Rozdział #9 ,,Sen"

118 7 0
                                    

                            Pov.Veronica

Nie! Błagam.. doprowadzę cię tam tylko proszę nic mu nie rób! - Zaczęłam szlochać.
Nie mogłam się ruszyć, zamaskowana kobieta podeszła do mnie i perfidnie się uśmiechnęła.
Kiedy podałam jej GPS z dokładną lokalizację ta tylko podziękowała i oddała strzał.
Najpierw w stronę mojego przyjaciela a potem we mnie...

I tak w kółko, kolejny raz ten sam sen.
Nie jestem w stanie go wygonić.
Coś albo ktoś chcę mi przekazać jakąś wiadomość, to napewno.
Wstałam i spojrzałam na zegar.
Była 5 nad ranem.
Dzisiaj mieliśmy szukać, szkoda tylko że nie wiadomo czego i gdzie.
Tak naprawdę to czekaliśmy na jakiś znak, sygnał cokolwiek.
Lecz na marne, mijały minuty, godziny nikt się do mnie nie odezwał, ani z ekipy ani z porywaczy.

Miałam na sumieniu to że skłamałam.
Taka była misja, poznałam ich przez przypadek i szczerze nie chcę tego psuć.
Mam tylko nadzieję, że z pracy nie odezwą się szybko.
Miałabym bardzo duży problem jeżeli ktoś z góry dowiedziałby się, że poległam na misji i tak naprawdę już nie chcę tej pracy.

W sumie byłabym ścigana za nic ale oni i tak znaleźli by jakiś punkt w tej swojej papierologi i wrzucili by mnie na listę osób niebezpiecznych.

Nie chcę zawieść rodziców..
A najbardziej taty.
Zawsze wierzył że będę prawie taka jak on.
Dobra praca i rodzina.
Cóż..
plany się trochę pozmieniały, chociaż kto wie..
Może z tą rodziną będzie miał rację?

Minęło kilka godzin..nadal nic.

Martwię się strasznie.
Nie mogę znieść uczucia, że mogą zrobić coś Davidowi..
Może nie widzieliśmy się dość długo to fakt.. ale nadal coś do niego czuję..tak samo jak 10 lat temu.

Nadal mam to uczucie i ono nie znika, choćby się chciało zapomnieć i zakopać pod dywan..nie da się.

------------------------------------------------------------------

Postanowiłam, że nie będę tak czekać nieskończenie.
Wyszłam z mieszkania, musiałam się trochę przewietrzyć.
Kiedy tak spacerowałam usłyszałam syreny policyjne i ..strzały?
Było to przy kwadraciku, dość blisko.

Postanowiłam zobaczyć co się dzieje, tak ciekawość to pierwszy stopień do piekła..
no w tym przypadku trochę tak było.
Kiedy podeszłam bliżej ujrzałam grupę ludzi strzelających do siebie.
Co ciekawe wszyscy policjanci byli postrzeleni.

Osoby zamaskowane kłóciły się między sobą, na całe szczęście nie ujrzeli mnie.
Mogłam podejść bliżej chowając się przy tym oraz podsłuchując kłótni.

Mówili coś o ładunku, że dzisiejszej nocy miasto zapłonie i nikt ani nic ich nie powstrzyma.
Kłótnia polegała na tym kiedy to zorganizować.

Jedni krzyczeli aby trzymać się planu, że będzie rozpierdziel jeżeli coś albo ktoś podważy decyzję szefa.

Drudzy zaś próbowali wytłumaczyć, że i tak ten plan nie ma sensu i lepiej go przełożyć.

Ogólnie było to dziwne, gdyż nie patrzeli na to co dzieje się wokół.
Nie przejmowali się tym, rozmawiali o tym głośno...
Wtedy do mnie dotarło..
To była ustawka.

Smsy od "Kuia" do Erwina, dziwny telefon z rozmową a teraz to.

Chcieli ich złapać, cały Zakszot..poprzez pomoc jeden osoby...mnie...

Nagle uświadomiłam to sobię w jednym momencie.

Chcieli abym to słyszała,
chcieli abym przyprowadziła nieświadomie grupę w ich sidła.

Problem był tylko jeden..albo dwa mieli Davida oraz niewiadomo z kąd kartę Kuia.

W tej chwili liczyło się tylko jedno..
musiałam szybko  stamtąd uciec oraz powiadomić wszystkich, że to pułapka i żeby nie pokazywali się na mieście..
Przez jakiś czas dla ich bezpieczeństwa.

Zaprzyjaźniłam się za bardzo..
teraz chcę ich chronić..
niebezpieczni a ja czuje się
częścią ich.. chociaż nie jestem tam za długo..

------------------------------------------------------------------

?: Jeszcze nie wszystko stracone drogi Davidzie, plan może trochę się pozmieniał ale rezultat się uda!

D: Jest mądra napewno się domyśli.. prędzej czy puźniej!

?: Jesteś tego aż taki pewny? A może aż tak zakochany hmm?

D: ...

?: Czyli zgadłam? To cudownie, może jeżeli i ją tu przyprowadzimy to zaczniesz gadać?!

D: Nic ci nie powiem..TY STARA RURO

?: CZY TY MOŻESZ PRZESTAĆ SIĘ DRZEĆ?

D: A SPIERNICZAJ

?: ...

D: CO ZABRAŁO CI MOWĘ HUH

?: Zobaczymy co przyniesie nowy dzień..a jak na razie zostawię cię tu.

D: AHA TO TYLE WRACAJ TU

------------------------------------------------------------------

Przepraszam za tą końcówkę..
Musiałam XD



Zagubiona przyjaźń / David GilkenlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz