20. I'm sorry...

333 31 7
                                    

Pierwsze co zrobiłam po wybiegnięciu z domu Tylera to bieg w stronę komisariatu. Wednesday Addams, już wiedziała,  albo inaczej.

Miałam nadzieje, że wiedziała. Nasze wizję często wspólne.

- Co tutaj robisz. - takie słowa usłyszałam na starcie od Pani pomocnik szeryfa.

- Muszę porozmawiać z Xavierem, proszę. Wiem, że jest niewinny, a udowodnię to później. - zaczęłam

- Idź. - Wskazała ręką na cele - masz dosłownie dziesięć minut. 

- Dziękuję bardzo! - krzyknęłam w jej stronę.

Xavier siedział na ziemi, zakuty. Dopiero teraz dotarło do mnie co takiego zrobiłam.. tak bardzo wstyd, ale wiem, że ukrywanie tego nie byłoby dobrym pomysłem.

- Zanim zapytasz mnie o to co ja  tutaj robię,  chcę byś wiedział że wiem kto jest prawdziwym potworem.  - zaczęłam, a gdy zobaczyłam jego zszokowaną twarz powiedziałam-  Tyler Galpin

- Jak się dowiedziałaś?

- Gdy byłam u niego w domu, i chciałam uciec złapał mnie za rękę,  wtedy miałam wizję. - szepnęłam w jego stronę

- Co tam robiłaś? - zaciekawił się, wstał i przybliżył się do mnie. Na tyle blisko ile kraty mu pozwoliły.

- Xav... - spojrzałam na buty - Gdy wyszłam od ciebie wcześniej, spotkałam go. Nie wiedziałam co zrobić, zaproponował mi pójście do niego, pocieszył mnie, dał herbaty iii pocałował. - na ostatnie słowa spojrzałam mu w twarz  - Ale uwierz mi, nie chciałam tego. Kocham Ciebie i tylko ciebie.

Było widać, że to zabolało chłopaka. Gdy on tutaj cierpiał, jego dziewczyna była z innym..

- Wyjdź. - rozkazał- Wyjdź, proszę zanim powiem coś czego będę żałował.

- Xav.. przepraszam,  ja ciebie kocham i nie chciałam tego naprawdę.

A gdy już wyszłam przy drzwiach wejściowych zobaczyłam Wednesday wraz z Galpin'em.

- Jakie to uczucie? - usłyszałam

- Uczucie? Jakie? - spytała ciemnowłosa

- Przegrać. Początkowo budziłem się nagi, nie wiedziałem co się ze mną działo.  Później, gdy pamiętałem więcej...zaczęło mi się to podobać. - odwrócił w moją stronę, wtedy uśmiech zniknął z jego twarzy.

- Czyli podoba Ci się to wszystko? Czyli byłeś tuż pod nosem, miałeś czelność wkopać w to wszystko Thorpe'a. Zamiast ciebie to on tam siedzi. - szepnęłam w jego stronę bezsilnie, wszystko czego obecnie potrzebuje to odpoczynku.  - TY DOSŁOWNIE MI TO POWIEDZIAŁEŚ,  powiedziałeś mi, że jesteś potworem, ale dodałeś słowo żart,  a ja uwierzyłam..

- Y.N.. - Mruknął- To nie tak..

- Proszę,  nie okłamuj mnie więcej. - wyszłam łapiąc czarnowłosą  ze sobą.  Choć obecnie nie przepadałam za nią, musimy współpracować.

- Przepraszam, że cię nie słuchałam. - powiedziała patrząc w dał

- Okej, ale musisz mi pomóc go uwolnić

...

- Mama Tylera była wcześniej hydem, wiesz z tego co zauważyłam szeryf lubi co nieco chomikować. - wyznała- A przebudziła ją depresja poporodowa.

- Myślisz,  że jego ojciec mógł wiedzieć o tym? Że wie? Kurde, na pewno o tym pomyślał. - powiedziałam 

- Myślę,  że żył w strachu czy jego syn jest taki sam.

- I teraz jedno, po co te kawałki ciał były kolekcjonowane?

...

Przez lekkie tortury chciałyśmy się tego dowiedzieć, jednak ktoś zadzwonił na policję, a my ( ja z dziewczyną) trafiłyśmy ponownie na komisariat,  a następnie na dywanik do Pani Weems.

- Jutro wyjeżdżacie,  spakujcie walizki. Odeślemy je, a jutro o dwunastej macie pociąg. - powiedziała na pożegnanie. - Bardzo mi przykro, że Nevermore okazało się miejscem nie dla was.

- Matka będzie zawiedziona, Y.N tak jak ja... - Spojrzała na mnie - Twoja Addams także.

...

Pakowałam właśnie ostatnią rzecz,  było mi okropnie przykro. Czy to naprawdę koniec?

- Będę tęsknić! - krzyknęła płacząca Enid.

- Ja także, naprawdę. - podeszłam i przytuliłam dziewczynę- Masz mój numer, jeśli będziesz miała wolne, pisz. Spotkamy się, w wakacje nocowanie u mnie musimy zrobić. - zaśmiałam się

- Dobrze, wtedy pomaluje ci paznokcie i powiem co zmieniło się w szkole, gdy ciebie już tutaj.. nie będzie. 

- Okej,  nie chcę wyjeżdżać ze świadomością że grasuje tutaj Tyler. - wyznałam

- Nie bój sie, mówiłam to samo Wednesday.  Mamy tutaj dużo wampirów, i innych dziwolągów. W razie co poradzimy sobie! - uśmiechnęła się - I wiesz co?

- Hm? - Mruknęłam

- Mamy Eugene'a napisały mi SMS-a. Wybudził się w nocy, może Pani Weems pozwoli wam go odwiedzić?

- Może.  Czy ten pokój nie wygląda pusto? Kurde, za rok miałam zamiar wstawić sobie lodówkę. - Wskazałam dziewczynie róg, w którym miał stać chłodzący przedmiot.  - Idę.

Spotkałyśmy po drodze Addams, i razem zeszliśmy na dół, spotkałyśmy tam Biance i jej grupę

-Wilcze jagody muszą być przygotowane na niebezpieczeństwo.  Nadchodzi coś okropnego, bądźcie ostrożni.. inaczej wiele osób umrze - powiedziałam w stronę syreny.

- Dobrze, przepraszam Cię Y.N. Pisz do mnie czasem - przytuliła mnie i odeszła. Wednesday w tym czasie dostała roślinę od rudej kobiety

- Dziewczynki,  idziemy.  Osobiście was zawiozę na pociąg. - przywitała nas

- Dobrze, ale mamy prośbę- Wskazała na mnie i na siebie - Czy możemy pojechać do szpitala? Chciałybyśmy pożegnać się z przyjacielem.

Siedziałam za ścianą,  czekając na ciemnowłosom.  Ja z chłopakiem pożegnałam się w pięć minut, nie był on moim bliskim przyjacielem, a wiem że on wraz z moją towarzyszką już nimi byli.

- Kurde,  tym co rządzi hydem jest ruda szmata. - usłyszałam za uchem i pobiegła w stronę Weems.

chyba w czwartek będzie epilog

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

chyba w czwartek będzie epilog.  przykro mi megaaa, nie chcę tego kończyć. 😭😭😭

I zapomnialam wam podziękować za każde pytanie, więc dziekuje teraz!! dziekuje wam bardzo♡

leaving tonight // Xavier Thorpe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz