ROZDZIAŁ 24 - Latać wiecznie

53 10 0
                                    

Axl

Następnego dnia w porze lunchu, gdy Axl szedł przez restaurację w kierunku stolika matki, zadzwonił jego telefon.

Wyciągnął go z bocznej kieszeni nogawki, spojrzał w dół i zobaczył, że ma wiadomość od Hattie.

Telefon rozpoznał jego twarz i pojawił się tekst.

Mam nadzieję, że z twoją mamą

wszystko będzie dobrze.

Powiedz jej, że powiedziałam hej.

xx♥♥oo♥♥

Myślała o nim. Martwiła się o niego. Martwiła się, jak poradzi sobie z tym, co nadchodzi.

I chciała, żeby wiedział, że myśli o nim.

Chryste, był zakochany w tej kobiecie.

Zatrzymał się w drodze wystarczająco długo, by odpowiedzieć,

Zrobi się, mała.

W restauracji. Odbiorę cię później

u ciebie po twojego tatę.

Następnie schował telefon do kieszeni i szedł dalej, kierując się do matki, aby zobaczyć, że go obserwuje.

Uśmiechnął się do niej.

Odwzajemniła uśmiech i zaczęła wysuwać się z krzesła.

Ruszył do przodu szybciej, a kiedy się zbliżył, rozkazał - „Nie wstawaj".

„Bzdury" – powiedziała, opuszczając krzesło, odwracając się do niego, kładąc ręce na jego ramionach, a potem ustawiając twarz, by pocałował ją w policzek.

Co zrobił.

Potem przytrzymał jej krzesło, gdy siadała, pomógł jej wsunąć je, a wszystko to zanim sam usiadł.

On to zaczął.

„Hattie mówi hej."

„Powiedz jej, że się przywitałam."

Zobaczył, że już piła. San Pellegrino z cytryną i limonką.

„Byłeś tutaj?" - zapytała.

„Nie" - odpowiedział, zerkając na menu znajdujące się na jego nakryciu i widząc ceny.

Hawk dobrze płacił, ale Axl wolałby raczej pójść do Mustard na hot doga albo do Brothers na hamburgera niż do snobistycznej knajpy z białymi obrusami i przepłacać za lunch.

Chociaż rozważyłby zabranie tu Hattie na kolację, żeby mógł zobaczyć ją w innej sukience.

Tylko nie w niedzielę.

Jego usta drgnęły na tę myśl.

„Nawet nie wiem, czy tu byłeś."

Na jej ton, a także na jej słowa, uwaga Axla wróciła do niej.

I kelner był przy stole.

„Coś do picia dla pana, sir?" - zapytał.

„Tak samo jak moja mama" – rozkazał Axl.

„Coś na początek?" - facet naciskał.

„Weźmiemy dużą miskę małży do podzielenia się" - powiedziała jego matka.

„Już przynoszę" – mruknął kelner i odszedł.

Uwaga Axla wróciła do mamy.

„Wszystko w porządku?" - zapytał.

Wirujące marzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz