Erwin: Musimy wam podziękować ale żeby nie było to kim wy do cholery jesteście?
Bruno: Fakt, nie znacie nas ale może trochę grzeczniej co?
Labo: Może uspokójmy atmosferę, opowiedzcie coś o sobie co wy na to?
Zack: Czemu mielibyśmy to robić? Pomogliśmy wam to teraz możemy iść.
Dia: O nie, nie wyjdziecie z tond dopóki sobie czegoś nie wyjaśnimy.
I tak w kóło Veronica miało już tego wszystkiego dość, popatrzyła tylko na swoją przyjaciółkę,
widziała jej błagalne oczy, wiedziała co to oznacza więc musiała działać.
Ver: A więc..
Wszystkie rozmowy nagle ucichły.
Ver: Czas najwyższy powiedzieć prawdę..
San: O czym mówisz Ver, jaką prawdę?
Ver: A więc siadajcie...może to trochę potrwać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na samym końcu opowiadania:
Ver: Dlatego się tutaj znajduję...miałam was złapać ale tego nie zrobiłam i nie zamierzam.
Erwin: ...czyli ty jesteś tajną agentką z FBI, która miała nas wszystkich namierzyć i złapać a oni to jakaś grupa..dobrze rozumiem?
Ver: Tak w dużym skrócie ale tak..
Labo: W sumie mieliśmy co do ciebie pewne podejrzenia alee myślę, że nie jesteśmy źli..no może nie aż tak bardzo?
Dia: Fakty są takie że nas okłamałaś.
San: Erwin co o tym wszystkim myślisz?
Erwin: Jeżeli pomożesz nam uratować Davida..zostanie ci to wybaczone, wam również (spojrzał na ,,Liars") po części jesteś w rodzinie..a rodzina sobie wybacza.
Melanii: Nie zabijecie nas..?
Speedo: Nie?
Erwin: No nie ej to, że jesteśmy czasem agresywną grupą nie oznacza, że zabijamy byle kogo.
Nicollo: Ehke ekhe (dusi się)
Erwin: Aha, dzięki Carbo.
Nicollo: No co!? Taka prawda.
Jonson: A więc rozejm?
Erwin: Na chwilę obecną tak. Musimy w końcu znaleźć Davida i ogarnąć dlaczego do nas celowano!
Dia: Plus ktoś ma dostęp do karty kuia..
Ver: Najgorsze jest to, że nie mam jak włamać się do telefonu tej baby..
Labo: Jak to?
Ver: Ktoś mi to uniemożliwia...
Speedo: Czyli wiedzą, że szukamy?
Ver: Dokładnie..
Bruno: Czyli jedynie pozostaje nam przeszukać całe miasto?
San: Nic to nie da, już szukali i nadal szukają..
Erwin: Chyba jednak mamy coś..paczcie!
Nagle telefon Knuklesa zaczął dzwonić, nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że dzwonił Kui albo bardziej ktoś z jego karty.
Nicollo: O cholera!
Melanii: No odbierz!
Erwin: Dobra już..
Gdy tylko Erwin odebrał było słychać głosy dwójki mężczyzn i kobiety..
Stłumione ale głosy.
Jedyne co można było z tej rozmowy wyłapać to, że o północy pojawi się transport...
I że mają informacje gdzie aktualnie znajduje się ciało.
Wszyscy którzy tego słuchali nie wiedzieli o co mogło chodzić i kto w końcu zadzwonił.
Nagle numer rozłączył się.
Speedo: Dobra to było straszne!
Melanii: Nie wiem jak wy ale to wyglądało bardziej jak jakieś nagranie niż rozmowa.
Ver: Możliwe, że ktoś chciał abyśmy to usłyszeli..tylko po co?
Erwin: A co jeżeli to był Kui..albo David!
Nicollo: Erwin proszę cię Kui już dawno nie żyje ale opcja z Davidem bardziej by tu pasowała..
Dia: Tylko dlaczego z tej karty? Przecież to się kleju nie trzyma.
Ver: Na chwilę obecną nie jesteśmy tak naprawdę nic stwierdzić.
Erwin: To prawda możemy jedynie szukać miejsca z jakimś transportem?
San: Albo ciała?
Jedyne co było do tej pory wiadome to to że mieli czas...
do północy.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Specjalny rozdział dla kochanego Liliputka : )
CZYTASZ
Zagubiona przyjaźń / David Gilkenly
FanfictionHistoria pewnej przyjaźni, przyjaźni która zmieni wszystko... wszystko co do tej pory było znane.. przyjaźnie i uczucia mogą zmienić się.. w poważny problem a zarazem w cierpienie.. niewinnych osób.. ...