Rozdział 5

345 14 0
                                    

Następnego dnia Cassly nie czuła się w pełni sił, dlatego wszystko zajmowało jej więcej czasu niż to normalnie miało miejsce, a jednak nadal pamiętała o słowach Richy'ego, które miała zamiar przekazać swojej przyjaciółce, choć nie nastawiała się na miłą rozmowę, którą będzie jej łatwo prowadzić. Raczej na zupełną odwrotność.

Stała na balkonie, do jakiego miała dostęp od sypialni, opierając się o barierki, chroniące ją przed upadkiem z takiej wysokości, pomimo tego, iż nie znajdowała się bardzo wysoko. Przyglądała się obrazowi przed nią, jakim była droga oraz dachy i budynki, które już znała, ponieważ w tym samym pokoju przebywała 2 lata wcześniej, więc tak naprawdę nie przykładała zbytnio uwagi, do swoich czynów.

Myślała nad wieloma rzeczami. Nad jej spotkaniem z Richy'm i tym jak się ono zakończyło. Nad jego słowami. Nad zdarzeniami z ostatniego wieczoru, w tym prezencie od Jake'a. Nad nim samym, który z nieznanych jej powodów, unikał jej, a jednak musiała go spotkać chociaż raz. Nad aktami sprawy, jakie dostała od Alana, nie wiedząc, co z nimi zrobić.

Nadal się gubiła we własnych myślach, które atakowały ją, nie dając jej nawet chwili na oddech, niczym głodne sępy, gotowe rzucić się na ostatni ochłap jej zdrowego rozsądku i porządku, który był cieniem samego siebie w jej umyśle.

- A co jeśli rzeczywiście nie chce mieć ze mną nic do czynienia? Co jeśli bawił się moimi uczuciami, tylko po to, by dojść do sedna sprawy? W końcu taki był cel od początku, ale nie mógłby tego zrobić, prawda? Przecież obiecał... Obiecał, że kiedy to się wszystko skończy... Kiedy będzie tylko mógł... Spotkamy się. Lecz czy to nie tylko puste słowa, których nie brał do siebie? – westchnęła, mimowolnie wyciągając telefon i otwierając czat z hakerem, do którego często wracała. – Chciałabym się go o to spytać, lecz jeśli napiszę, mogę narazić go na niebezpieczeństwo... – zacisnęła palce na urządzeniu, które trzymała w dłoniach, na chwilę starając się nie myśleć o niczym. Weszła na swój chat z Jessy.
 

Czat z Jessy

Cassly jest online

Jessy, możesz na chwilkę?

Jessy jest online


J: Jasne 🙃

J: O co chodzi?

Masz dzisiaj trochę luzu?
Chciałabym z tobą porozmawiać
To dość ważne, dlatego dobrze by było, gdybyś nie miała później żadnych planów

J: Rozumiem
J: Mam wolne popołudnie, więc możemy się spotkać
J: O 13:30, pod tą nową kawiarnią, co ci pokazywałam

Świetnie
Do później

J: Tak, do później

Jessy jest teraz offline

 
Szarooka sama nie wiedziała, co będzie robić do czasu ich rozmowy i czy w ogóle gdzieś wyjść, czy może nie, bo jak na ironię po spotkaniu miała coś do zrobienia. Nie chciała rozmyślać, lecz cisza ją do tego nakłaniała, dlatego postanowiła z kimś porozmawiać o niczym, a jedną z idealnie nadających się do tego osób, był ktoś, kto z początku chciał, by ta się od niego odczepiła.

 
Czat z Danem

Hej
Masz czas?

Love is a promise || Jake DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz