16. Lustro

52 5 2
                                    

* POV DAVID * 

Szedłem z Joem następnego dnia do szkoły . 
- Eh nie moge dodzwonić się , ani do Nathana , ani do Juda , a ty ? Miałeś z nimi kontakt? Jako ostani z Calebem podobno ich widzieliście 
- Nie wiem nic . Może źle się czują . - odparł z powagą w głosie 
Westchnąłem 
- Świetnie ci szła obrona , ale też gratuluje zostania kapitanem 
- Tak dzięki - znów ten poważny ton . Hm . Dziwnie to brzmi . Wiem jaki on jest ,ale napewno nigdy nie był taki obojętny . Przez zamyślenie zostałem w tyle i nagle wpadłem na Kinga . Pomasowałem czoło . Spojrzałem na bramkarza - co tak się zatrzymałeś ? - spytałem i stanąłem obok . Spojrzałem na jakąś blondynke ...., która farbowała sobie włosy ? Widziałem po Joeu też zmieszanie na ten widok . Podeszliśmy 
- Em w czymś pomóc  ? - spytałem 
- Ni..- zaczęła dziewczyna , ale od razu zatkała sobie usta 
- Zaraz - szepnął Joe i chwycił ją za włosy
- Joe co ty ...wyprawiasz ...- dokończyłem spokojniej widząc , że ma farbe żółtą na ręce . - farba ...zaraz zaraz - podszedłem też i spojrzałem na włosy - Nathan ?! Chłopie wiesz jak się o ciebie martwiłem ?! 
On spuścił głowe zamykając oczy . 
- co to za zamieszanie ? - wtrącił się Caleb podchodząc do nas . Chciałem odpowiedzieć , ale Nathan wcisnął mi do ust truskawke . Dygnął jak dziewczyna i pobiegł do szkoły - nowa uczennica ?
Wyjąłem truskawke z ust i miałem odpowiedzieć ,ale Joe mnie ubiegł
- Tak 
Co ?! Czemu on skłamał 
- Może zastąpi Nathana , albo Juda ? Wątpie , aby wrócili - rzekł Stonewall drwiącym głosem i odszdeł.
- Czemu nie powiedziałeś prawdy ? - spytałem bramkarza , a on spojrzał na mnie....łagodnie ! Co jest ?!
- Nie chce ,aby Nathanowi stała się prawdziwa krzywda . Może nie był z nami od początku , ale dużo pomógł i ...poprostu jest częścią naszego zespołu 
Widziałem w nim ...no jego , a nie jak od dzisiejszego ranka obojętnego chłopaka . Co się zadziało , że znów jest sobą ? 
- Joe ....ty...
- Musze coś załatwić - wyminął mnie i pobiegł tróchtem do szkoły . Hm

* POV NATHAN *

Schowałem się niedaleko sklepu przy naszej szkole . Odetcchnąłem z ulgą . Tyle , że David z Kingiem znają prawde . Westchnąłem opierając się przed sklepem
- Niżej nie mogłeś upaść ? - nagle usłyszałem znajomy głos . Spojrzałem na Kinga co podszedł . Co z nim ....
- Ty.....powiesz Calebowi mam racje ? 
On uśmiechnął się lekko i rozpiął marynarke i odsłonił podkoszulek 
- A widzisz gdzieś kamień aliusa bo ja nie - zaśmiał się nieco . Otworzyłem lekko usta i szeroko oczy 
- Ty ...go ....zerwałeś sam ?! Ale jak...przecież ....- byłem bardzo zaskoczony .
Joe skrzyżował ręce na klatce piersiowej .
- Dokładnie to zrobiłem rano przed wyjściem do szkoły . Wczoraj miałem cie załatwić , ale gdy miałem to zrobić ...coś ...poprostu we mnie pękło . Opamiętałem się , poprostu odzyskałem kontrole w połowie . Przy Calebie udaje , że jestem pod kontrolą , a jak jest dalej moge być sobą i tyle .
Pokiwałem głową ze zrozumieniem
- A wiesz co Caleb kombinuje z nowym dyrektorem ? 
- No....cóż . Wiem tylko tyle , że chcą przejąć władze nad piłką w Inazuma Town . Dowiedziałem się także jak . Nathan on chce zniszczyć szkoły , w których grają z radością do piłki . Czyli tym bardziej gimnazjum Raimona jest na celowniku .
- no tak...., ale nie wiesz co chcą do tego użyć ?
- Kamień aliusa . To wielka skała z tymi kryształami jaki jeden ja miałem . Garshield chce stworzyć niezniczalną armie ...niestety ze mną na czele - odwrócił wzrok 
- Możesz poprostu się nie zgodzić . Mamy przewage liczebną Joe  . Powiemy drużynie , wszystkim zespołom o tym i Garshield nie da rady 
- Łatwo ci mówić -zgasił mój zapał - oni nie chcą użyć królewskich . Zmieniło się . Przykro mi Nathan , ale nie moge tak poprostu odejść . Widzimy się na boisku jako wrogowie - schował ręce do kieszeni 
 -C-co ? O czym gadasz ?! Joe nie możesz ich słuchać . Przecież i tak nie jesteś pod kontrolą 
- Tak wiem , ale nie mam wyjścia - spojrzał na mnie i minął milcząc . Spojrzałem za nim . Przystanął nagle 
 - spokojnie . Nikomu nie powiem o twoim sekrecie - po tym odszedł . Westchnąłem patrząc za nim . Joe jest sobą , ale coś kombinuje skoro chce słuchać dalej tego Garshilda . 

Następnego dnia postanowiłem w przebraniu najpierw pójść do Juda . David mi pisał sms , że się obudził . To bardzo dobrze . 
Wszedłem do sali , a on szeroko otworzył oczy . Uśmiechnąłem się lekko do niego 
-Jak się ...- nie zdążyłem dokończyć pytania bo Sharp mi przerwał 
- Wow...no wiem , że mamy nową uczennice  , ale nie sądziłem , że taką piękną - powiedział . Zaraz , zaraz ...on się we mnie ..o nie . Chciałem coś powiedzieć , ale on kontynuował - Joe mi powiedział , że jesteś nowa . Pewnie masz piękne imie idelane do twojego wyglądu . To siadaj śmiało . Noi oczywiście opowiadaj kim jesteś dokładnie i ....- przerwałem mu gestem dłoni . Wzdychnąłem
- Słuchaj Jude . Nie jestem jakąś dziewczyną ok ? To ja . Nathan . Musiałem się przebrać bo Caleb myśli , że Joe mnie ...- przejechałem palcem po gardle w bok
- Co takiego ?! Rany Nathan ! Przepraszam - cały się zaczerwienił - zapomnij , że cie podrywałem.......ale żyjesz więc....czemu Joe tego nie zrobił ?
- Mówił mi , że udało mu się odzyskać kontrole w ostanim momencie i poprostu mnie zamknął  , a Calebowi skłamał , że wykonał zadanie . Wczoraj Joe mi pokazał , że zerwał tak zwany kryształ aliusa , ale musi udawać , że nadal jest pod kontrolą. Plus gdzieś chyba w akademii jest cały duży kamień alisua z tymi kryształami
- Co takiego ? Nie no...Joe by tak nie zrobił 
- A widzisz jednak tak . Powiedział , że nie może odejść z zespołu , a Garshield chce ..... Garshield chce stworzyć niezniczalną armie ...z Kingiem na czele
- A-ale jak kto ?! Nie chce mi się wierzyć , że Joe chce być przeciwko nam 
- Też , ale widać on wybrał już 
Pokiwałem głową niepewnie . Też mi coś tu nie gra . 

Wyszedłem jakiś czas potem ze szpitala i poszedłem do szkoły . Dziwne . Na boisku nikogo nie ma ...hm
- Hej - podskoczyłem na jego głos . Spojrzałem na Davida 
- Nie skradaj się tak - fuknąłem 
- Sorka . Byłeś u Juda ? 
- Tak...gdzie zespół ? 
- Powiedziałem im wszystko . Spokojnie . Dziś ich nie będzie . Są bezpieczni . Ja zostałem bo coś mi w zachowaniu Kinga nie gra 
- A to nie wiesz o kamieniu aliusa ? - spytałem zirytowany . Znów musze to opowiadać 
- Wiem . Chodzi mi o to , że pomimo , że nie ma kryształu , a Stonewalla nie ma w pobliżu to i tak jest jakiś za bardzo za nowym trenerem
- hę ? Czyli nie tylko ja to zauważyłem 
- Tak...jest jeszcze coś . Chodź pokaże ci - ruszył korytarzem ,a ja za nim .
Doszliśmy do...no nie znam tego miejsca . Rozejrzałem się . Przy ścianie stało lustro 
- David co to za miejsce?
-Widziałem tu ostanio Kinga . Patrzył z satysfakcją w swoje odbicie ...które nie było ani trochę do niego podobne .
Podszedłem i przyłożyłem ręke do tafli lustra , a ona zafalowała 
- Em...David . To jak portal...a tam jest Joe !  - krzyknąłem i z rozpędu przeszedłem przez tafle . Rozejrzałem się . To samo pomieszczenie , ale ....zerknąłem do tyłu . Przez lustro widziałem Samforda . Oj dziwnie . Podszedłem do Joea na podłodze 
- Joe ? - kucnąłem przy nim . Otworzył słabo oczy 
- J-jak ty...co ty tu robisz ? - zdziwił się siadając . Poznaje ten głos . To jego normalny głos. Rozpoznał mnie ...no tak . Mam już nieco ściągniętą farbe i zmaznany makijaż  . 
- przez lustro wszedłem . Wyjaśnisz mi to może co się tu dzieje ? 
- drugi ja . Kamień wytworzył lustrzany świat . Gdy wczoraj zdjąłem kryształ coś dziwnego zobaczyłem na lustrze....falująca tafla zniknęła jak i moje odbicie - powiedział patrząc w podłoge spokojnie  - nagle wtedy poczułem popchnięcie i już byłem po drugiej stronie lustra. Chciałem wybiec widząc moje odbicie , ale nie mogłem . Tafla znów była twarda jak kamień. Uwięziło mnie moje odbicie ...wiem to szalone - pokręcił głową rozbawiony - ale to prawda  . - spojrzał na mnie - jeśli tobie się udało wejść to może damy rade wyjść 
Pokiwałem głową 
- Jasne . Chodź - pomogłem mu wstać i wtedy zobaczyłem coś dziwnego . Jego ręka....blaknie , zanika poprostu . - szybko - pociągnąłem go za sobą do lustra . Ja przebiegłem , ale on nie mógł . Spojrzałem na niego zdezorientowany . Przeszedłem przez lustro z Davidem - co się stało ? 
- Nie moge uciec . Moge dopiero jak odbicie by tu wpadło . Inaczej nie moge 
- Wowo. Zaraz . Czyli twoje odbicie tu cie zamknęło ? No nie ciekawie . Jakoś cie z stąd wyciągniemy 
-David widziałeś ? - spytałem biorąc ręke Kinga w dłoń - zanika . To tak jakby ten świat stworzony przez kryształ go pochłaniał 
David chciał coś powiedzieć , ale usłyszałem głosy . Pociągnąłem Davida za sobą i się z nim schowałem . Słyszałem śmiech Caleba i głos Joea . Joea z drugiej strony lustra . Eh musimy jakoś pomóc przyjacielowi . Będzie dobrze . Ja to wiem .

Drugie oblicze KrólewskichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz