- Matko, proszę Cię.. Pozwól mi - szeptałam zrezygnowana
- Nie wiem czy pozwolę Ci zostać, Nevermore jest szkołą dla ciebie. Z tego co wiem chodzi tam twój przyjaciel, więc dlaczego nie chcesz?
- Bo.. Jak go widzę czuję jak serce bije mocniej, czuję się jakbym miała lekki zawał! Nie wiem co to za uczucie. A gdy spędzam z nim czas, coraz szybciej biję. Wiem, że nie jest czarodziejem, więc jak mógł nałożyć na mnie klątwę? Huh. - Myślałam o tym co powiedziałam, matka zaczęła się śmiać. Całkowicie nie rozumiem, jej u k o c h a n a córka może umrzeć, a ją to bawi? - Matko, co cię bawi? Czyżby moja przyszła śmierć?
- Oh.. Kochana, czy ty nie wiesz? Wydaję mi się, że się zakochałaś! Uczucie te co opisałaś.. może na to wskazywać. Tym bardziej nie pozwolę Ci zmienić szkoły! - powiedziała zadowolona, po chwili zapytała zmartwiona - Zbladłaś?
- Nie, muszę się spakować bo wieczorem jedziemy.. - Powiedziałam wchodząc powoli po schodach do mojego pokoju. Nie mogę uwierzyć w to, że zauroczyłam się w PRZYJACIELU, co ja teraz biedna zrobię. Mówiąc mu o tym zniszczę cała przyjaźń, nie mówiąc uduszę się i przejdę zawał z milion razy.
y.n
.
spakowany?Xavier klaun
.
jasne, nie mogę się doczekać aż cię spotkamy.n
.
tak:) ja tak samo, xxx
o której wyjeżdżasz?Xavier klaun
.
19:30? a ty?y.n
.
więc do zobaczenia dzisiajWyłączyłam telefon, do mojego wyjazdu jeszcze z parę godzin, walizki miałam już spakowane.. Teraz na spokojnie mogłam przemyśleć swoje uczucia. Chyba naprawdę wpadłam po uszy, takie uczucie u mnie trwa już z trzy miesiące? Czy jak mu powiem to on mnie wyśmieje? Nie, raczej nie. Xavier jest naprawdę w porządku gościem, jest artystą- tak samo jak ja. A my artyści czujemy inaczej, bardziej, intensywniej.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, mama obudziła mnie chwilę przed wyjazdem. Cała droga trwała z trzy godziny, w jej czasie słuchałam muzyki. Nie chciałam słuchać podekscytowania rodzicielki z powodu mojego zauroczenia.
Patrząc w okno limuzyny zauważyłam zarys zamku- szkoły. Na dziedzińcu było pełno osób, choć był piątek, a semestr zaczyna się w niedziele. Ale nigdzie nie widziałam jego. Drzwi od pojazdu się otworzyły, co było dziwne, ponieważ kierowca siedział jeszcze przy miejscu kierowcy. Zdziwiona spojrzałam na prowadzącego, a to na matkę a następnie na winowajcę mojego szoku
,, pieprzony romantyk,, - pomyślałam, ponownie sprawił że moje serce zabiło szybciej.
- Witaj, Y.N- powiedział chłopak i uroczo się uśmiechnął. Podał dłoń by pomóc mi wyjść z auta, chętnie ją przyjęłam tylko po to by musnąć jego skóry...
- Dziękuje, ciebie także miło widzieć - odpowiedziałam
- Słodcy, będą ładne dzieci z tego - Usłyszeliśmy obok.. dzięki wielkie mamo.
....................
Xavier pomógł mi rozpakować moje rzeczy, w tym samym czasie opowiedzieliśmy sobie co działo się w nasze wakacje. Chłopak był na obozie dla malarzy, więc z naszej dwójki to ja się rozleniwiłam i całe wakacje leżałam.
Gdy odpoczywaliśmy razem u mnie na łóżku, przysnął. Miałam sama dormitorium, było ono średniej wielkości, kolorystyka dominowała tutaj na poziomie czarnym a białym. Wielkie rośliny dodawały tutaj " życia ". nad łóżkiem wisiał obraz, który narysował mi przyjaciel. Wracając, Xavier śpi. Dopiero teraz mogłam przyjrzeć się temu jak się zmienił. Niedużo, widzieliśmy się bowiem dwa miesiące temu. Jedyne co zmieniło się to ociupinkę dłuższe wlosy. Ale on wygląda w nich cholernie przepięknie. On cały jest przepiękny.Zapatrzyłam się, jak można być tak niewinnym gdy się śpi?
- Wiesz, ja czuję jak się na mnie patrzysz - powiedział nagle zaspanym głosem
- W-Wcale, że nie. Głupi czy glupi?
- Zakochany
- Co? - zakuło, poczułam jak moje serce pęka na pół.
- Zakochany, podobasz mi się Y.N. Myślisz, że dlaczego z tobą wytrzymałem tyle czasu? - Zaśmiał się, a pozycje leżącą zamienił na pozycję siedzącą. Przestałam oddychać, kompletne zaskoczenie. Czy to sen? - Podobasz mi się, gdy patrzę na ciebie.. moje serce bije szybciej, gdy jestem obok .. nie chce odchodzić dalej - mówiąc to patrzył mi prosto w oczy. A ja próbowałam zgubić jego wzrok, bo czułam jak rumieniec pojawią się mi na twarzy.
,, ale co, co teraz.. czy on oznajmił mi to tylko czy może chce czegoś więcej?"- pomyślałam
- Więc co miałeś na myśli mówiąc, że Ci sie podobam, Xavier?
- To, że jeśli masz ochotę i czujesz to samo, idźmy na randkę gdziekolwiek chcesz, byleby razem.
Uśmiechnęłam się w jego stronę, on odwzajemnił uśmiech. Powoli przybliżył swoją twarz do mojej, i delikatnie zaczął muskać moje wargi.
Na początku nie odwzajemniałam pocałunku, ale ogarnęłam się i zaczęłam powtarzać jego ruchy. Przestaliśmy gdy zabrakło nam tchu.- Czy to oznaczało tak?- zapytał
- - Tak, także mi się podobasz, tak chcę iść z tobą na randkę, ale teraz nie mówmy już nic, pocałuj mnie jeszcze raz. - I tak jak powiedziałam, tak się stało.
Tak ja Y.N Y.L kocham Xaviera Thorpe
A Xavier Thorpe kocha Y.N Y.L
dziękuję mamo
przepraszam za wszelkie dziwactwa!!!
dawno nie pisałam, ale na pewno
im dalej, tym będzie lepiej!!
dajcie mi przypomnieć sobie
jak się pisało, haha
🙈🙌👐
CZYTASZ
leaving tonight // Xavier Thorpe
Teen Fiction- Nie bałbyś się? A co jeśli okazałabym się tym potworem i wyrwałabym ci nogę do nie wiadomo jakiego celu. - odwzajemniłam cicho śmiech - A jeśli to ja bym nim był? - zapytał cicho i powoli przez co trochę się wystraszyłam, zaczął podchodzić w mo...