(1265 słów)
per.Polska(19 października)
Wstałem przed budzikiem i nie wiedziałem co począć ze sobą.
Podszedłem do mojego plecaka i spojrzałem na plan lekcji który mam zapisany w małym notatniku.P:hm może w końcu się spakuje i na wszelki wypadek, nie będę musiał przepisywać ponownie notatek.
Postanowiłem zrealizować ten plan i spakowałem się na każdą lekcje.
P: ten plecak waży tony lol
Taka prawda. Stałem i obmyślałem co zrobić jako kolejne. Niby jestem kreatywny i dosyć dużo myślę ale nigdy nie potrafię szybko wybrać co mam zrobić jako kolejne. Nie przepadam gdy moje myśli są zawalone jakimiś nie potrzebnymi rzeczami. No ale takie życie nie mam teraz na to wpływu.
Poszedłem do kuchni i zrobiłem zupkę chińską ponieważ to jedyna rzecz którą mam w moim domu. Chciałem więc zrobiłem usiadłem przy małym stoliku i jadłem zupkę.
Wtedy przypomniało mi się że dzisiaj jest matematyka wraz z wychowawczą czyli z III rzeszą i ZSRR. Przypomniało mi się również że mam 2k zgód do podpisania bo nie oddałem. Jako iż mieszkam sam na ten moment bo mój ojciec wyjechał na 2 miesiące,w sprawach biznesowych.Więc zrobiłem fałszywy podpis.
Chociaż podatki płaci jakimś cudem (chociaż to profit). Kiedy rozmyślałem mój kot Dafne wskoczył na stół. Zawał.
P: Dafne jej!
D: miał (uwu)Moja twarz się automatycznie rozweseliła i pojawił się uśmiech. Dafne zawsze poprawia mi humor nawet gdy jestem w najgorszym stanie, bo czemu nie. Dojadłem moją zupkę chińską z kiosku pod blokiem( on nie mieszka w bloku ale mi słów zabrakło).
Dałem miskę z której jadłem do zlewu i udałem się do mojego pokoju. Odłączyłem swój telefon od ładowarki i spojrzałem na godzinie. 6:25 a autobus mam o 6:33. Przecież zdążę.
Poszedłem do kuchni w której dalej była Dafne otworzyłem jedną z półek i dałem karmę do miski. Dafne nie raczyła jak zwykle zbliżyć się do miski ale i tak później to zje. Po co się stresować.
Wszedłem do przedpokoju i ubrałem buty i kurtkę na zewnątrz wydaje się zimno. Wyszedłem z domu i zobaczyłem na godzinę. 6:30 przydało by się pośpieszyć. Zacząłem biec w stronę przystanku.
Autobus jeszcze stoi. Wszedłem do ciepłego autobusu i pokazałem bilet. Usiadłem za tylnymi drzwiami i podziwiałem widoki wsłuchując się w audiobooka o mitologi słowiańskiej a konkretniej o demonach słowiańskich.
Każdy mi mówi żebym nie słuchał takich rzeczy ale to porostu jest interesujące. Teraz włączyło się o południcach. Południce są fajnymi demonami. Szczególnie jak chcą ciebie zabić.
4 przystanek. Wysiadam. Na zewnątrz było strasznie zimno. Nie mogło się obejść bez spotkania z węgrem po drodze.P:omg haj
W:hajjjj
P:jak tam?
W:jest spoko.
P:dzisiaj matma z rzeszą
W:wiem i pyta z ostatnich 3 lekcji
P: co było na ostatnich 3 lekcjach
W:pisaliśmy coś o potęgach i pierwiastkach
P:... czekaj a jak to się liczyłoNie pamiętam nic z tego a tym bardziej nie pamiętam o pierwiastkach i zapomniałem jak je się liczy jeśli się je w ogóle liczy. Pożyczę zeszyt od Japonii rozczytam się z tych hieroglifów sam pisze hieroglifami.Węgry coś mi tłumaczył jak to się liczy ale nie zrozumiałem nic.
P:wtf od kiedy tu jest żabka
W:chyba jakieś 2 dni tu stoi ledwo co otwarta była
P: chodź kupimy coś
W:dobraWeszliśmy do żabki u kupiliśmy 4 bułki i 2 wody gazowane żeby potem na wszelki wypadek kogoś polać wodą z gazem jakimś tam. Składaliśmy się i zapłaciliśmy jakoś 10zł
ahh inflacja.P:najs teraz zapiepszamy do szkoły
W: jest 7:25 a lekcje mamy o 7:55
P:aha ale lepiej idźmy bo rzesza nas zabije i tak
W:racjaSzliśmy do szkoły jeszcze 5 minut i gadaliśmy o tym jaka papryka jest najlepsza. Doszliśmy do szkoły i na wejściu stały kraje nordyckie kłucące się kto jest wyższy. Fin jak zwykle gadał z Estonią o nartach i wypadach na łyżwy. Chce wspomnieć że jest październik. Przywitaliśmy się a ja rozmyślałem o pewnej rzeczy. Jeśli jest tu Estonia to powinna być też Łotwa iii Litwa.
Oczywiste było to że musiałem znaleść Litwę.
Wróciłem się do Estoni i zapytałem o litwęE:hm Litwa chyba jest na 2 piętrze
P:czyli jest tu ja myślałem że mysz jej ser zjadła i na nią poluje
Fi:XDDD
P:dobra dzięki EstoniaWbiegłem do szatni i szybko ściągłem buty i kurtkę. Wbiegłem na 2 piętro cudem nie padając na zawał. Zobaczyłem niemca z Rosją gadającymi o czymś więc podeszłem do nich.
P:jeloł
N:omg polzga
P:0-0
R:lol wiesz że litwa przyszła do naszej szkoły
P: tak wiem i teraz jej szukam
R:hmm ona gdzieś tu byłaPrzy okazji odstawiłem plecak pod ścianę żeby go nie nosić. Rusek za to próbował użyć aka słowiańskich mocy by sobie przypomnieć gdzie jest litwa.
R: więc powinna gdzieś tu być tak tak
P:dobra
N:kiedy on zdjął plecak
R:to on miał plecak?
P:JA WAS DALEJ SŁYSZĘBiegałem po korytarzu w poszukiwaniu litwy ale bez skutków musiałem się poddać. Zadzwonił dzwonek i przyszłem pod salę tortur. Stałem obok niemca i próbowałem go namówić żeby namówił swojego ojca by nie pytał albo żeby spytał Francję lub UK.
Zgodził się profit. Przyszedł rzesza i otworzył klasę wszyscy weszliśmy i usiedliśmy na swoich miejscach a Niemcy próbował namówić rzeszę żeby nas nie pytał ale rzesza się zgodził na drugą opcje czyli pytanie Francji i UK. Profit.Rz: do odpowiedzi poproszeeeee hmm Francję
Francja wyglądała na zmieszaną ale podeszła do biurka.
Rz:więc tak Francjo powiedz mi co to są pierwiastki
F:ummmm...
Rz:definicja pierwiastków
F:..
Rz:czyli nie umiemy 1
F: :_)Francja odeszła od biurka wyglądając jak mokry kot który zaraz się popłacze. Znaczy sam nie znałem odpowiedzi więc no. Rzesza to czasami dobra morda ale wie że jak wybierze UK będzie to podejrzane. Plus że Niemcy przed rozpoczęciem lekcji do niego podszedł.
Rz: a następną osobą do odpowiedziiii niech będzie o Grecja :)
Grecja czasami coś wie a czasami nie wie nic. Łatwo rozpoznać czy umie czy nie. Tym razem umiała w 50%
Rz: co to są potęgi
G: ummm to są dane liczby które mnoży się przez te same liczby np. 7x7.
Rz: tak tak a jak się wymawia 7x7 jako potęga?
G: siedem do potęgi drugiej tak tak
Rz: dobrze 4Grecja odeszła od biurka widać że się zestresowała. Tylko że to mieliśmy w 4 klasie ale w sumie to definicji nie było. Grecja to koleżanka Francji ale widać że za nią nie przepada.Po tym Rzesza nie pytał już nikogo więc otworzyliśmy ćwiczenia i powtarzaliśmy pierwiastki żeby nie skończyć jak Francja
Dzwonek: no siema
*skip time*
*Godzina wychowawcza pro max*
ZSRR jak zwykle coś tam gadał i darł mordę a ja z niemcem graliśmy w kółko i krzyżyk
wygrałem 6:5 bo się strona skończyła zrobiliśmy dobre 20 rundek. W końcu ktoś raczył zaproponować wycieczkę ZSRR się zgodził i obiecał że poszuka jakiś fajnych miejsc gdzie możemy pojechać. Potem znowu się darł a ja z niemcem Rosją i Ame graliśmy w państwa miasta. Niemcy wygrał a ja byłem 2. Później zadzwonił dzwonek i wyszliśmy z sali ostatnia lekcja więc mogłem pójść do domu.•••••••••
dosyć długi rozdział i wiem że dzisiaj jest święto niepodległości ale napisze o tym jutro bo dziś nie mam czasu musze odrobić milion zadań z matmy i jak się pomyliłam w tym co to są potęgi to wybaczcie bo opisywałam własnymi słowami i przepraszam że nie pisze przecinków ale porostu mi się nie chce i nie pamiętam gdzie mam je dawać
przy okazji pojawi się więcej postaci :Dszczęśliwego dnia niepodległości
CZYTASZ
Szkoła Bez Mózgów (CH)
FanfictionKsiążka opowiada o szkole w jakimś mieście .Akcja dzieje się w klasie 3A (liceum). Główna postać to Polska . Głównie będzie perspektywa polski jednak będzie zmieniana od czasu do czasu. W klasie dzieje się dużo. Są miłości, zdrady oraz nienawiści i...