-5-

184 14 0
                                    

POV IWAIZUMI

Zabranie z sobą Kuroo było dobrą decyzją. Blondyn potrzebował natychmiastowej pomocy medycznej. Czarnowłosy odkaził i opatrzył mu rany. Jego Alfa się nad nim znęcała, co było widać. Podejrzewam że był długi czas głodzony, więc poprosiłem Bokuto by pojechał trochę szybciej przed nami i poprosił służbę o ciepły posiłek, kąpiel i pokój. Kenma był przyjacielem mojej Omegi. Należało mu się to.

-Iwaizumi-san. Możemy jechać trochę wolniej? Z Kenmą jest stabilnie, zszyłem kilka rozcięć, ale strasznie trzęsie, obawiam się że rany mu się otworzą.

-Rozumiem - powiedziałem i zwolniliśmy trochę powóz.

POV OIKAWA

Gdy do biblioteki w której przesiedziałem większość czasu z Akaashim wpadł Bokuto, miałem nadzieję że już wszyscy wrócili.

-Co z Kenmą? - zapytał czarnowłosy. Bokuto musiał przez chwilę uspokoić oddech.

-Żyje. Będzie żył. Są w drodze, ale ma poważne rany, Kuroo powiedział że może przez kilka dni spać.

-To dobrze... Boże, jak dobrze.

Akaashi musiał aż usiąść. Dla niego to napewno też był duży stres. On nie mógł się teraz zbyt wiele stresować. Bokuto pogłaskał go po głowie, by jakoś uspokoić.

Gdy dojechali, Iwaizumi zarysował mi sytuację. Kuroo opiekuje się blondynem, co znaczyło że jest w dobrych rękach. Odwiedziłem go z Akaashim, ale spał, więc nie przeszkadzaliśmy. Kuroo nam wyjaśnił że będzie przez kilka dni dochodził do siebie.

Czułem potrzebę podziękowania mojej Alfie. Wiedziałem że zrobiłby to dla mnie, nawet jeżeli normalnie bym o to poprosił. Iwaizumi był niesamowity.

Leżeliśmy już w łóżku. Pozwalałem mu głaskać mój policzek.

-Mogę ci się jakoś odwdzięczyć? - zapytałem - zrobiłeś dzisiaj dla mnie aż za wiele.

-Oddaj mi się Tooru - szepnął muskając moje usta - tylko raz. Myślę o tym, odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem.

-Tylko nie bądź zbyt agresywny - szepnąłem odwracając wzrok.

-Dobrze. Rozluźnij się.

Podczas pocałunku i dotyku rozmyślałem nad słowami Akaashiego. Dotychczas myślałem że Iwa może robić ze mną co tylko zapragnie. Dając mi nietykalność, ograniczyć także siebie. Co znaczyło że nie może mnie nawet oznaczyć, póki mu nie pozwolę. Tylko że ja chciałem by mnie oznaczył. Chciałem być jego.

Podczas pocałunków i dotyku czułem jak się rozluźniam. Biernie oddawałem się jego ruchom. Nie wiem czy powinienem aktywnie w tym uczestniczyć. Zresztą, co mi tam.

Wtopiłem dłoń w jego krótkie włosy, delikatnie za nie ciągnąć. Składał pocałunki na mojej szyi, potem na klatce piersiowej. Rozerwał guziki jego własnej koszuli, która przed chwilą okrywała moje ciało. Teraz leżałem przed nim całkiem nago.

Wpatrywał się chwilę we mnie z wyższością klęcząc między moimi nogami. Mój wzrok chwilowo wylądował na przyrodzeniu starszego. Miał się czym pochwalić. Chwilowo się przestraszyłem. Miałem wrażenie że będzie bolało.

Mając nad sobą przystojną Alfę mój organizm sam przygotował się na przyjęcie jego penisa. Intensywnie wydzielał nawilżenie by zminimalizować ból.

Iwaizumi trochę poprawił moją pozycję, by mieć lepszy dostęp. Zbliżył nos do mojego gruczołu i wsunął się we mnie. Odchyliłem głowę do tyłu dając mu lepszy dostęp do szyi i mrucząc cicho.

-Jesteś śliczny Tooru - wymruczał zwiekszając intensywność ruchów. Czułem jak szykuje się do oznaczenia mnie. Ssał i przygryzał mój gruczoł. Gdy to zrobi, oficjalnie zostanę jego. Na zawsze. Bardzo chciałem by już to zrobił. Odchyliłem więc szyję bardziej, dając mu sygnał że tego pragnę.

W momencie w którym poczułem pulsowanie jego członka we mnie, przygotowałem się na moment w którym wbije zęby w moją szyję.

-Mogę? - zapytał zaciskając dłonie na moich biodrach. Polizał mnie po szyi. Wydałem cichy pomruk na potwierdzenie. Jednocześnie skończył we mnie i wgryzł się w mój gruczoł. Oblała mnie jednocześnie niesamowita przyjemność, ale i ostre pieczenie. Z podniecenia i bólu się rozpłakałem.

Odsunął się ode mnie a ja poczułem jak ciepła sperma ze mnie powoli wypływa. Wprawiło mnie to w lekki dyskomfort, ale mężczyzna nieszczególnie się tym przejął. Iwaizumi pocałował mnie w rankę którą zrobil i pomógł się uspokoić.

Usiadłem a on wziął mnie na swoje kolana. Gładził mnie po plecach i całował. Było już dość miło. Ból częściowo przeszedł. Zrobiłem się strasznie senny. 

-Iwa... - wymruczałem jeszcze, przymykając oczy - teraz jestem twój, zgadza się?

-Dokładnie. Tylko i wyłącznie.

royality ~ iwaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz