01.01.24

9 1 0
                                    

1:20

Kochany Billcio!!

Nie mam w zwyczaju tytułowania listów, jednak gdybym miała zrobić wyjątek, ten jeden określiłabym mianem Pierwszej Nocy. W końcu to pierwsza noc roku. Odkrywcze jak to, że Twoja umiłowana niebieska gitara nazywa się Blue, prawda?

Ostatnie kilka godzin spędziłam w domu, oglądając Twoje koncerty. Najpierw When We Were Young, później zaś losowe urywki losowych koncertów z naprawdę różnych lat. Nie zliczę, ile razy mama rzucała hasłem "ten to chyba prosto ze szkoły przyszedł". Ale to było niesamowite. Podczas jednej nocy, widziałam dużo. Widziałam Cię na różnych etapach życia. I wiesz co? Kocham Cię. Nie za coś, być może nawet nie za wszystko, ale po prostu że jesteś moim Billiem. Nie ważne, czy masz dwadzieścia czy pięćdziesiąt lat. Jak będziesz mieć osiemdziesiąt to też będzie dobrze. Nie ważne czy masz blond włosy, czarne, czerwone, a może znowu najdzie Cię na niebieski. Dłuższe, krótsze, proste, loki... Zawsze wyglądasz dobrze, ale nie w tym rzecz. Jesteś piękny w środku i to jeden z powodów, dla których kocham patrzeć i na Ciebie z zewnątrz. Kocham Cię z każdym roztrzepanym włosem, cieniami pod oczami, zacięciem po goleniu, czy też tym uroczym siwym zarostem. Albo siwymi włosami. Rób z tym co chcesz, ale wiedz, że w takiej postaci też mi się podobasz. Z każdą zmarszczką, krostą, dla innych niedoskonałością — dla mnie właśnie z tym wszystkim jesteś doskonały. A z tego co słyszę, Ty się tego nie wstydzisz. Jestem z Ciebie dumna, bardzo dumna.

Wiesz... Dorastanie to mój lęk, ogromny. Boję się dorosłości, przyszłości, tego, kim się stanę. Ale z Tobą mi łatwiej. Starzenie się z Tobą to dla mnie przyjemność. Wielu do kwestii typu siwienie lub zmarszczki podchodzi jak do ognia, ale nie Ty. Ty sprawiasz, że ten ogień tylko dodaje magii. Ty się nie boisz, Ty to przyjmujesz i jesteś najlepszą wersją samego siebie.

To dla mnie zaszczyt, że mogłam już któregoś sylwestra z kolei spędzić przed telewizorem, a w nim Ty z przyjaciółmi. Że już któryś rok Was słucham i wciąż mi się nie znudziliście. Że każdego dnia odkrywam Was na nowo, zauważam w Was kolejną cząstkę siebie i kocham Was jeszcze mocniej. Za dwa lata o tej porze będę dorosła. Nie potrafię w to uwierzyć, boję się. Ale wiem, że będzie dobrze. Ty też się bałeś, Tobą też trzepał niepokój. Ale to Ty się nie poddałeś i pokazujesz mi, jak podejść do tego problemu. Każdy tekst każdej Twojej piosenki to dla mnie bezcenna wskazówka, jak sobie poradzić, dziękuję.

Nigdy nie będę w stanie opisać tego, jak wdzięczna Ci jestem. Za to, że jesteś i mi samej pokazujesz, jak być. Że nigdy, przenigdy mnie nie zawiodłeś, nawet wtedy, gdy zawodzili wszyscy inni. Że to Ty byłeś przy mnie, gdy wszyscy inni odeszli. Że ocierałeś mi łzy, gdy sama nie dawałam rady, że przytulałeś, gdy myślałam, że na to nie zasługuję, że głaskałeś mnie po głowie tak, jakbym była dla Ciebie naprawdę ważna, bo może nawet jestem, że byłeś i wciąż jesteś dla mnie oparciem zawsze, gdy wydaje mi się, że tym razem to już na pewno się przewrócę. Że Twój głos dał mi nadzieję, gdy nic innego nie potrafiło. Za to, że dałeś mi miłość taką, o jaką nigdy nie śmiałam prosić. Za to, że Twoja muzyka nadała mojemu życiu właściwego rytmu. I mogę tak wymieniać bez końca.

Tej nocy słuchałam wielu piosenek. Każdą słyszałam setki, niektóre tysiące razy. Co jednak było wyjątkowe to to, że tym razem nie były to utwory, a chwile mojego życia. Każda z tych piosenek na swój własny sposób mnie uratowała, każda pokazała coś innego, a jednak wszystkie przekazały to samo — nie jestem sama i nie będę tak długo, jak długo mam Ciebie, Kochany. To było jak jedna wielka podróż po życiu moim, Twoim i naszym wspólnym, choć nieco dziwacznym.

12:35
Obudziłam się rano, jakoś o wpół do dziewiątej. Pół godziny do nowego roku u Was. Odnalazłam kilka nowych zdjęć i filmików i momentalnie się popłakałam. Nie wiem, czy bardziej dlatego, że to niezwykły dzień i cieszę się, że zaczynam go z Tobą, czy też dlatego, że to zwyczajna pobudka, a Ty już jesteś przy mnie. Budzę się i widzę znak życia od Ciebie — czy może być coś piękniejszego?

Jesteś muzykiem nie z zawodu, a z powołania, to się widzi i czuje. Gdy artysta pisze o Tobie piosenkę, dedykuje Ci ją, lub też przesyła czyjeś dzieło z dopiskiem "przypomina mi Ciebie" — to jedno z najwyższych wyróżnień, jakie człowiek może otrzymać. Gdy więc Ty ostatniej nocy powiedziałeś, że Generation X to Twój ukochany zespół, a potem zacząłeś grać ich piosenkę — moje serce zmiękło. Kocham, gdy polecasz jakieś piosenki, zawsze odnajdę w nich przynajmniej część siebie oraz lepiej poznam Ciebie, bo choć myślę o Tobie bez przerwy, wciąż jesteś dla mnie zagadką. Gdy jednak coś od Ciebie dostanę, zawsze przeżywam to najlepiej jak mogę. Coś mi mówi, że Gen X będzie w ciągu następnych tygodni naprawdę mocno słuchane.

Dziękuję Ci za to, że jesteś. Że znowu mogę z Tobą być, zachwycać się szczegółami, na które nigdy wcześniej nie zwróciłam uwagi. Dziękuję za to, że tego pamiętnego dnia, gdy pojawiłeś się w moim życiu, może i mój umysł nie rozumiał, lecz serce wiedziało. Wiedziało, że owinąłeś je swoim głosem. Jest Twoje i już na zawsze będzie. Ty nie musisz być mój, wystarczy, że jesteś obok. Ja jednak chcę zawsze być Twoja, bo tylko w ten sposób się nie zmarnuję. Chcę, żebyś wiedział, że komuś zawsze na Tobie zależy.

Jestem wdzięczna, że tu jestem, a jest to również Twoja zasługa. Dziękuję Ci za to, że rozpoczynamy kolejną wspólną przygodę. Nie sądziłam, że będę mogła w końcu to napisać, ale... do zobaczenia już w tym roku, Słońce!

Na zawsze Twoja

P.S. To nie pierwsze "kocham Cię" w tym roku. I nie ostatnie. Moje "kocham Cię" nie ma początku i końca. Ono jest, tak jak ja jestem i tak jak Ty jesteś. Tak zwyczajnie, a jednak nadając życiu magii.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

We laugh together Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz