🎄Boże Narodzenie🎄

121 2 1
                                    

🌟Wesołych świąt kochani!!🌟

༻🍪༺ ༻🥛༺ ༻🍪༺

Cała agencja biegała właśnie po budynku z czerwonej cegły tak jak gdyby właśnie był jakiś pożar. Chociaż w sumie to był, bo Dazai podpalił kuchnię. A co robiła reszta? Otóż Naomi miziała swojego brata, Ranpo zajadał się wcześniej upieczonymi pierniczkami, Kunikida gonił Dazai'a, Yosano wyszła na zakupy, Kenji biegał z pomieszczenia do pomieszczenia przenosząc pudełka zapełnione bombkami i innymi osobami świątecznymi (przy okazji rozbijając je), Atsushi próbował ugasić ogień z pomocą Kyouki, a ty...

Ty siedziałaś w koncie załamując się.

Od kiedy prezes powierzył tobie i Kunikidzie chwilowe pilnowanie agencji, wszystko zaczęło walić się wam na głowy. Na początku ty miałaś gotować, ale gdy Ranpo miał problem z dekorowaniem pomieszczenia musiałaś mu pomóc. Odeszłaś na chwilę od kuchni mówiąc Naomi, żeby przypilnowała mleko gotujące się w garnku. Ta jednak wolała "zająć się" Tanizakim. Dazai zauważając, że nikogo ma w kuchni sam postanowił się tym zająć i tak mniej więcej się zaczęło. A i jeszcze potem Yosano olała swoje obowiązki i po prostu poszła na zakupy, a Atsushi prawie dostał zawału bo jakiś pająk na niego skoczył.

Mogło się wydawać, że tego chaosu nic nie mogło ogarnąć, lecz była tylko jedna osoba, której by się to udało. Tą osobą był prezes Fukuzawa Yukichi oczywiście. Starszego mężczyzny jednak, jak wcześniej już mówiłam, teraz nie było, ponieważ wyszedł na "chwilę", żeby przywieźć wcześniej kupioną choineczkę. Niby już dawno powinien wrócić, ale pewnie napotkał po drodze jakiś problem, czy coś w tym stylu.

-Y/n-san! -Zawołał nagle Atsushi, wychodząc przy tym z kuchni. -Daliśmy radę ugasić... -Przerwał, gdy zobaczył dziewczynę w kącie. Zmarszczył brwi i podreptał do ciebie. Następnie lekko się nad tobą nachylił. -Wszystko w porządku? -Spytał i położył dłoń na twoim ramieniu.

-Nic nie jest w porządku!! Gdyby nie debilizm naszych współpracowników nic by się takiego nie stało! Choć raz chciałam mieć normalne święta! -Wykrzyknęłaś wkurzona. Chociaż nie było to w porządku, zaczęłaś obwiniać o tą sytuację swoich przyjaciół. Młodszy chłopak usiadł obok ciebie. Przez chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią. Gdy w końcu udało mu się uformować odpowiednio słowa, zdjął z twojego ramienia swoją dłoń i westchnął przeciągle.

-Wiesz, co? Może to i prawda, że wszystko trochę zawaliło się nam na głowy, ale myślę, że tak jest dużo ciekawiej i także zabawniej. -Uśmiechnęłaś się słysząc jak chłopak próbuje cię pocieszyć. Na twoich policzkach pojawiły się małe rumieńce.

-Trochę..? -Mruknęłaś odwracając od niego głowę. Kąciki twoich ust uniosły się jeszcze wyżej.

-No... Może nie tylko trochę. -Atsushi zaśmiał się nerwowo i podrapał dłonią po karku. Ty odetchnęłaś i spojrzałaś na sufit przechylając głowę w tył. Białowłosy miał rację. Gdyby nie ten chaos święta były by przerażająco nudne.

-Dzięki Atsushi-kun. -Przeniosłaś na niego swój wzrok. Młodszy uśmiechnął się czule, przyglądając się jak powoli wstajesz. Sam postanowił zrobić to samo i już po chwili oboje odwróciliście się w stronę reszty. Jak najmocniej można klasnęłaś trzy razy dłońmi, żeby zwrócić na siebie uwagę. Musiałaś zrobić z nimi porządek.

Gdy wzrok członków agencji znalazł się na tobie, odchrząknęłaś i uniosłaś podbródek do góry, żeby wyglądać surowiej.

-Co to ma być, co?! O ile dobrze wiem większość z was dziećmi już nie jest. Naomi odsuń się od swojego brata i idź do kuchni. Jun'ichiro ty zajmij się dekoracjami. Ranpo ty odłóż te pierniki i-

🥂~One-Shoty -Bungou Stray Dogs~🥂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz