Minął tydzień od zaistniałej sytuacji z bliskim zetknięciem dwójki. George zaczął unikać rozmów z blondynem, lecz chłopaka to denerwowało. Nie miał złego George'owi, chciał aby pomiędzy nimi było dawniej. Aby niższy denerwował go swoją obecnością zadając pytania.
Clay zdążył przeanalizować kilka razy sytuację gdy wracali z kawiarenki. Zdawało mu się że nic nie zrobił brunetowi lecz tego nie był do końca pewny.
Zaproponował George'owi na dłuższej przerwie aby porozmawiali, brunet z niechęcią w głosie zgodził się. Blondyn zapamiętał wszystko w głowie co chciał przekazać brunetowi.
Aktualnie szedł w stronę miejsca gdzie ustalili, że się spotkają. Blondyn strasznie się stresował, mimo iż ta relacja trwała krótko przywiązał się do bruneta i był drugą bądź trzecią relacją gdzie się otworzył przed drugą osobą minimalnie.
Z daleka widział już bruneta czekającego w wyznaczonym miejscu, przyspieszył trochę tępa aby George nie czekał na niego zbyt długo.
- cześć.- powiedział radośnie Clay gdy znalazł się na tyle blisko bruneta aby ten usłyszał.
- hej.- odpowiedział na przywitanie George.- więc o czym chciałeś ze mną pogadać. Wiesz jeśli chcesz powiedzieć że nie chcesz się ze mną przyjaźnić po ostatniej akcji to zrozumiem to.
- zaraz czemu mam zerwać z tobą kontakt. Powiedziałeś przecież że mnie lubisz nie rozumiem co w tym złego.- skłamał Clay. Dobrze wiedział o co chodziło brunetowi, jednak jeśli będzie ściemniać nie zranić uczuć niższego?- dlaczego się tak zachowujesz unikasz mnie?
- wiesz miałem takie głupie wyzwanie od Karl'a mojego najlepszego przyjaciela. Chciał abym Ci powiedział że się w tobie zakochałem jest strasznie zazdrosny o naszą przyjaźń ponieważ moja i Karl'a przez to trochę się pogorszyła. Przynajmiej zarobiłem pięćdziesiąt dolarów.- zaśmiał się niezręcznie George, próbując wybrnąć z sytuacji.
- oh rozumiem, tylko dlatego się tak zachowujesz?- zapytał Clay.
- jasne! Było mi głupio tak wyznać miłość gdy znamy się zaledwie niecały miesiąc. Bałem się że powiesz coś w stylu. Nie chce cię znać.- odpowiedział George.
Przypuszczenia blondyna stały się odwrotne, cieszył się że brunet jednak nic do niego nie czuję. Nie wiedział czemu wierzył George'owi, czuł że niższy mówi rację. Pozatym czemu miałaby go okłamywać.
- tak jasne.- zaśmiał się niezręcznie wyższy a pomiędzy dwójka powstała niezręczna cisza.- zapomnijmy o tym okej? Tak będzie najlepiej.
- też tak myślę.- odpowiedział zgodnie George.- dzisiaj nie przyjdę na korepetycje.
- dlaczego?- spytał zdezorientowany Clay. Było mu smutno bo zazwyczaj jak George przychodził było przynajmiej w mieszkaniu głośno i duch ludzi był. Tak jak jest sam bez ojca cicho jest i nudno.
- idę na imprezę z Karl'em jeśli chcesz przyłącz się do nas!- krzyknął rozentuzjazmowany brunet w jego oczach można było zauważyć iskierki radości.
- nie, raczej zostanę w domu chyba. Nie jestem typem imprezowicza, nie chce też wam i Karl'owi przeszkadzać.- odpowiedział szybko blondyn. Wolał siedzieć sam w domu chyba jednak chciałby pójść na taką imprezę. Sam nie wiedział co go przytrzymywało do tego.
- nie będziesz przeszkadzał, jeśli mi nie wierzysz możemy pójść do Karl'a i się zapytać.- mówiąc to brunet wziął blondyna za rękę ciągnąc za sobą najpewniej aby pójść do Karl'a.
Nie musieli długo szukać chłopaka ponieważ znaleźli go gdy wychodził z łazienki.
- Karl!- krzyknął George aby zwrócić na siebie uwagę oraz podbiegł wraz z blondynem do lekko zdezorientowanego bruneta.
- coś się stało George?- zapytał lekko zakłopotany Karl, zerkając na blondyna.
- czy Clay będzie mógł z nami iść na imprezę?- odpowiedział podekscytowany najniższy z całej trójki.- będzie super serio, dogadałbyś się z Clay'em.
- no może, dlaczego nie mógłby.- wzruszył ramionami Karl, mierząc wzrokiem blondyna.- piłeś kiedyś alkohol w ogóle? Bo wyglądasz na nerda.
- nie.
- no to niby jak chcesz iść na tą imprezę.- zaśmiał się Karl.- pewnie rodzice cię nawet nie puszczą. Synek rodziców.
- przymknij się Karl, swoje komentarze możesz zachować dla siebie.- skarcił go George.- nie słuchaj go Clay.
Blondyn tylko kiwnął głową że zrozumiał. Czuł się strasznie niekomfortowo chciał jak najszybciej uciec od George'a i Karl'a i pobyć na chwilę sam ze sobą.
Jednak nie było mu to dane, ponieważ dwójka zaczęła się o niego kłócić.
- stop!- krzyknął poirytowany Clay co poskutkowało.- oboje przestańcie nie przyjdę na tą imprezę i tyle mam ważniejsze rzeczy na głowie.- mówiąc to odszedł od dwójki zostawiając ich w lekkim szoku. Miał dość.
Sam nie wiedział gdzie dokładniej miał pójść, chciał ochłonąć od ludzi. Nie chciał na razie na nikogo patrzeć, chciał aby każdy zostawił go w spokoju na pięć minut.
- Clay!- krzyknął brunet biegnący za nim. Złapał go za rękaw aby ten się zatrzymał.- strasznie cię przepraszam, nie chciałem aby tak wyszło.
- nic się nie stało.- odpowiedział Clay uśmiechając się do George'a.
- napewno?- zapytał lekko zmartwiony brunet łapiąc za rękę blondyna.
Wyższy wzdrygnął się na ruch niższego ponieważ miał tam liczne rany. Zdjął lekko rękę George'a ze swojej ręki na co ten spojrzał na niego pytająco.
- dasz mi chwilę? Chce pobyć sam.- wytłumaczył blondyn nie czekając na odpowiedź drugiego odszedł.
Wyjął ze swojego plecaka słuchawki podpinając je do swojego telefonu włączając playlistę.
Take you like a drug
I taste you on my tongueYou ask me what I'm thinking about
I tell you that I'm thinking about
Whatever you're thinking aboutBlondyn kochał muzykę, była dla niego odpoczynkiem od rzeczywistego świata. Mógł zapomnieć o wszystkim i wsłuchiwać się w teksty piosenek.
Tell me something that I'll forget
And you might have to tell me again
It's crazy what you'll do for a friend
Go ahead and cry, little girlSzedł przed siebie, nie zważając na nikogo innego kto przechodził obok niego. Liczył się tylko on.
Nobody does it like you do
I know how much it matters to you
I know that you got daddy issues
And if you were my little girlPoczuł gdy ktoś pociągnął za jego rękaw bluzy przez co został pociągnięty do innego korytarza.
Dokładnie wiedział kto to jest.
- stęskniłeś się?- zaśmiał się Nick, przybijając chłopaka do ściany. Wyjął słuchawki chłopaka z uszu aby ten mógł słyszeć co mówił do niego.- teraz ci się nie uda zwiać Clayton.
- zostaw mnie! Czego ty chcesz?!- krzyknął blondyn mając nadzieję że ktoś go usłyszy.
- marne nadzieję że ktoś cię usłyszy skarbie.- szepnął mu do ucha czarnowłosy, wbijając się w usta Clay'a.
Clay czuł się brudny. Dlaczego zawsze on?
hejka!
Przepraszam że dzisiaj wstawiam rozdział ale wattpad z dwa razy usunął mi rozdział i miałam dziwne problemy z tą aplikacją:(.
Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał. Miłego dnia/ dobranoc<3!!
CZYTASZ
breaking the rules [zakończone] || dnf
FanfictionRodzicielka blondyna zginęła w nieokreślony sposób. Policja nie znalazła sprawcy a cała sprawa ucichła. Od tej pory blondyn mieszkał z jego surowym, zamkniętym w sobie oraz zasadowym ojcem. Mężczyzna tworzy zasady, których jego syn miał się trzymać...