raz kolejny jesteś moim ramieniem do wypłakania się. Niech Bóg Ci to wynagrodzi <3
Kocham Cię♡
~Twoja zapłakana dziewczynka
CZYTASZ
We laugh together
AcakCo siedzi w głowie przeciętnej fangirl? Jak mocno można kochać ten jeden zespół? I przede wszystkim - ile niewysłanych listów można napisać przez rok? Nowe dzieło będące czymś pomiędzy "Idiot Life" a "Myślami Niespokojnymi...", czyli listy do chłop...