Rozdział 19

1.1K 46 3
                                    


OLIVIA

Budzę w nieznanym pokoju. Może nie do końca taki nieznany. Dopiero wczoraj wybrałam ten pokój, ale nie miałam nawet siły na jego oglądanie. Ta podróż samolotem mnie do końca wymęczyła. Teraz mogę chociaż się mu przyjrzeć. Ściany są białe zupełnie takie nijakie. Odrobina mojej pracy i będą zupełnie inne. Za to łóżko było wygodne i wszystko wynagradza. Mogłabym z niego już nie wychodzić. Pokój jest naprawdę duży. Cały ten dom różni się od tego mieszkania, które wynajęłam w Londynie. Tutaj czuję spokój i chyba tego mi brakowało. No cóż przecież nie mogę tak przeleżeć całego dnia. Wypada chociażby wstać i się rozejrzeć. Szybko dostaję się do walizki, żeby ubrać coś sensownego, ale wiem, że bez zakupów się nie obejdzie. Nie przygotowałam się na taką pogodę. W Londynie wiecznie padało i było zimno, a tutaj jest zupełnie inaczej. Znalazłam jakieś luźne rzeczy i mogłam chociaż wyjść. Do kuchni trafiłam bez problemu, a nawet jeśli miałabym z tym jakiś problem to, odkąd tylko wyszłam z pokoju słyszałam ciche podśpiewanie. Ktoś śpiewał i to naprawdę nieźle. Dopiero miałam zaskoczenie jak zobaczyłam Olivera podśpiewującego i do tego gotującego. Nie spodziewałam się tego zupełnie. nawet nie usłyszał, kiedy weszłam.

- Chcesz mi zrobić konkurencje?

Na moje słowa aż podskoczył w miejscu. Nie spodziewał się mnie? Przecież też tutaj mieszkam.

- O boże. Wystraszyłaś mnie ty zła kobieto.

- Nie przesadzaj. Nie moja wina, że byłeś aż tak zajęty. Co robisz?

- Śniadanie dla nas i mam nadzieję, że lubisz naleśniki.

- Uwielbiam, a do szczęście brakuję mi tylko kawy.

- Możesz ją pić?

- Cholera nie pytałam lekarza.

- Zrobisz to dzisiaj.

- Co?

- Nie wiesz? Ah może to ja miałem ci powiedzieć. Mój wuj bywał już tutaj, więc zna kilka osób. Załatwił ci wizytę u najlepszego lekarza i jak się domyślam to ginekolog jest. Dzisiaj na dwunastą masz wizytę. Chcesz może żebym poszedł z tobą?

Że też nie pomyślałam o czymś takim jak lekarz. Przecież ciążę trzeba monitorować.

- Jesteś pewien, że chcesz tam iść? Nie chce cię do niczego zmuszać.

- Dla mnie to będzie czysta przyjemność. Będę pierwszy, który zobaczy jego zdjęcie, a teraz lepiej już jedz, bo możemy nie zdążyć. Tutaj korki mogą być fatalne.

Miał racje. Nie wypada się tam spóźnić. To nie jest małe miasteczko tylko pieprzone Los Angeles. Tutaj korki będą ogromne i nie ma co się oszukiwać. Śniadanie wyszło mi naprawdę super. Miał szczęście, że trafił w moje kubki smakowe. Jak tylko zjedliśmy zebraliśmy się do wyjścia. Dzisiaj znów był moim nawigatorem. Sama nie wiedziałabym od czego zacząć. Na szczęście z dojazdem uporaliśmy dość szybko. Zaparkował pod kliniką, która wyglądała profesjonalnie i drogo. Nie ma się co oszukiwać większość rzeczy tak tu wygląda. Oliver wiedział, gdzie iść więc to on prowadził. Weszliśmy do środka i od wejścia było widać recepcje, a przy niej młoda kobietę.

- Dzień dobry byliśmy umówieni na dwunastą.

- Pani Wilson?

- Tak to ja.

- Gabinet numer dwa. Pani doktor już czeka.

Od razu się tam udaliśmy. Myślałam, że Oliver po prostu tutaj ze mną przyjechał, ale on wszedł ze mną do gabinetu. To naprawdę miłe zaskoczenie. W gabinecie była pani doktor i wydawała się naprawdę sympatyczna, chociaż była już trochę starsza.

Jedno Uczucie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz