Rozdział 8 (1/2)

182 9 17
                                    


(per. Polska)
(19 grudnia)

Wstałem o 5:30. Dziś wycieczka aka zimowisko. Włączyłem muzykę i zacząłem się pakować.Godzina 5:47. Zbiórka jest o 6:50. Wczoraj dałem Dafne do mojej sąsiadki,Pani Stefki by się nią zajęła. Poszedłem do łazienki i wziąłem jeszcze kilka rzeczy. Godzina 6:00. Pakowałem resztę rzeczy. Jestem gotowy. Jeszcze tylko wezmę pieniądze. Poszedłem do przedpokoju i ubrałem buty oraz kurtkę. Pobiegłem na przystanek i wyjąłem słuchawki. Włączyłem losową playlistę Lany del rey. Tak jakoś. Przyjechał autobus i wsiadłem z moim ładunkiem. 4 przystanek wysiadam. Poszedłem do szkoły gdzie czekał już autokar. Pewnie na Syberię nas wywożą. Poszedłem do moich przyjaciół i musieliśmy się ustawić w „PARACH" chcę tylko przypomnieć że jesteśmy w 3 liceum. Po 15 minutach stania (bo musieli policzyć aż 30 osób) w końcu wsiedliśmy do autokaru. Niemiec magicznym cudem spisku elfów spod twojego biurka się pogodził z ruskiem. Wery najs.Usiedliśmy na tyłach całą klasą. Nie mogło zabraknąć grania w BuTeLkĘ lub inaczej zwane pytanie czy wyzwanie. Nie grałem. Źle by się to skończyło.
Włączyłem muzykę na słuchawkach i zapadłem w świat muzyki. Zasnąłem. Chyba czasami nie kontroluję kiedy zasypiam. Chyba to mało powiedziane.

R:Polsza zasnęła!
N: i co w związku z tym?
R:zwińmy go w naleśnika
Ame:DOBRA
P:ja chciałem tylko drzemkę foch

Nie widzą że mrużę oczy? Myślę że są ślepi. Otworzyłem oczy i dławiłem się ze śmiechu a konkretnie zmieniałem się w czajnik.

Cz:Niemiec wyłącz wodę na herbatę spać chcę.
R:lol
N:dobra
P: *dalsze odgłosy czajnika*

Niemiec dał mi  cebule ni z gruszki ni z pietruszki. Po 3 minutach bycia czajnikiem przestałem bo mi cebula prawie do oka wpadła. Słuchałem przez większość drogi muzyki z losowej playlisty. Poczułem że ktoś bierze mi słuchawkę z ucha. Był to niemiec aka szwab. Pomińmy fakt że słuchałem depreszyn muzyki. bo losowa playlista. Nie skapnął się całe szczęście.

N:ale zajebiste
P:...
N:coś nie tak?
P:nie?
N:tak
P:nie
N:tak
P:nie
N:tak
P:nie
N:tak
P:nie
N:tak
P:nie
N:tak
P:nie
N:tak
P:nie
N:tak
P:nie
N: widząc bardzo dobrze i z dużym doświadczeniem wiem że jest coś nie tak pierogożercu jedzący ogórki kiszone nazywający mnie szwabem.
P:nie JEST WSZYSTKO SUPER PO PROSTU TAKA PLAYLISTA MI SIĘ WŁĄCZYŁA PARÓWKO BERLINKO DAŁEŚ MI PRAWIE CEBULE DO OKA I MNIE SZCZYPIE
N: UKOŃCZYŁEM QUIZ NA STRONIE SAME QUZIY I MIAŁEM 100% A BYŁO TO O PSYCHOLOGI I CHOROBACH PSYCHICZNYCH BARSZCZOJADZIE
P:ALE TO NIC NIE DAJE A POZA TYM NIE DAŁEM ŻADNYCH OZNAK ŻE JEST MI ŹLE. SZWABIE. Chwila czy ja wziąłem tabletki na chorobę lokomocyjną?
N: I TO MNIE SIĘ CZEPIASZ SPRAWDZAJ CZY JE MASZ ZWIĄZEK RADZIECKI AKA STARY RUSKA JEST NA DRUGIM KOŃCU AUTOKARU NIKT NIE ZDĄRZY TAM POBIEC I WRÓĆIĆ Z TORBĄ Z BIEDRONKI. 
P:dobra zamknij się bo zrzygam się na ciebie.
N:NIE ŻYGAJ NA MNIE
P:MIAŁEŚ ZAMKNĄĆ JAPE
N:SZUKAJ TEGO
P:JUŻ KSIĘŻNICZKO
N:SAM JESTEŚ KSIĘŻNICZKĄ
R:wtf

Podczas wywożenia nas na Syberię znaczy na wycieczkę ledwo co znalazłem tabletki. Nie zrzygałem się a Niemiec kazał mi nosić apteczkę przy sobie . Na co mi to przecież  sobie normalnie poradzę bez apteczki. To nie tak że jestem kaleką. Wcale.

Po 5 godzinach siedzenia na dupie w końcu byliśmy na miejscu. Klasyczny mini hotel. Po wejściu do środka otrzymaliśmy kluczyki do pokojów.

P:który mamy numerek?
N:28
P: taki mały?
Cz:czego się spodziewałeś po małym hotelu na Syberii?
W:żebym ciebie osobiście nie wywiózł na Syberię
Cz:cicho
N: o nasz pokój

Szkoła Bez Mózgów (CH)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz