Rozdział dziewiętnasty - Bądź tu ze mną...

71 3 0
                                    

Brunet był w domu. Pobił Olgę...

 Treść wiadomości Daniela wyryła się w jego głowie. Michał kazał odwołać wszystkie spotkania i zawrócić samochód. Miał przed sobą jeszcze jakieś pół godziny drogi, które dłużyło się niemiłosiernie.

Co ten skurwiel tam robił? Jak śmiał tknąć Olgę?

Daniel czekał na niego w drzwiach i jakby wiedział, o co Czarny zapyta, bo od razu zaczął mówić.
- Brunet zjawił się tutaj twierdząc, że był ze mną umówiony. Chłopaki poszły mnie szukać, a on w tym czasie musiał wejść na pierwsze piętro. Olga właśnie wtedy wychodziła z biblioteki.... - zawahał się na chwilę. - Zanim zauważyliśmy na monitoringu co się dzieje, zdążył ją już trochę poturbować.
- Gdzie ona jest? W szpitalu?
- Nie, nie chciała, by ktokolwiek się do niej po tym zbliżał i zamknęła się w pokoju.
- Kurwa mać...
- Widziałem, że bardzo nią to wstrząsnęło, szefie. Gdybyśmy przybiegli kilka minut później, ten pojeb by ją udusił.
W tej chwili z pokoju monitoringu wyszło dwóch jego ludzi. Czarny nie wytrzymał.
- Za co ja wam, kurwa, półgłówki, płacę! Mieliście ją ciągle obserwować! Potrzebujemy jej żywej!
- To już się nie powtórzy, szefie!
- No ja myślę! Pokażcie mi to nagranie... - kiwnął głową i wszedł za nimi do pokoju.
Nie chciał oglądać cierpienia Olgi, wiedząc, że go tu wtedy nie było, że jej nie pomógł, ale musiał zobaczyć, co się stało.

Gdy chwilę później zapukał do jej sypialni, wciąż miał przed oczami nagranie Olgi przyciśniętej przez Bruneta do ściany, czy czołgające się po podłodze. W jakiej była desperacji, skoro w domu, gdzie jest przetrzymywana wbrew swojej woli, zaczęła wzywać pomocy?

Musiała czuć, że umrze na tym korytarzu...
Michał zmusił się, by ponownie nie uderzyć pięścią w ścianę; wystarczyło, że zrobił to przed chwilą w pokoju monitoringu.
Olga nie zareagowała na jego pukanie, więc nie czekając już dłużej, powoli otworzył drzwi.
Pokój zdawał się pusty; łóżko pościelone. Czarny ruszył w kierunku łazienki, gdy kątem oka zauważył dziewczynę... Siedziała na podłodze w kącie między szafą a ścianą, podkurczoną nogę otoczyła ramionami. Zapatrzona w przestrzeń, zdawała się nie dostrzegać jego obecności...

Przez chwilę stał bez ruchu, nie chcąc jej wystraszyć. Zauważył, że na twarzy i szyi uformowały jej się już wstrętne sińce, ręce drżały jej delikatnie...
Podszedł do niej powoli i usiadł obok, opierając się o ścianę. Poczuł wówczas, że dziewczyna drży na całym ciele.
Nie zastanawiając się dłużej, objął ją ramieniem.
- Przepraszam - szepnął. - Wybacz, że do tego dopuściłem.
Milczała, ale nie odepchnęła jego ramienia. Miał wręcz wrażenie, że lekko wtuliła w nie głowę.
Siedzieli tak w ciszy przez dłuższą chwilę; jakby w niemym porozumieniu. Michał znowu poczuł, że coś jakby zmienia się między nimi...
W końcu jednak przerwał milczenie.
- Jak się czujesz?
- To nie ich wina... - odparła zachrypniętym głosem.
Spojrzał na Olgę, nie rozumiejąc jej słów.
- Słyszałam jak na nich krzyczysz, ale to nie ich wina. Akurat wylazłam na korytarz... wyszłam z biblioteki wprost na niego...
Michał dotknął delikatnie jej podbródka, unosząc go lekko. Przyjrzał się sińcowi na jej twarzy.
- Nie ich wina? Widziałem nagranie z monitoringu, Olga! Płacę im za gapienie się w monitory, do cholery jasnej, a oni nawet tego nie potrafią ogarnąć...
Przyłożył jej do twarzy zimny okład, który przyniósł z kuchni.
- Auuua!
- Przepraszam...
- Już to mówiłeś... - odparła, nie patrząc mu w oczy.
- Chodź, położysz się - zarządził, czując, że siedzenie w kącie nie poprawi jej stanu. - Poproszę Filipa, żeby cię zbadał...
- Nie! - zaprotestowała. Jednak widząc, zdziwienie na jego twarzy, dodała - nic mi nie jest. Po prostu muszę się przespać.
Michał nie do końca wierzył w jej słowa, ale przypomniał sobie, co powiedział Daniel; że Olga nie chciała, by ktokolwiek się do niej zbliżał po tym, co się wydarzyło. Domyślił się, że badanie lekarskie to ostatnia rzecz, na którą dziewczyna może mieć teraz ochotę.

Dusze w potrzaskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz