Fanki morderców i obrona morderców psychopatów

86 17 4
                                    

Uwielbiam słuchać podcastów kryminalnych. Nie wiem czemu, ale to mnie uspokaja. Działa na podobnej zasadzie jak heavy metal uspokaja niektórych ludzi.
Anyway, po tym jak bardzo lubię takie historie, ludzie często fałszywie sugerują że lubię morderców - co jest nie prawdą, słucham tego bardziej jako historii z dreszczykiem, a nie jako bycia fanką zbrodniarzy per se. Nie uważam, że jakikolwiek dorosły człowiek powinien być fanem kryminalisty, w sensie usprawiedliwiania jego czynów.
Bo ja wiem, że można lubić pewną historię, i pewną postać, i nawet współczuć sprawcy, że jego życie tak się potoczyło, ale nic, absolutnie nic, nie usprawiedliwia morderstwa, a zwłaszcza - kilku morderstw.
Teraz jest boom na Dahmera, prawda? Wszyscy mówią jakie to miał zjebane dzieciństwo, jak mu to było trudno że był gejem, że już się urodził psychopatą... tylko zadam wam pytanie: Ile osób z absolutnie zjebanym dzieciństwem znacie? Ile z nich popełniło morderstwa?
No właśnie. Złe dzieciństwo może kogoś pchnąć w złą stronę, ale to do ciebie należy pchnięcie się z powrotem. I wielu osobom się to udaje, przecież połowa z nas dorastała, bądź dalej dorasta, w patologicznych domach. Mało kto z nas morduje.
Argumentem innych jest, że psychopatia jest wrodzona. Serio, przeprowadziłam legitną kłótnię w komentarzach z osobą, która jest przekonana, że to nie jego wina, tylko jego choroby.
Tylko... większość psychopatów nie jest mordercami, i większość morderców to nie psychopaci. Psychopatia to też nie pstryczek-elektryczek, tylko całe spektrum, a to, że można w nim ułożyć pewnych morderców, to inna sprawa.
Nawet jeśli nie ma się moralności, to mordowanie jest w społeczeństwie tak niepożądaną czynnością, i jest to tak mocny przekaz z dosłownie każdej strony, że nawet jeśli nie masz poczucia że to złe, to dalej wiesz, że większość społeczeństwa nie chce, żebyś to zrobił. A Jeffrey Dahmer ani na moment w swoim szale nie zastanowił się „chwila, to nie będzie dobre dla mojego własnego wizerunku jeśli ulegnę tym popędom, lepiej pójdę do psychologa i to wyleczę". To była jego odpowiedzialność. Nie sprostał jej. Myślał, że mu to ujdzie na sucho.
Dlatego to jest jego wina. Nawet nie mówcie, że nie doszedłby sam do takiej konkluzji, bo był to wysoko inteligentny facet.
Anyway, na koniec jeszcze dodam, że obrona ta dotyczy głównie przystojnych morderców. Czemu nie broni się w ten sposób BTK, czy John'a Wayne Gacy'ego? Bo nie ma jak ich seksualizować. Nie są konwencjonalnie atrakcyjni.

Moje opinieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz