Następnego dnia byłem ledwo żywy. Nie spałem prawie całą noc tylko płakałem w poduszkę. Nie miałem na nic ochoty. Nawet na głupiego jogurta który stoi od dłuższego czasu w lodówce.
Miałem po prostu serdecznie dość wszystkiego. Słońce, które od zawsze lubiłem z dnia na dzień zbrzydło mi się, a zastąpiła je ciemność, co zagościła w moim pokoju.
Z głośnym westchnieniem podniosłem się z łóżka wychodząc z pokoju do salonu. Położyłem się na kanapie włączając telewizję. Leciała moja ulubiona drama. Czekałem na ten odcinek tydzień, ale zmęczenie wzięło górę. Już po dziesięciu minutach moje powieki stały się ciężkie, a ja sam odpłynąłem do krainy snów.
Poczułem dotyk na swoich policzkach. Z niezadowolonym mruknięciem otworzyłem oczy natrafiając na smutną twarz starszego.
ㅡ Wyjdź z tego domu. ㅡ Zarządziłem cicho nie mając siły, podnosząc się do pozycji siedzącej. Ten jednak pokręcił przecząco głową. ㅡ Nie rozumiesz? Wyj-... ㅡ Przerwał mi przytulasem.
ㅡ Przepraszam. ㅡ Szepnął mi na ucho.
ㅡ Daruj s-sobie. Nie c-chcę cię znać. ㅡ Zacząłem płakać chcąc go odepchnąć, lecz wzmocnił uścisk. ㅡ Złamałeś mi serce, jak się z tym czujesz, co?
ㅡ Koszmarnie. ㅡ Odpowiedział. ㅡ Nie chciałem, ale co mogłem zrobić, hm? Nie zgodzić się? Obiecuję, że Soon-hee dowie się o nas.
ㅡ Nie. Już nie musi.
ㅡ Co? ㅡ Odsunął trochę mnie patrząc na mnie zaskoczony. ㅡ Nie mów, że...
ㅡ Tak, Jungkook. To...koniec z nami. ㅡ Szepnąłem spuszczając głowę. ㅡ Tym razem zraniłeś mnie doszczętnie. Nie chcę cię widzieć na oczy, d-dlatego idź już sobie.
ㅡ Nie. ㅡ Zalał się łzami. ㅡ Jimin. Ja cię kocham i tylko ciebie.
ㅡ Trzeba było pomyśleć o tym na początku! Zanim zgodziłeś się na dzieci! ㅡ Krzyknąłem. ㅡ Jesteś zdrajcą. Myślałem, że naprawdę mnie kochasz. Byłem głupi by tobie wierzyć. Nie powinienem był związywać się z tobą.
ㅡ Nie mów tak, proszę. ㅡ Szepnął chcąc mnie przytulić, lecz się odsunąłem. ㅡ S-skarbie..
ㅡ Nie mów tak do mnie. Już nim nie jestem. Idź do Hee...róbcie sobie te dzieci. Mam to w dupie! ㅡ Krzyknąłem biegnąc do pokoju gdzie zamknąłem drzwi na klucz. Usiadłem na łóżku zakrywając dłońmi uszy, aby nie słyszeć jak starszy dobija się do drzwi. Płakałem nie....ryczałem dosyć długo, a do tego doskwierał mi ból głowy.
ㅡ J-jiminnie. ㅡ Zapukał. ㅡ Otwórz, proszę. Porozmawiajmy jeszcze raz, błagam. Daj mi drugą szansę.
ㅡ Nie! Wynoś się! ㅡ Krzyknąłem.
ㅡ Ale Chim...
ㅡ Odejdź. ㅡ Powtórzyłem.
ㅡ Jimin proszę cię. Mam iść do Hee i jej wszystko powiedzieć?
ㅡ Tylko spróbujesz. Zranisz ją Guk. A jak ja mówiłem... Nam nie jest pisane szczęście. Daj mi już spokój, błagam cię. Idź już.
ㅡ Przepraszam cię Chim. ㅡ Powiedział, a po chwili usłyszałem oddalające się kroki. Wybuchłem płaczem chowając się pod kołdrą. Wszystko zniszczyłem. Nie powinienem brać się za żonatych mężczyzn. Byłem idiotą, że poderwałem męża własnej siostry.
***
Kilka dni później doszedłem jakoś do siebie na tyle, że byłem w stanie wyjść z domu i pracować, bo nie oszukujmy się... Rodzice nie utrzymywali mnie. Byłem pisarzem. Tworzyłem własne książki i opowiadania, lecz teraz nie miałem zbytnio weny i ochoty na pisanie.
Z Gukiem nie miałem kontaktu, a gdy przychodziła siostra to bez niego. Może to i lepiej.Gotowałem obiad, gdy to usłyszałem pisk siostry, która niespodziewanie wtargnęła mi do kuchni.
ㅡ Jiminnie! ㅡ Krzyknęła przytulając mnie. ㅡ Zostaniesz wujkiem za dziewięć miesięcy! Jestem taka szczęśliwa.
ㅡ Jesteś w ciąży? ㅡ Zdziwiłem się czując ścisk w sercu.
ㅡ Tak. To fantastyczne. Nie mogę uwierzyć.
ㅡ Gratulacje siostrzyczko. ㅡ Przytuliłem ją zagryzając wargę nie wiedząc co zrobić. Miałem ochotę zapaść się pod ziemię i z niej nie wychodzić.
ㅡ Dziękuję. Nie będę przeszkadzać. Jadę do rodziców przekazać informację.
ㅡ Tak, powodzenia. ㅡ Rzuciłem, a kobieta wyszła. Usiadłem na podłodze opierając się o szafki chowając twarz w dłoniach i zabierając głębokie wdechy. Wszystko stracone. Tym razem naprawdę. Wstałem na równe nogi wyłączając palnik, ponieważ straciłem ochotę na jedzenie, następnie idąc na korytarz ubierając buty, a potem wychodząc z domu. Jemu także musiałem pogratulować, a przez wiadomości to nie na miejscu.
Zaszedłem na miejsce. Zapukałem do drzwi, które po kilku chwilach otworzył mi mężczyzna.
ㅡ Jimin? ㅡ Zdziwił się.
ㅡ Słyszałem, że zostaniesz tatą. Gratulacje. ㅡ Posłałem mu lekki uśmiech, który był wymuszony.
ㅡ Dziękuję? ㅡ Bardziej spytał niż powiedział.
ㅡ Pójdę już.
ㅡ Poczekaj. Wejdź do środka. ㅡ Poprosił.
ㅡ Nie mam czasu. ㅡ Mruknąłem, a po chwili pisnąłem, gdy wciągnął mnie do domu. ㅡ Jungkook. Naprawdę się spieszę. ㅡ Skłamałem, bo tak naprawdę nie miałem nic do roboty.
ㅡ Tęskniłem za tobą.
ㅡ Daruj sobie. Pójdę już.
ㅡ Nie. Cholera jasna poczekaj. ㅡ Warknął przytulając mnie. Po chwili poczułem jak jego ciało drży, a potem usłyszałem pociągnięcie nosem.
ㅡ Guk?
ㅡ Tak cholernie cię przepraszam. ㅡ Wyszlochał. ㅡ Za wszystko co ci zrobiłem. Jestem dupkiem. Zrobiłem ci nadzieję, a teraz... ㅡ Urwał odzywając się.
ㅡ Wiesz... Sam się nakręciłem. W ogóle nie powinienem był brać się za ciebie i rozkochać. Jesteś mężem mojej siostry i powinno tak pozostać. Byłem głupi, że w ogóle cię poderwałem. Przepraszam. Niech będzie jak kiedyś, gdzie nic nas nie łączyło. Pójdę już.
ㅡ Jimin nie.
ㅡ Ale co? Już za późno Jungkook. Będziecie rodziną. Nic już nie da się zrobić. Do zobaczenia. ㅡ Rzuciłem szybko wychodząc z domu czując jak moje serce rozrywa się po raz tysięczny.
Wróciłem do domu dając upust swoim emocjom. Usiadłem pod drzwiami wybuchając płaczem. Nie chciałem nic czuć, a tym bardziej tego okropnego bólu. Już nic nie będzie takie samo. Wszystko się zmieniło. Jedyna rzecz, która by mnie uratowała to wyjazd za granicę, ale nie chcę ich zostawiać. Musiałem to przemyśleć.************************
15.07.23
Hejka
Jak wam się podoba?
Miłego dnia 💖
CZYTASZ
My Sister's Husband / Kookmin
FanficJeon Jungkook jest szwagrem Jimina, a mężem jego siostry. Parkowi od niedawna zaczął podobać się Kook, lecz próbuje nie pokazywać tego, aby nie wyszło na jaw i nie zniszczyć małżeństwa jego kochanej siostry.