W czerwcu życie postanowiło sobie okrutnie ze mnie zadrwić. Kiedy przyjechałam na Tulipnówek, zrobiono mi zdjęcie rentgenowskie, ale radiolog zwlekał z przesłaniem pomiarów do ordynatorki. Tym sposobem moja lekarka prowadząca nie miała bladego pojęcia, jakie zalecenia wyznaczyć mi na ten turnus.
W końcu pan Piotr, po uprzednim uzyskaniu pozwolenia doktor Jakubiec pofatygował się na radiologię i na drugi dzień rano, po porozumieniu z panią Krysią, obwieścił mi:
— Widziałem twoje zdjęcie.
Milczał dość długą chwilę i wpatrywał się we mnie intensywnie, co mnie zaniepokoiło.
— I jak?
— Pytaliśmy się pani ordynator — westchnęła Krysia. — Możemy ci powiedzieć.
— Masz czterdzieści sześć stopni na górze i trzydzieści sześć na dole — rzekł zupełnie spokojnie Piotr.
— Co? — Znieruchomiałam na chwilę, po czym i usiadłam pod ścianą. — Co? — powtórzyłam piskliwie.
— Czekaj, nie skończyłem — zirytował się lekko Milewski. — Dwa poprzednie zdjęcia miałaś źle zmierzone.
Najpierw mnie zemdliło, potem zrobiło mi się gorąco. Potem zimno. A po chwili na przemian gorąco i zimno. Poczułam, jak coś dławi mnie w gardle. Dopadła mnie chęć wyjścia z salki i rozpłakania się, którą z trudem pohamowałam.
— Wikuś, posłuchaj mnie teraz, dobra? — poprosił pan Piotr, siadając na kozetce. — Odkopałem wszystkie twoje zdjęcia, zmierzyłem jeszcze raz i porównałem je z tym. Posłuchaj! Te parametry niczym się nie różnią. Ty zawsze miałaś taką skoliozę.
Pani Krysia, nie chcąc tracić czasu, podała mi kamizelkę i wzrokiem nakazała wejść do maszyny. Chciałam coś powiedzieć, protestować, krzyczeć, płakać, byłam wściekła. Miałam żal do siebie, do lekarzy, do radiologów, do całego świata w ogóle. Nie potrafiłam tego znieść.
— To jest moja wina — odezwałam się, stojąc w maszynie.
— Nie. — zaprzeczyła pani Krysia. — Fakt, nie ćwiczyłaś przez cały rok. Ale skrzywienie ci się przez ten rok nie zwiększyło. To jest właściwie połowa sukcesu.
— Moje skrzywienie przekracza wartość kwalifikującą mnie do operacji...
— Wiktoria, nie każdy, kto przekroczył magiczną granicę czterdziestu stopni idzie od razu pod nóż — rzekł spokojnie pan Piotr. — Rozumiesz?
— Powinnam więcej ćwiczyć, to jest moja wina! — jęknęłam histerycznie.
— Błagam cię, przestań z tym samobiczowaniem się, bo to niczego nie zmieni. To ani nie zmniejszy twojego skrzywienia, ani nie sprawi, że będziemy ci bardziej współczuć.
Pozwolili mi posiedzieć z nimi jeszcze przez kilkanaście minut, dopóki nie doprowadziłam się do jako takiego porządku.
— Powiedz mi, kiedy ty miałaś pierwszą miesiączkę? — zapytała mnie pani Krysia. — W jakim wieku?
CZYTASZ
Krzywa rzeczywistość [15+]
Dla nastolatków!TRWA KOREKTA! Poprawione rozdziały: 10/12 Oznaczone jako 15+, ponieważ występują tu opisy i treści, które mogą zostać uznane za nieodpowiednie dla młodszych Czytelników 𝑀𝑎𝑙𝑒 𝑑𝑖𝑎𝑔𝑛𝑜𝑠𝑐𝑖𝑡𝑢𝑟, 𝑚𝑎𝑙𝑒 𝑐𝑢𝑟𝑎𝑡𝑢𝑟 ❝Leczenie młodzieńcz...