Rozdział #13

119 5 0
                                    

                              Pov.Veronica

Siedziałam właśnie zakuta na ziemi i czekałam.

Na co? Sama nie wiem.

Miałam nadzieję, że plan działa..

Musiałam realizować swoją rolę aby zadziałał więc to zamierzałam zrobić.

Na początku byłam  zdziwiona, że moja własna kuzynka jest w to wszystko zamieszana ale puźniej do mnie dotarło.

Od zawsze była jakaś dziwna, miałam tylko pytanie co takiego zrobił jej Zakszot.

Gdy tak myślałam ktoś wszedł.

Był to chłop zamaskowany, odkuł mnie i kazał iść za nim.

Szłam co innego mogłam zrobić?

Po kilku minutach dotarliśmy do kolejnego pokoju.

To co widziałam.. przeraziło mnie.

David.. był cały w ranach.. a na dodatek kobieta, którą tak bardzo lubiłam akurat teraz celowała do niego z broni.

Stefani: Witaj ponownie.

Veronica: Z..zostaw go!

Stefani: Jeżeli zrobisz to o co cię poproszę to pewnie..

David: NIE RÓB TEGO ONA JEST NIENORMALNA

Stefani: Uh czy ty MUSISZ??

Kobieta bliżej przyłożyła do jego głowy broń.

Stefan: A więc tak, pamiętasz może klejnot rodzinny Veronica?

Veronica: Ten który został skradziony?

Stefani: Dokładnie! Ma go Zakszot..

Veronica: I tylko o to chodzi? Dlatego chcesz mieć ich lidera..? Po jakiś głupi kryształ?!

Stefani: Lepiej się zamknij bo twój kochaś nie przeżyje do jutra! Musisz napisać do lidera grupy aby stawił się dzisiaj o północy na lotnisku.. jeżeli nie napiszesz do niego albo on nie przybędzie zabiję jego jak i ciebie ZROZUMIAŁAŚ?

Veronica: Ty naprawdę jesteś nienormalna..

David: A NIE MÓWIŁEM

Stefani: Ehh..dobrze sama tego chciałaś..

Już miała strzelać..nie mogłam na to pozwolić..nie taki był plan.

Ver: W porządku.. błagam! Zrobię to tylko nie rób mu nic! - zaczęłam "szlochać"

Stefani: Super! Otrzymasz za niedługo telefon a jak na razie zostawię was..

I wyszła..

Ver: Nic ci nie zrobiła?

David: Nie..to tylko drobne rany..nic takiego.

Ver: Rozumiem. Dobrze cię widzieć..po tylu latach..

David: Wiesz, że nie miałem wyboru..

Ver: Wiem.

David: Słyszałem, że pracujesz dla FBI?

Ver: Pracowałam.. jestem teraz najprawdopodobniej poszukiwana za współpracę z groźną grupą przestępczą.

David: Heh a więc witaj w klubie.

Ver: Przepraszam...

David: Za co?

Ver: Miałam was wszystkich złapać..na żywą śmierć..nie wiedziałam, że pracujesz z nimi..nie wiedziałam, że w ogóle żyjesz..

David: Nie ma co przepraszać, taka praca.
To ja powinienem cię przeprosić, nie dawałem żadnego sygnału ani nic..

Zagubiona przyjaźń / David GilkenlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz