Ogień trzaskał, rzucając długie cienie. Jakby cały świat skurczył się do tego kręgu światła, garści suchego drewna i migoczących płomieni.
Nie najgorzej, biorąc pod uwagę szalejącą Plagę.
Ellen zgarbiła plecy, tuląc dłonie do miski. Potrawka była łykowata i trochę pozbawiona smaku, ale było jej całkiem dużo. Zwłaszcza przy stanie ich finansów.
Dobra, ale ten kawałek mięsa chyba się nie ugotował.
Ellen cmoknęła. Łeb Shegara natychmiast wychylił się zza kłody, na której siedziała. Złapał mięso w locie z głośnym kłapnięciem.
— Ciszej — skarciła go półgłosem. — Bo Alistair usłyszy.
— Nie muszę słyszeć — parsknął Alistair. — Wystarczy, że widzę. Jutro nie dostaniesz obiadu, młoda damo.
Ellen posłała mu oburzone spojrzenie.
— Mój pies też musi się najeść.
— Ale nie zawartością twojej miski. — Alistair wycelował w nią wyszczerbioną łyżką. — Najpierw sama zjedz.
Ellen skrzywiła się i zamieszała w potrawce. Przecież nie będzie jadła na wpół surowego mięsa. A w ogóle to kim Alistair był, że pouczał ją jak – jak Niania?
No, Niania raczej by zagroziła, że kolejną potrawkę zrobi z Ellen, ale i tak.
— Długo się znacie?
Leliana wsparła łokcie na kolanach, spoglądając na nich błyszczącymi oczami. Ellen nie powstrzymała się od uniesienia brwi.
— W sensie? — wykrztusiła.
Prawie zadławiła się kawałkiem marchewki. Spróbowała subtelnie odkaszlnąć.
— No — Leliana uśmiechnęła się szeroko — ty i Alistair. Wydajecie się dobrze dogadywać.
— To znaczy...
Alistair brzmiał tak samo pewnie, jak Ellen się czuła. Podłapała jego zagubione spojrzenie ponad płomieniami. Cienie trochę zniekształcały jego twarz.
Co to w ogóle za pytanie? Rozmawiało się o takich rzeczach z ledwo poznanymi ludźmi? ...chyba tak. Ale i tak brzmiało dziwnie i niezręcznie.
Ellen wściekle zamieszała w potrawce.
— Właściwie to nie wiem — westchnął Alistair. — Ile czasu minęło, od kiedy prawie tragicznie zginęliśmy?
— O który raz pytasz? Chyba musisz być dokładniejszy.
Alistair prychnął z rozbawieniem.
— Racja. Od bitwy pod Ostagarem, mniej więcej. Przyjechałaś niedługo przed nią.
Ellen skinęła głową.
— Nie znamy się długo — rzuciła do Leliany.
Leliana przechyliła głowę.
— Nie powiedziałabym.
A jednak.
Ellen wzruszyła ramionami.
— A Morrigan? — Leliana nie poddawała się zbyt łatwo. — Od kiedy wam towarzyszy?
— Jeszcze krócej.
— Rozumiem — mruknęła Leliana.
Ciekawe, że ich życie tak fascynowało Lelianę, ale Sten miał to gdzieś. Metodycznie opróżniał miskę, nawet na nich nie patrząc. Pewnie też nie słuchał tego chrzanienia.
CZYTASZ
Szara Strażniczka
FanfictionUczeni wierzą, że smok w nazwie aktualnego wieku oznacza ogromne, bardzo ważne zmiany dla całego Thedas. Czy to prawda - trudno orzec. Jednak niewielkie państwo na południu przekonuje się, że w tej legendzie tkwi ziarnko prawdy. Ferelden po raz kole...