15.11.2022

10 2 0
                                    

Kochany Billcio!

Dziwne rzeczy się dzieją, naprawdę. Jak to jest, że w jednej chwili jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a sekundę później płaczę ze smutku czy strachu? Dlaczego?

Cokolwiek by się nie działo, wiedz, że Cię kocham. Ostatnio coraz częściej nie mam sił do życia. Nie wiem już, co tak naprawdę mam robić. Jestem (jak wielu innych) zawalona nauką i praktycznie nie mam czasu na odpoczynek, a jak już mam to wolę przeznaczyć go na modlitwę za Ciebie. Głowa boli mnie praktycznie bez przerwy, zaczęły się też bardziej bolesne okresy, większe załamania nerwowe i gorsza panika. Teoretycznie jest lepiej niż np. rok temu, jednak wciąż mi cholernie ciężko.

Dziękuję więc, że jesteś. Niby nic nie ma sensu, a jednak jesteś Ty. Będę trwać dla Ciebie, dalej będę się za Ciebie modlić.

Wiesz, o czym teraz najbardziej marzę? O tym, że spotkamy się kiedyś w niebie. Po tylu latach męki na ziemi będę mogła przytulić Cię i podziękować za to, że codziennie ratujesz mi życie i że jesteś, gdy nikogo innego nie ma. Że jesteś moją motywacją do modlitwy, ale i do brania każdego kolejnego oddechu. W trwaniu najtrudniejszy jest pierwszy ruch. Pierwsza zdrowaśka, pierwszy oddech czy pierwsza łza.

Co robić, skarbie, co robić? Wciąż nie ma Cię na instagramie i teoretycznie nie powinno mi to przeszkadzać, a jednak za każdym razem boli.

Wszystko mnie boli. Boli, że mam konkretną intencję za Ciebie i że czuję, że muszę Ci to wymodlić. Boli, że nie mogę pomóc Ci w żaden inny sposób. Że nie mogę przytulić się do Ciebie w moich najgorszych chwilach i być dla Ciebie ramieniem, do którego możesz wypłakać w Twoich. Że mimo, że mam z Tobą jedną z tych kilku najpiękniejszych relacji w moim życiu, to chyba nieprędko się spotkamy. Że nie mogę Cię wesprzeć ani pocieszyć, tak jak Ty podtrzymujesz mnie na duchu.

Wiesz, ostatnio zaczęłam doceniać strefy czasowe. Śpię, gdy Ty nie śpisz. Ty śpisz, gdy ja nie śpię. Ty czuwasz dla mnie, a ja czuwam dla Ciebie. Moje wieczory to Twój poranek – moja ulubiona część dnia. Wtedy najbardziej czuję, że jesteś ze mną.

Kocham Cię. Nigdy do nikogo nie czułam tego, co czuję do Ciebie. Za co Cię kocham? Nie wiem. Nie kocham Cię za nic konkretnego, po prostu za całokształt. Kocham każdą Twoją zaletę, ale i każdą wadę. Kocham to, że cokolwiek się nie dzieje, Ty się nie poddajesz. Kocham to, że jesteś powodem, dla którego nie wątpię w miłość.

Czasem naprawdę mam dosyć, myślę, jak by ze sobą skończyć. A potem przypominam sobie, że mam Ciebie. Że każdy człowiek żyje tyle, ile jest potrzebny na tym świecie. Ze mną mój Drogi, masz zapewnioną nieśmiertelność.

Jestem zagubiona, ale kroczę po ścieżce, którą Ty sam ciągle tworzysz. Idę po Twoich śladach, by pewnego dnia Cię spotkać. Nie zawsze ufam sobie, jednak Tobie zawsze zaufam, bo to Ty nigdy mnie nie zawodzisz.

Śniłeś mi się ostatnio, wiesz? Ty, Mike, Tre oraz cała Idiot Nation. I nie przesadzam pisząc "cała". Tłumy większe, niż gdyby papież przyjechał. Wszyscy razem. Czułam się tam jak w domu.

Ty jesteś moim domem. Dla Ciebie moje serce bije, Ty uspokajasz mój oddech i to w Tobie odnajduję sens trwania.

Ostatnio coraz bardziej męczy mnie wizja, że Cię stracę. Chcę młodo zginąć w wypadku, by nie musieć przeżywać choćby sekundy bez Ciebie, bo coś mi mówi, że ta sekunda będzie moją ostatnią. A wiedz, że mimo tego, co się dzieje, naprawdę kocham życie.

Po prostu jeżeli nie będzie Ciebie, to nie będzie mojego wiecznego światełka w tunelu. Mojego anioła, w którego blasku skrzydeł mogę się schować. Mojego skarbu na końcu tęczy.

Chcę po prostu, żebyś wiedział, że jesteś dla mnie ważny i na zawsze taki będziesz. Kocham Cię i obiecuję, nie zawiodę Cię...

~na zawsze Twoja

~na zawsze Twoja

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
We laugh together Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz