Rozdział trzeci - Brunet

91 4 0
                                    

I tak Olga została dziewczyną gangstera. Momentami dziwiło ją jak łatwo poszło... A potem przypominała sobie, że w końcu żyje w świecie pełnym szowinistów, facetów, którym się wydaje, że młoda, ładna dziewczyna nadaje się tylko na żonę lub kochankę, że z pewnością nie można po niej oczekiwać odwagi, siły czy zawziętości; to przecież cechy prawdziwych mężczyzn.

Wystarczyło, że Brunet przepędził jej nachalnego byłego chłopaka, by poczuł się jak rycerz na białym koniu.
Żeby mu podziękować, Olga zaprosiła Bruneta na kolację już następnego wieczoru. Czuła, że na kolacji się nie skończy. Był z pewnością przyzwyczajony do dziewczyn szybko wskakujących mu do łóżka. Nie mogła pozwolić, by przestał się nią interesować, więc już po tej kolacji zgodziła się pojechać z nim do jego domu. Została na noc.

Mimo początkowego niepokoju Olgi, Brunet okazał się czułym i uważnym kochankiem. Zaczęła więc żywić nadzieję, że może nie będzie tak źle, że może jako Julia da radę przez kilka tygodni po prostu być dziewczyną Bruneta. Bo że akcja miała trwać tylko kilka tygodni, tego była pewna.

Jednak gdy coraz częściej zostawała u niego na noc, a z czasem przeprowadziła się do jego willi, zaczęła zauważać porywczość i niedojrzałość Bruneta. Czasami zdawało jej się, że doszedł do władzy jakby przez przypadek. Wielokrotnie czytała jego akta i wiedziała, że przejął schedę po ojcu, ale nie potrafiła pozbyć się wrażenia, że ma do czynienia z chłopcem, który bawi się zabawkami dla starszych od siebie.
Mimo to musiał być skuteczny, skoro przemyt za przemytem kończył się sukcesem, a on wciąż wymykał się policji.
Przed akcją inspektor Kołodziej poinformował ją również o drugiej roli grupy Bruneta; byli mianowicie swojego rodzaju podwykonawcą dla innych, zazwyczaj większych gangów czy grup przestępczych. Wówczas pierwszy raz inspektor wspomniał o Cieniu i jego organizacji. Przydomek 'Cień' wydał się Oldze dość pretensjonalny, ale nie skomentowała tego. Wydało jej się przez moment, że Kołodziej jakby liczył, iż uda jej się zdobyć jakieś informacje również o Cieniu. Jednak nie powiedział tego głośno. Skwitował to tylko słowami:
- Tak naprawdę nie wiemy o nim za wiele i trudno przypisać mu jakieś konkretne przestępstwa. Jednocześnie jednak zdaje się, że to on pociąga za wszystkie sznurki. Skupmy się jednak na Brunecie. O nim wiemy aż za dużo - zakończył wtedy inspektor.


Więc to właśnie teraz robiła Olga; skupiała się na Brunecie. A ponieważ ten najwyraźniej nie uważał jej za zbyt lotną, nie krył się przed nią specjalnie ze swoimi przedsięwzięciami. By utwierdzić go w przekonaniu o poziomie intelektu Julii, Olga zawsze miała przy sobie różowe pisemko, włączała w telewizji tylko reality show, a co drugi dzień malowała paznokcie na inny kolor. Nieustannie wysyłała mu swoje roznegliżowane zdjęcia, zamiennie ze słodkimi fotkami piesków czy kotków.
Brunet zdawał się zadowolony z zainteresowań swojej nowej dziewczyny; nie wierzył w jej zdolności poznawcze do tego stopnia, że wielokrotnie zostawił obok niej swój telefon czy dokumenty.
Początkowo Olga myślała, że może ją sprawdza, więc udawała, że nie zwraca na to uwagi, lecz gdy któregoś dnia Bruneta nie było w domu, a na stoliku w sypialni leżał grafik promu kursującego między Szwecją, a Polską, do tego lista różnego rodzaju karabinów maszynowych, Olga stwierdziła, że czas pokazać inspektorowi i jego ekipie, że potrafi stanąć na wysokości zadania. Zrobiła zdjęcia całej dokumentacji i przesłała ją Kołodziejowi. W telefonie miała go zapisanego jako 'Tata'. Jak tylko zdjęcia dotarły, błyskawicznie usunęła je z telefonu.
Kilka dni później starała się ukryć uśmiech na widok Bruneta wściekającego się przed telewizorem, gdy prezenter wiadomości informował o udanej akcji policji w porcie w Gdańsku i udaremnionym przemycie broni.
Tydzień później, gdy Brunet był pod prysznicem, Oldze udało się odblokować jego telefon, który i tym razem zostawił na łóżku. Z nieznanym numerem Brunet prowadził dość obszerną wymianę wiadomości, która świadczyła o planowanym napadzie na fabrykę amunicji pod Warszawą.Gdy Brunet wyszedł spod prysznica, telefon leżał na swoim miejscu, a Olga udawała, że śpi. W myślach planowała już, kiedy przekaże zdobyte informacje.

- Przed zajęciami wpadnę jeszcze do mieszkania - poinformowała Bruneta przy śniadaniu. - Chyba zostawiłam tam mój ulubiony lakier do paznokci.
Brunet lub któryś z jego ludzi zawsze zawoził ją na zajęcia, a potem odbierał i od razu wiózł z powrotem do willi. On twierdził, że to dla jej wygody i bezpieczeństwa, ale Olga czuła, że to też jego sposób na kontrolowanie jej; lubił czuć, że ona należy do niego i że jest tam, gdzie on chce.
- Kupię ci nowy lakier, Julia - stwierdził, popijając kawę.

Dusze w potrzaskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz