#~8~#

339 34 7
                                    

//Izuku//

Po kupieniu lodów razem z dziewczynkami udałem się na plac zabaw. Miłą przechadzkę przerwał mój telefon.

- Dziewczynki idźcie usiąść i zjedzcie lody do końca potem możecie iść się bawić.- Uradowane bliźniaczki udały na pobliskiej ławce.

★ Dzień dobry, szpital miejski. Czy dodzwoniłam się do Izuku Midoriyi?

- Przy telefonie.

★ Chcę tylko poinformować, że ubezpieczenie nie pokrywa całego leczenia.

- O jakiej kwocie mowa?- Dopytałem.

★ Od półtorej do trzech tysięcy.

- Rozumiem, dziękuję za informację.

★ Proszę się śpieszyć w przeciwnym wypadku będzie pan zmuszony zabrać matkę ze szpitala.

- Oczywiście ro..rozumiem. Czy wie może pani w jakim ona jest stanie?

★ Nie, nie stety to wie tylko lekarz.

- Dobrze dziękuję.- Odpowiedziałem szukając sióstr wzrokiem.- Proszę wybaczy, ale muszę kończyć. Dowodzenia.- Nie czekając na odpowiedź rozłączyłem się, a do mych uszu dobiegł płacz. Pobiegłem w tamtą stronę. Mój psychopatyczny były ciągnął gdzieś moje siostry pewnie do swoich chorych testów i chuj wie czego jeszcze.

Fleszback

- O cześć Izu..- Rozwaliłem mu nos kopiąc go w twarz z pół obrotu.- Co ty odpierdalasz!?

- Ty pieprzony dupku! Jakim jebanym prawem dotknąłeś moją siostrę! Ona ma kurwa pięć lat!

- O czyli już wiesz heh.- Uśmiechnął się pewnie wspominając jak testował na niej jakiś chemikalia. Przyjebałem mu jeszcze raz.

- Ona mogła tego nie przeżyć rozumiesz!?- Wydarłem się na niego wybijając mu bark.

- Aaagr! Ciebie pojebało!?- Przygwozdziłem go dość ściany.

- Jeszcze raz zbliżysz się do mojej rodziny i spróbujesz ją skrzywdzić nie skończy się na wybitym barku.- Opuściłem jego mieszkanie.

Koniec Fleszbacka

Wyjechałem mu z gonga, a następnie kopnąłem z pół obrotu. Upadł na ziemię.

- Masz ostatnią szansę na wycofanie się. Rozumiesz. Bo kolejnym razem nie skończą na złamanym nosie i limie pod okiem. Jak znów cię zobaczę nie będzie mnie obchodziło, czy to miejsce publiczne.- Odsunąłem się od niego i przytuliłem siostry.- Wracajmy do domu na dziś starczy wrażeń.

- Nie możesz wiecznie uciekać. Przeszłość w końcu cię dopadnie.

- Będę na to gotowy.

- Hej Deku!- Kurwa, a ten tu czego? Co oni zjazd byłych se urządzili? Brakuje jeszcze tylko..

- Czego chcesz Katsuki?

- Możemy pogadać? Chcę wszystko wyjaśnić.

- Nie mam na to czasu.- Złapał za mój nadgarstek i zmusił do spojrzenia mu w oczy.- Powiedziałem już coś.- Wyrwałem nadgarstek z jego uścisku.- Chodźcie wracamy.- Powiedziałem i pociągnąłem w ślad za sobą siostry. Przechodząc przez ulicę byłem pogrążony w myślach do tego stopnia, że nawet niezwróciłem uwagi kiedy Yuri puściła moją rękę. Ocknąłem się gdy usłyszałem trąbienie. Yuri stoi na środku ulicy z misiem.- Yuri!- W tedy samochód przejechał, a Yuri leżała  przy moich stopach na chodniku w ramionach Katsukiego. Przez chwilę po prostu stałem nie wiedząc co robic. Łzy napłynęły mi do oczu, padłem na kolana i przytuliłem starszą bliźniaczkę. - Przepraszam Yuri powinnem być bardziej czujny. Przepraszam, przepraszam..

- To ja się zatrzymałam. Przepraszam braciszku i dziękuję Katsuki.- Karma dołączyła do przytulania. Po chwili się uspokoiliśmy. Katsuki odprowadził nas pod same drzwi.

- D..Izuku możemy pogadać?

- Dziewczynki idźcie się pobawić w pokoju tylko nie biegajcie po schodach.- Po chwili zostaliśmy tylko we dwoje.- Chcesz wejść? Czy wolisz rozmawiać tutaj?

- Wejdźmy.- Ściągnęliśmy buty i poszliśmy do kuchni.

Zakład Motocyklisty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz