10. Ron?! (Prawdziwy rozdział)

1.3K 120 16
                                    


Minęło kilka tygodni od czasu, gdy spotkałam się po raz pierwszy z Fredem nad jeziorem. Od tego wieczora spotykaliśmy się systematycznie, codziennie. Bardzo miło spędzałam z nim czas. Rozmawialiśmy o wszystkim. O tym co dzieje się na zajęciach, jakie kawały kombinują z Georgem. Doszłam do wniosku, że bliźniacy zachowują się zupełnie inaczej, gdy są osobno. Kiedy powiedziałam to Fredowi on tylko roześmiał się szczerze. Od kilku dni jestem jego dziewczyną. Z tego co wiem Ron nie przyjął tego dobrze. Nie odzywa się do mnie, ani do brata. Mimo to Ginny ucieszyła się na tą wiadomość, George zaczął z nas żartować, a Harry nie ma nic przeciwko. Zresztą co by zmieniło jego zdanie? Jeśli nikogo zbytnio oprócz mnie nie interesuje zachowanie Rona to Pottera tym bardziej.

-Nie przejmuj się. Minie mu.-mówiła mi Ginny, gdy Ron bardzo gwałtownie zareagował na tą wiadomość.

Ja jednak nie wierzę by mu szybko przeszło. Nie zapowiada się na to.

Spojrzałam przez okno. Padał deszcz. Pomyślałam, że ten tydzień nie zapowiada się dobrze. Po chwili wpatrywania się w strugi wody spływające po szybie zerknęłam na zegarek, by sprawdzić która jest godzina. Okazało się, że jest bardzo późno. W pośpiechu zaczęłam się ubierać, układać włosy. Za niecałe piętnaście minut zacznie się lekcja! Wybiegłam do Pokoju Wspólnego. Każdy kto tam przebywał popatrzył na mnie ze zdziwieniem, jakbym była wariatką, (co najmniej Trawlney) i dopiero po chwili wrócili do swoich rozmów, zajęć. Spojrzałam teraz na zegar na ścianie, później po raz kolejny na zegarek na ręce. Okazało się, że ktoś przestawił mi czas o godzinę do przodu. Zauważyłam, że George uśmiechnął się na mój widok. Nie musiałam długo czekać, by wyjaśnił mi, co się stało.

-Taki mały żarcik.

-Ah..ale.. jak ty się dostałeś.. do dormitorium dziewczyn? Do mojego dormitorium?! W końcu jakoś czas mi musiałeś zmienić.-powiedziałam jąkając się.

-Ma się swoje sposoby.-odpowiedział mi tajemniczo, a z jego oczu nic nie mogłam wyczytać. Wydawało mi się, że myśli o zupełnie czymś innym, odległym.

-Gdzie Fred?-zapytałam po chwili przywracając go do naszego świata.

-Eee.. jeszcze w dormitorium...-mówił, jakby chciał coś przede mną ukryć.

-Aha, to poczekam tutaj na niego.-mówiąc to usiadłam na fotelu w rogu pokoju zakładając nogę na nogę.

-Nie.. lepiej idź... jeszcze gdzieś..-mówił zakłopotany George.

-Aa, to zajdę do niego. On jest w waszym dormitorium tak?-zapytałam, by zobaczyć jak zareaguje na to bliźniak. Co on tam takiego robi?

-Yy.. Nie, nie idź tam..-mówił rudowłosy chłopak. Naprawdę mocno starał się mnie przekonać do swojego zdania.

-Dlaczego?-powiedziałam zdziwiona.

George poczuł chyba że musi mi powiedzieć prawdę, bo po jego minie wywnioskowałam, że się poddaje, że nie będzie dalej bronić swego. Nie myliłam się. Po chwili usłyszałam szept:

-On kłóci się z Ronem.. BARDZO.. i jeśli nie chcesz zobaczyć ich w.. złym stanie to.. tam nie idź-Jego oczy nic nie wyrażały. Jakby stały się obojętne na wszystko piękne. Przeraziło mnie to, ale starałam się nie dać tego po sobie poznać.

-Oh, pójdę ich uspokoić.. przecież nie mogą się tak na siebie krzyczeć bym tego nie wytrzymała.-uśmiechnęłam się przekonująco, mimo że chciałam przekonać bardziej siebie niż jego.

Po chwili zbliżałam się już do dormitorium chłopców.

-To nie możliwe. To nie prawda. Nie mów tak.-mówił zdezorientowany Fred lekko podnosząc głos.

Miłość czy nienawiść? (Dramione) II ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz