Przekręciłam się zdenerwowana na drugi bok,gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu.Spojrzałam na ekran widząc zdjęcie uśmiechniętej Olivii.
-Halo?-odezwałam się gdy udało mi się odebrać na wpół jeszcze zamkniętymi oczami.
-Ty.Ja.Impreza.Dzisiaj.Żadnych facetów.-powiedziała.
-Problemy w raju?-spytałam zerkając na zegarek na wyświetlaczu. 11:08. Nie wiedziałam, że tak długo spałam. Po wczorajszej konfrontacji z Nathanem w moim samochodzie nie mogłam zasnąć. Pół nocy wierciłam się w łóżku.
-Żebyś wiedziała.-westchnęła.- Zack wyjeżdża na tydzień w rodzinne strony.Ma tam jakaś pilną sprawę do załatwienia.
-Noi w czym problem?-pytam,bo nie bardzo kumam,o co jej chodzi.
-W tym, że nie będzie go, kiedy wypada nasza pierwsza rocznica.Chciałam zorganizować coś specjalnego,ale mówił, że naprawdę musi wyjechać i że to nie podlega dyskusji.
-Hmm..No dobra, poświęcę się.O której u mnie będziesz?-zapytałam.
-O 19 bądź gotowa.-cmoknęła do słuchawki,po czym rozłączyła się.
Niechętnie zwlekłam się z łóżka i odrazu poczułam burczenie w brzuchu.Czas na śniadanie.Albo obiad? Nieistotne,poprostu muszę coś zjeść.
Zeszłam po schodach,a w oczy rzuciły mi się dwie wielkie walizki stojące przy drzwiach.Weszłam do kuchni w której krzątała się moja mama.
-Wyjeżdzacie gdzieś?-spytałam odrazu.
-Richard ma ważne sprawy biznesowe do załatwienia we Francji i zaproponował bym mu towarzyszyła.Będziemy tam cały tydzień-powiedziała niepewnie.- Też się dopiero co o tym dowiedziałam.Ale jeśli chcesz mogę zostać -podeszła do mnie i ścisnęła moje dłonie.
-Nie musisz,poradzę sobie.-Powiedziałam,ale chyba nie byłam zbyt przekonująca stwierdzając po minie mojej matki.-Naprawdę, jedź i baw się dobrze.Zawsze chciałas zwiedzić Paryż.
-To prawda!-rozpromieniła się.-Dziekuję-powiedziała,po czym delikatnie mnie przytuliła.-Wyjeżdżamy na lotnisko za 4 godziny.Pójdę jeszcze sprawdzę czy na pewno niczego nie zapomniałam.-uśmiechnęła się i ruszyła w stronę korytarza.
Dobrze jest widzieć mamę taką szczęśliwa,szczególnie po tym wszystkim co przeszła z moim ojcem.Cieszę się,że widok jej codziennego płaczu mam już za sobą.
°°°
-Zadzwońcie jak będziecie na miejscu.I koniecznie przyślijcie mi fotki z Paryża!-uścisnęłam mamę najmocniej jak potrafiłam,po czym zrobiłam to samo z Richardem.Pomachałam im gdy odjeżdżali z podwórka i wróciłam do domu.Spojrzałam na puste wnętrze z którego nie wydobywał się ani jeden dźwięk,więc tak,cała chata na tydzień tylko dla mnie.-uśmiechnęłam się.Właśnie.Czemu ja na to wcześniej nie wpadłam?Szybko wybrałam numer Olivii.
-Halo?-usłyszałam jej głos w słuchawce.-Oj nie,nawet nie próbuj odwoływać naszego wyjścia.
-Nie,nie Olivia spokojnie.-przerwałam jej zanim się dziewczyna zdąży rozpędzić.Wtedy już nie dałaby mi nawet dojść do słowa.-Okazało się,że mam wolną chatę, więc pomyślałam,czy nie wolałabyś babskiego wieczoru u mnie w domu z pizzą i winem,zamiast szlajania się po klubach.Co ty na to?
-Hmm,brzmi dobrze bo i tak nie wiedziałam w co się ubrać.-odparła.
-Widzisz?Do mnie możesz przyjść nawet w piżamie,zrobimy sobie babskie nocowanie.
-Zajebiście.To do zobaczenia!-rozłączyła się.
°°°
Pobiegłam szybko do marketu kupić przekąski i dużo za dużo wina na wieczór,a resztę czasu spędziłam na szykowaniu nam poduszek i koców przed telewizorem. Wskoczyłam w wygodne dresy i wielką bluzę i zajęłam się wybieraniem filmu na przeskakiwałam pilotem po kanałach i trafiłam na to cudo.Pamiętnik. Oj tak,kocham ten film.Punkt 19:00 usłyszałam dzwonek do drzwi.Szybko pobiegłam by je otworzyć i ujrzałam Olivię z kolejnymi dwoma butelkami wina.Chyba nie dotrwamy do końca filmu.-pomyślałam, patrząc wymownie na dziewczynę.
-Japierdole,nie patrz tak na mnie.-skrzywiła się.Musze się dzisiaj mocno wyluzować.
Podniosłam ręce w geście poddania i wpuściłam ją do środka.Olivia w ułamku sekundy znalazła się w kuchni,a gdy przyszłam już trzymała w ręku korkociąg i dwa szklane kieliszki.
-Widzę, że wybrałaś te największe.-Zaśmiałam się.
-A jak.-podała mi mój kieliszek.
Z całej zastawy mojej matki musiała wybrać akurat te,do których wchodziła na raz połowa butelki.
Zawsze się śmiałam,gdy mówiła,że wypiła raptem dwa kieliszki,a oznaczało to,że wydoiła całą butelkę.
-Ja nie mam zamiaru dzisiaj rozmawiać o moim facecie.Ale...-poruszyła brwiami nalewając mi wina do butelki.-Ty tak. Wszystko mi opowiesz.Słyszałam od Juliana,co się stało w galerii.Matko dziewczyno,nie znałam cię od tej strony.-Stuknęła uśmiechnięta swoim kieliszkiem o mój i upiła dużego łyka,a ja powtórzyłam po niej.
-Uwierz mi,że ja też nie.On poprostu sprawia,że zachowuje się jak totalnie inna osoba.Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo ten śmieć działa mi na nerwy.
-Faceci...-westchnęła i skierowała się w stronę salonu.-Czasem się zastanawiam, dlaczego ja nie jestem lesbijką.Jakie życie byłoby proste.
-Nie byłoby takie proste, gdybyś znalazła sobie kogoś podobnego do siebie.-zaśmiałam się -Wyobrażasz to sobie? Przecież wy byście się nawzajem pozabijały.
-I tu akurat masz rację.
Tak minęły nam kolejne 3 godziny.Na rozmowach,oglądaniu filmów,śmianiu się i piciu gigantycznych ilości taniego wina ze sklepu.Wino sprawiło,że obie się rozluźniłyśmy,więc praktycznie już wszystko nas śmieszyło.
W końcu Olivia wpadła na genialny pomysł włączenia muzyki,bo zachciało jej się tańczyć. Pogłosiła odtwarzacz,gdy zaczęła lecieć jej ulubiona piosenka Harry'ego Stylesa.Wzięła do ręki pustą już butelkę po alkoholu i zaczęła udawać,że to jej mikrofon.-If you're feelin' down
I just wanna make you happier, baby.- zaczęła.-No!Wstawaj Sara!Zaśpiewaj ze mną!-pociągnęła mnie za ręce i zmusiła do wstania.Chwilę mi zajęło znalezienie równowagi oraz rytmu i przybliżyła się do jej prowizorycznego mikrofonu.
-We've been doin' all this late night talkin!-zaczęłam śpiewać.I walić to, że wcale mi to nie wychodziło i że po pijaku przekręcałam słowa.Dobrze się bawiłam.
Śmiejąc się z naszych zajebistych umiejętności,obie opadłyśmy na kanapę po skończonej piosence.W końcu taniec po pijaku to nielada wysiłek.-przybiłyśmy sobie piątkę i nadrobiłyśmy picie wina.
Po północy,gdy Olivia już prawie zasypiała na kanapie,poczułam wibracje w kieszeni mojej bluzy.Wyciagnęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz.Odrazu poczułam jak by uleciał ze mnie cały alkohol jaki miałam we krwi.
Nieznany numer.
00:04
Impreza u ciebie w domu i nie raczyłaś mnie nawet zaprosić?
Kurwa,skąd on to wie?Rozejrzałam się wokół. Drzwi balkonowe zamknięte,okna zasłonięte roletami.Więc skąd on kurwa mógłby to wiedzieć.Spojrzałam na bok i zobaczyłam jedynie już śpiąca Olivię.
Wstałam i podeszłam do drzwi wejściowych.Spojrzałam przez małe okienko znajdujące się obok nich i zobaczyłam na podwórku czarną sylwetkę.I nie wiem co mnie podkusiło,żeby otworzyć te drzwi i wyjść na zewnątrz.Czy to przez ten wypity alkohol,który pewnie też miał na to znaczący wpływ,czy chęć przyłożenia temu dupkowi w drugi policzek,ale tak.Pociagnęłam mocno za klamkę i gwałtownie wyszłam na dwór lekko się przy tym zataczając.
Nie sprawdzony!
❤️
CZYTASZ
Do Końca
Teen FictionPoznanie tego chłopaka było najlepszym i najgorszym co mnie w życiu spotkało. Jak jeden bankiet może zmienic tak wiele...na lepsze-ale i na gorsze. Jak wyjść z tego bagna w które zostałam wplątana i znów żyć tak jak wcześniej? Kłamstwa i tajemnice...