Zapach środka dezynfekującego był tak silny, że przebił się przez jej uśpiony umysł, natarczywie próbując wyciągnąć Olgę z błogiej nieświadomości na jawę.
A jawa oznaczała rzeczywistość, z którą Olga nie chciała się teraz mierzyć. Czuła jednak, że nie ma wyjścia, że sen już nie powróci.
Kolejną rzeczą, którą poczuła, to już tak dobrze jej znany ból poobijanych żeber i opuchniętej twarzy. Przypomniała sobie, że tym razem mogła podziękować za to Danielowi.Przed oczami stanął jej obraz Nachosa, który drżącymi rękami zadawał jej cios za ciosem, a Olga próbowała spojrzeniem dodać mu otuchy. W innych okolicznościach śmiałaby się z całej tej sytuacji; zarówno Michał, jak i Daniel ciężko przeżyli konieczność pobicia jej, podczas gdy ona sama podeszła do tego na chłodno.
Obaj cię kochają, Olczuk. Usłyszała szept podświadomości, ale odepchnęła go błyskawicznie. Teraz nie było czasu na wspomnienia i uczucia. Teraz był czas na odegranie zaginionej i odnalezionej starszej aspirant, która w końcu wyrwała się ze szpon groźnego przestępcy, a teraz potrzebowała pomocy silnego nadinspektora Zabrodzkiego.
Wciąż z zamkniętymi oczami, Olga zaczęła nasłuchiwać odgłosów wokół siebie. W oddali słyszała rozmowy i kroki, ale z jej najbliższego otoczenia nie dobiegał żaden dźwięk. Poczuła również, że coś wbite jest w jej rękę. Kroplówka?
Domyśliła się, że leży w sali szpitalnej i że jak na razie pierwsza część ich planu poszła zgodnie z przewidywaniami.Ostatnią rzeczą jaką pamiętała, to jak Michał niósł ją do samochodu. Nie miała pojęcia, co działo się potem, ale wyglądało na to, że Zabrodzki wezwał pogotowie.
Powstrzymała westchnienie. Czas otworzyć oczy, Olczuk.
I to właśnie zrobiła. Światło wpadające przez okno oślepiło ją na moment. Olga rozglądnęła się po sali, która rzeczywiście była salą szpitalną. Znajdowało się w niej tylko jedno łóżko, metalowa szafka nocna. Przez uchylone drzwi dojrzała lekarzy i pacjentów mijających jej drzwi, zdawało się, że nikt się nią nie interesuje.
Wówczas raczej poczuła niż usłyszała czyjąś obecność za sobą. Odwróciła się gwałtownie i dopiero wtedy zauważyła, że pod oknem stoi kanapa, a na niej siedzi nikt inny tylko nadinspektor Zabrodzki.
Olga nie musiała szczególnie udawać; naprawdę się go wystraszyła.
- Gdzie ja jestem? - zapytała trzęsącym się głosem.
- Jest pani bezpieczna.
Wciąż patrzyła na niego wystraszona, tym razem zmuszając się do odegrania roli przerażonej ofiary. Zaczęła histerycznie kręcić głową.
- Nie... nie... On zaraz tu przyjdzie! Muszę... - urwała, zauważywszy kroplówkę podpiętą do wierzchu jej dłoni. - Co mi wstrzykneliście!? - Zawołała spanikowana, próbując wyrwać igłę.
Zabrodzki zerwał się z kanapy i złapał ją za ręce.
- Jesteśmy w szpitalu, a pani jest bezpieczna...
Zaskoczyło ją ciepło i spokój jego głosu. Przez chwilę miała wrażenie, że widzi poczucie winy w jego oczach, ale odepchnęła tę myśl jako niedorzeczną.
- On mnie znajdzie... - rzuciła, ale już spokojniej. - Już nie raz mnie znalazł...
Olga zaczęła szlochać. Z początku był to płacz wymuszony, ale gdy pomyślała przez co przeszła i co straciła, wspomnienia i uczucia dały górę i łzy popłynęły naprawdę.
Zabrodzki wciąż stał obok niej bez ruchu; czuła jego skrępowanie. Nie pocieszał jej, nie próbował przytulić, ale mimo to stał przy jej łóżku i ściskał Olgę za rękę.
- Przepraszam - szepnęła, gdy łzy przestały lecieć. - Ja po prostu...
- Proszę się położyć i odpocząć - zasugerował, dotykając jej ramienia i ostrożnie popychając na plecy. - Zostanę tutaj. Nic pani nie grozi. - Dodał, widząc, że dziewczyna z przerażeniem patrzy na drzwi.
Olga położyła się i zamknęła oczy, wciąż ściskając rękę nadinspektora.Założyła, że będzie musiała przez godzinę lub więcej udawać, że śpi, ale najwyraźniej przysnęła, bo po jakimś czasie obudziły ją czyjeś przyciszone głosy. Ktoś rozmawiał nieopodal jej łóżka.
- Od ponad tygodnia nie odezwał się do nas Kolas - rzucił Zabrodzki.
Zdziwiło to Olgę. Czemu Brunet miałby kontaktować się z CBŚ?
- To samo z Szymańskim - dodał drugi mężczyzna. Jego głos wydał się Oldze znajomy, ale nie potrafiła przypisać do niego twarzy. - Nasz tajniaczek również milczy.
CZYTASZ
Dusze w potrzasku
RomanceGdy przełożeni proponują starszej aspirant Oldze Olczuk udział w tajnej misji, dziewczyna czuje, że w końcu będzie miała okazję się wykazać, udowodnić, że zasługuje na awans w policji. Olga przenika do świata przestępczego i szybko zwraca na siebie...