13

286 30 30
                                    

ㅡ Cóż... Jednak nie jest pisane nam szczęście. ㅡ Szepnął, gdy siedzieliśmy na korytarzu.

ㅡ Jungkook...

ㅡ Pójdę po kawę. ㅡ Wstał idąc do barku. Westchnąłem ciężko spuszczając głowę na swoje dłonie. Wstałem z miejsca podchodząc do drzwi, za którymi była moja siostra i spała. Cieszyłem się, że wszystko było z nimi dobrze, ale Guk myślał inaczej. Ciąża Hee wszystko skomplikowała, ale też była błogosławieństwem, ponieważ Guk jej nie opuści ze względu na mnie i nadal będziemy rodziną. ㅡ Masz. ㅡ Usłyszałem za sobą. Odebrałem kawę z powrotem siadając na krześle.

ㅡ Gukie. Proszę, kochaj Hee jak mnie. Nie zostawiaj jej. Może powiedziała za dużo, ale wiem, że się pogodzicie.

ㅡ Jak mam kochać osobę, której nie kocham? ㅡ Spytał upijając łyk kawy co także zrobiłem. ㅡ Ja się po prostu duszę, Jimin. Chcę być odpowiedzialnym facetem i nie zostawiać jej z dzieckiem, ale.... Czasem już nie mogę.

ㅡ Trzeba było nie robić jej dziecka. ㅡ Mruknąłem pod nosem, lecz chłopak niestety to słyszał.

ㅡ Nie planowałem tego. Znaczy jak wiesz planowaliśmy je, ale nie tak szybko. To tak samo się stało. Okazało się, że rzuciła antykoncepcję, a prezerwatywę przebiła szpilką czego nie wiedziałem. Naprawdę nienawidzę twojej siostry. I za to mam ją kochać? Choć udawać?

ㅡ Wiem, że to trudne.

ㅡ Nie wiesz. Tylko patrzysz z boku jak nasze małżeństwo się sypie. ㅡ Spojrzał mi w oczy. ㅡ Najbardziej czego pragnę to być z tobą, Chim. Ale ty masz w dupie naszą miłość.

ㅡ Bo nie chcę by moja rodzina mnie znienawidziła.

ㅡ Nie zasłaniaj się nią. Liczy się tylko twoje szczęście, Jimin. Nie powinni cię obchodzić inni, bo to twoje życie Chim. A ja cię cholernie kocham. ㅡ Chwycił moją dłoń głaszcząc jej wierzch kciukiem.

Słucham?

Spojrzałem w bok widząc swoich rodziców. Wystraszony wstałem odsuwając się lekko od Guka.

ㅡ Mamo? Tato? ㅡ Spytałem nie mogąc spojrzeć im w oczy. Kobieta podeszła do mnie uderzając w policzek. ㅡ M-mamo..

ㅡ Jak mogłeś zrobić to własnej siostrze? Będą mieć dziecko, a ty.... Nie mogę na ciebie patrzeć. A co do ciebie... ㅡ Spojrzała na starszego. ㅡ Wstydził byś się.

ㅡ Mamo posłuchaj. ㅡ Zacząłem.

ㅡ Nie mam zamiaru.

ㅡ Posłuchaj! ㅡ Krzyknąłem płacząc i chwytając jej dłoń. ㅡ Porozmawiajmy, proszę.

ㅡ Brzydzę się tobą. ㅡ Fuknęła wyrywając się i odchodząc.

ㅡ Tato.. ㅡ Spojrzałem na mężczyznę, który podszedł, objął mnie ramieniem i ruszył w jakąś stronę. Szliśmy korytarzem w niekomfortowej dla mnie ciszy. W końcu starszy po kilku minutach zaczął.

ㅡ Porozmawiam z mamą, ale najpierw mi wszystko wyjaśnij. Jak to się stało? I jak długo? Jimin uspokój się. Chcę ci pomóc.

ㅡ Po prostu to przeze mnie. To ja się pierwszy w nim zakochałem i chciałem by odwzajemnił moje uczucia. Jak widzisz udało się, ale z czasem zrozumiałem, że robię źle, dlatego chciałem to zakończyć. To wszystko przeze mnie, nie przez Guka. Tato mogę nawet wyjechać za granicę, ale nie katujcie Kooka.

ㅡ Myślisz, że wyjazd coś pomoże? Jungkook cię kocha, więc prędzej czy później zostawi Soonhee i będzie tylko płacić alimenty.

ㅡ Ja nie chciałem zepsuć naszej rodziny. ㅡ Wyszlochałem chowając twarz w dłoniach. Starszy przytulił mnie głaszcząc po plecach.

ㅡ Jakoś to ogarniemy.

ㅡ Wyjadę stąd. Dobrze?

ㅡ Jimin..

ㅡ Wtedy Guk nic nie zrobi, bo nie będzie miał innego wyjścia i zostanie z Hee.

ㅡ Chcesz go zmusić? On jej nie kocha.

ㅡ Ale...

ㅡ Nic nie rób. Nie wyjeżdżaj. Jakoś to będzie, zobaczysz. Najpierw porozmawiam z mamą. Nie mówcie narazie Hee, bo znowu wyląduje w szpitalu.

ㅡ Tato...

ㅡ Jesteś moim jedynym synem, Jimin. Mam tylko ciebie i Hee. Nie mogę was stracić za miłość. Gdyby Soonhee nie skłamała na początku zanim wyszła za Guka nie było by teraz tego problemu. Jedź do domu, odpocznij. Potem do ciebie zadzwonię.

ㅡ Nie chcę.

ㅡ Jedź.

Niepewnie skinąłem głową opuszczać szpital łapiąc taksówkę. Gdy już miałem wsiąść poczułem uścisk na łokciu. Odwróciłem się widząc zdyszanego Jungkooka.

ㅡ Nie będziesz brał za to odpowiedzialność sam. Też cię kocham i ja też zawiniłem.

ㅡ Ale to ja zacząłem. Mogłem cię nie podrywać i..

ㅡ I tak jej nie kochałem. Pokazałeś mi co to prawdziwa miłość Chim.

ㅡ Ale teraz rodzice mnie nienawidzą.

ㅡ I co z tego? Ważne jest twoje szczęście.

ㅡ Ale będziecie mieć dziecko! Wszystko zniszczyłem.

ㅡ Jimin..

ㅡ Nie. Daj spokój. ㅡ Wsiadłem do taksówki każąc kierowcy szybko odjechać.

***

Siedziałem zamknięty w domu na cztery spusty, a w uszach miałem włożone słuchawki, w których grała muzyka klasyczna. Chciałem chwilę spokoju, dlatego gdyby ktoś przyszedł nie chciałem słyszeć dzwonka.

Gubiłem się, nie wiedziałem co robić. W jednej chwili straciłem całe zaufanie rodziców oraz siostry. Miała rację. Każdego jej obijam.

ㅡ Jestem beznadziejny. ㅡ Szepnąłem. Wtedy wpadłem na pomysł. Wyłączyłem muzykę pisząc do Minseo prosząc o spotkanie. Oczywiście się zgodził proponując spotkanie na dachu. Dlatego wyłączyłem telefon całkowicie odkładając go ja półkę, a następnie poszedłem się przebrać. Gotowy opuściłem dom idąc w umówione spotkanie.

*********************

04.09.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Jak rozpoczęcie roku szkolnego?

Miłego dnia 💖

My Sister's Husband / KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz