Tak jak obiecywałem, znalazłem nam... dom? O ile można to tak nazwać. Był to mały opuszczony kościół na obrzeżach miasta. Z pomocą Aziraphala usunąłem święte ornamenty i wodę święconą.Anioł nie był przekonany co do miejsca, jakie wybrałem, ja w sumie też... jak to mówią, najciemniej jest pod latarnią.
Azi odnowił budynek dzięki cudowi i prezentował się on dosyć przytulnie, chciałbym go wam jakkolwiek opisać... ale nie jestem w tych klockach najlepszy. Mogę jedynie powiedzieć, że miał dwa piętra, na pierwszym znajdowała się kuchnia, łazienka oraz salon. Na drugim, natomiast, sypialnia, biuro i biblioteka. Nie był on urządzony jakoś modnie. Drewniane deski dodawały mu uroku, a ganek z ogródkiem pasował do niego idealnie.
Jeśli tak wygląda... życie na ziemi, chcę je przeżyć w spokoju, razem z Aniołem u boku. Tak, zapowiada nam się piękna przyszłość. Żałuję, że nie zdecydowałem się na nią wcześniej. Wcześniej? Nie wiem, czemu przyszło mi to do głowy. Mniejsza.
– Myślisz, że damy sobie radę?– Spytał Aziraphal, siadając na kuchennym blacie.
– A czemu mamy nie dać?– Patrzyłem na niego, gdy ten westchnął, będąc niezadowolonym z odpowiedzi.
– Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie. Zabiją nas, jeśli nas znajdą.– Puknął podeszwą o szafkę, patrząc, jak drzwiczki lekko się obijają.
– Jeśli nas znajdą, nikt tu nie przyjdzie, a nawet jeśli, mogę zmienić się w węża i wpęzzznąć pod kanapę. – Syknąłem, chcąc go rozśmieszyć, udało się. Pokój wypełnił perlisty śmiech anioła.– Za dużo się przejmujesz aniele, zrelaksuj się i ciesz nowym stanem rzeczy. Może wyjdziemy na obiad i napijemy się czegoś dobrego?– Zaproponowałem.
– Skoro tak mówisz.– Uśmiechnął się szeroko, przymrużając oczy.
– Więc na co czekamy?– Anioł na moje słowa zeskoczył z blatu, a ja chwyciłem nasze płaszcze. Wyszliśmy więc zwarci i gotowi do naszego wspólnego wyjścia, może nawet i randki? Kto wie.
Kolacja przebiegła bardzo dobrze, anioł zrelaksował się i udało nam się nawet zamówić nasz ulubiony deser, którym był sernik na zimno z truskawkowym musem. Właściwie tylko to zjadłem z przyjemnością, nie przepadam za jedzenia, ale słodycze to przecież co innego. Byliśmy zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi. Wróciliśmy więc w znakomitych humorach i gotowi na życie z nową kartą w ludzkim świecie.
CZYTASZ
New beginning •Aziraphal x Crowley•
FanficPo odrodzeniu, Aziraphal i Crowley poznają się na nowo, wiodą spokojne życie, jednak... Co zrobią gdy wspomnienia z poprzedniego życia do nich wrócą? Będą w stanie pokonać początkowe sprzeczki i przypomnieć sobie, co ich tak na prawdę łączy? Niebo...