5. Pytania

51 7 5
                                    

– Nie dają ci dzisiaj spokoju, słoneczko – rzuciła na wejściu pielęgniarka.

Otwarła drzwi na całą szerokość i odeszła na bok, by wpuścić do środka młodą blondynkę w okularach.

Rachel poruszyła się niespokojnie i zlustrowała pobieżnie kobietę.

– Spokojnie, przybywam w pokoju. – Uśmiechnęła się ciepło i uniosła dłoń z uformowaną przerwą między palcem środkowym a serdecznym. – Harleen Quinzel, jestem psycholożką dziecięcą i zostałam wysłana z ramienia pomocy społecznej. Lekarz wydał pozwolenie, ale przede wszystkim chciałam wiedzieć, czy ty jesteś gotowa na rozmowę?

Rachel kiwnęła powoli głową i przełknęła ciężko ślinę.

Kobieta przysunęła sobie krzesło, które detektyw odstawił dzień wcześniej niedbale pod ścianę. Wyciągnęła ze skórzanej aktówki podkładkę oraz kilka kartek i przypięła je. Odrzuciła do tyłu długie włosy, założyła nogę na nogę i z lekkim uśmiechem spojrzała na dziewczynę.

Rachel spuściła wzrok. Westchnęła ciężko i podciągnęła kolana do klatki piersiowej.

– Zacznijmy od formalności – psycholożka podjęła spokojnym głosem. – Nikt ich nie lubi, ale zadowalają urzędników, a im też się coś od życia należy. – Pstryknęła długopisem. – Nazywasz się Rachel Roth, tak?

Dziewczyna ponownie tylko skinęła głową. Pomimo że kobieta wyglądała przyjaźnie i wyraźnie starała się wzbudzić zaufanie, to coś sprawiało, że Rachel poczuła do niej niechęć. Idealnie wyprasowany żakiet, zadbane paznokcie, nienaganny makijaż i ten uśmiech. Wszystko wydawało się sztuczne, wymuszone. Psycholożka nie chciała dać po sobie poznać, że wolałaby być gdzieś indziej. Rachel intuicyjnie to wyczuwała.

– Do jakiej szkoły chodzisz?

– Publiczne Liceum imienia Edisona – odparła bardzo cicho.

– Lubisz się uczyć? – Kobieta podniosła zaciekawiony wzrok. – Masz jakiś ulubiony przedmiot?

– Historię – powiedziała nieco głośniej.

– Macie w szkole jakieś koło związane z tym przedmiotem? Zawsze to inaczej spotkać się z ludźmi i podyskutować o ciekawych tematach, niż tylko słuchać nauczyciela. – Poprawiła mankiet koszuli i pochyliła się lekko.

– Nie, wolę sama się uczyć – odrzekła zgodnie z prawdą.

Większość czasu spędzała w samotności. Nieśmiałość, trudności w nawiązywaniu kontaktów i łatka dziwaczki, którą otrzymała już na początku nauczania utrudniały nawiązywanie znajomości. Ludzie trzymali się od niej z daleka, jednak niespecjalnie jej to przeszkadzało. Tak było bezpieczniej.

Dla nich samych.

– Wolny czas też wolisz spędzać sama?

Kiwnęła głową. Nie była pewna, po co te wszystkie pytania. Obie wiedziały, jaki był cel tej rozmowy. Decyzja, co dalej z Rachel.

– Przebywanie samemu ma swoje zalety – podchwyciła. – Można zgłębić swoje wnętrze, dowiedzieć się więcej o sobie samym, w dzisiejszym świecie czasami ciężko o taką chwilę refleksji.

Rachel mruknęła potakująco, choć się nie zgadzała. Izolowała się od ludzi, by ich chronić przed tym, czym była. Nigdy nie była tak naprawdę sama. Zawsze towarzyszył jej Demon. Jego szepty odbijały się echem w głowie, a gdy tylko miał okazję, nawiedzał ją w odbiciu lub we śnie. Nie miała chwili spokoju i ciszy na refleksje.

– Mieszkałyście tylko we dwójkę? – spytała psycholożka po chwili namysłu.

– Tak – odparła Rachel zdławionym głosem.

Titans: RewrittenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz