— Do niczego się nie nadajesz! Nawet normalnie obiadu nie potrafisz ugotować! — chłopak patrzył z nienawiścią na swojego ojca, gdy ten krzyczał na niczemu winną kobietę - czyli jego mamę.
Od zawsze mama była dla niego tą osobą, która bardziej go wspierała. Pomagała mu w zadaniach nawet jak sama czegoś nie umiała, grała z nim w gry planszowe, a przede wszystkim martwiła się o niego i poświęcała mu swoją uwagę, czego nie można było totalnie powiedzieć o jego ojcu.
Pracoholik, problemy z panowaniem nad emocjami, dążenie do idealnego życia i tym podobne. Nie pamiętał kiedy ostatnio spędził z nim normalnie czas, chociaż domyślał się, że było to zanim zrobił swój coming out.
Tak samo jak ciemnowłosa kobieta, mężczyzna wiedział, że ich syn ma depresję, zaburzenia odżywiania, a co więcej samookalecza się.
Nie przejmował się on tym nic a nic, wręcz jeszcze bardziej zsyłając na niego większą presję i strach. Na wiadomość o tym, że trafił do szpitala usiłując popełnić samobójstwo, powiedział, że nie ma czasu bo ma zbyt duży ruch w pracy, a i tak śmiał się nazywać ojcem siedemnastoletniego Wooyounga.— A ty na co się gapisz?! — podszedł do swojego syna, uderzając go w policzek, za który ten odruchowo złapał się czując niemiłe pieczenie — nie masz lepszych rzeczy na głowie?! Wziąłbyś się w końcu za naukę i przydał się w czymś, a nie całymi dniami leżysz w łóżku obijając się. Wstyd mi nazywać cię moim synem!
— Mark, uspokój się! Wiesz, że jest mu ciężko w-
— Zamilcz! Nie z tobą rozmawiam — spojrzał na swoją żonę przepełnionym furią wzrokiem, po czym znów zwrócił się do swojego syna, który z całych swoich sił starał się utrzymywać obojętny wyraz twarzy — marsz do swojego pokoju, w tej chwili.
I nie waż się wychodzić z niego, dopóki nie odrobisz zadań! O kolacji możesz zapomnieć — wyminął stojącego w ciszy czarnowłosego i poszedł do swojego biura, trzaskając drzwiami.Wooyoung widząc zmartwiony wzrok kobiety skierowany w jego stronę, opuścił czym prędzej salon, kierując się do swojego pokoju.
Tak bardzo chciał zniknąć. Zapomnieć o wszystkim i zaznać spokój. Nie marzył nawet o niczym innym. Chciałby spędzić w końcu normalny dzień, bez słuchania kłótni swoich opiekunów, bądź kolejnych, nowych siniaków, których z czasem pojawiało się coraz więcej, stając się częścią niego.
Zamykając drzwi, rzucił się na swoje łóżko, chowając twarz w poduszkach.
Zduszony krzyk wydarł mu się z ust, samemu nie panując już nad sobą.
Nie wiedział co robić.
Ponownie zapragnął zakończyć to, ale myśl, że znów by mu się nie udało, a cała szkoła by się o tym oczywiście dowiedziała, odpychała go od tego. Nie miał nadziei na nic, co wiązałoby się z dobrem.Jeszcze ten nowy chłopak w jego klasie.
Odrazu się zadomowił i złapał dobry kontakt z nowymi - kiedyś jego - znajomymi.
Może by tak tego nie przeżywał, gdyby nie fakt, że co chwila się na niego patrzył jakby był zahipnotyzowany. Wiedział, że był obgadywany, bo wchodząc do szatni na wf, usłyszał rozmowę na jego temat, którą prowadził z Seonghwą i Hongjoongiem.*
— Hoonie, mogę cię spytać o coś?— Jasne śmiało — uśmiechnął się uroczo, ukazując swoje dołeczki, przez które większość dziewczyn dostawała palpitacji serca.
— Wy obaj kiedyś się przyjaźniliście z tym Wooyoungiem, prawda? O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego nagle każdy przestał się z nim zadawać? — widząc minę swoich przyjaciół, zrozumiał, że mógł nie poruszać tego tematu, ale ciekawość zbytnio szarpała jego nerwami. Odkąd tylko przekroczył próg nowej klasy, cichy chłopak rzucił się mu w oczy. Budził w nim nie tylko ciekawość, która rozpierała jego dumę, ale również pewną myśl, że chce go poznać bliżej i mu pomóc.
— Nie zwracaj na niego najlepiej uwagi, jak robi to większość osób. Jest dość... specyficzny. Nie trać swojego czasu, naprawdę — odezwał się siedzący do tej pory cicho Hwa.
— Ale przyjaźniliście się z nim, prawda? — spytał. Widząc kiwnięcie głową, kontynuował — więc musicie wiedzieć co się wydarzyło, że każdy się od niego odsunął.
— Nie umiem ci tego wytłumaczyć. Wszyscy uważają, że coś z nim jest nie tak, dlatego nikt się z nim nie zadaje. Zdążyłem nawet zapomnieć jak brzmi jego głos.
Przestał się odzywać do kogokolwiek.— Dlaczego?
— Sam nie wiem. Nie chcę nic pokręcić, bo mnie przy tym nie było, więc najlepiej by było jakbyś spytał kogoś, kto był tego świadkiem.
— Świadkiem czego?
Chłopcy zamilkli widząc, że osoba o której rozmawiali, weszła do szatni.
Zabrał w pośpiechu swoje rzeczy i opuścił pomieszczenie, nie chcąc słuchać o czym więcej mogli gadać, co wprowadziło trójkę uczniów w jeszcze większe zakłopotanie.San nie wiedział dlaczego każdy traktuje rozmowę o Wooyoungu, jakby to był jakiś temat tabu, ale nasycało to jedynie jego ciekawość. Na dźwięk dzwonka, oni również opuścili szatnię, udając się pod salę gdzie miała się odbyć lekcja historii.
Seonghwa jak i Hongjoong zauważyli, że blondyna bardzo zaciekawił czarnowłosy, ale nie potrafili tego zrozumieć, bo w końcu nie było w nim nic ciekawego. Sama rozmowa o nim była dla nich bardzo niekomfortowa i nie chcieli o nim dłużej myśleć, dlatego zmienili temat na jakiś inny, bardziej przyjemny.A Wooyoung ponownie wylewał łzy, w męskiej toalecie, płacząc na tyle cicho, by nikt go nie usłyszał.

CZYTASZ
Rescue Me, Please | Woosan
FanfictionSiniaki zdobiące jego ciało, były dla niego niczym nowym. Zdążył przywyknąć do takiej rzeczywistości już nie przejmując się bólem, który za każdym razem odczuwał, gdy jego ojciec nie panował nad sobą. - Wooyoung to cichy uczeń szkoły w Incheon, igno...