Rozdział dwudziesty szósty - Wiele do stracenia

75 3 0
                                    

Olga wyszła spod prysznica i, opatuliwszy się szlafrokiem, weszła do sypialni. Była niedziela, a cały dom zdawał się nadwyraz cichy. Cisza przed burzą... przeszło jej przez myśl.
Tak naprawdę, w niedzielę Michał zazwyczaj dawał wolne większości swoich ludzi. Ostatnimi czasy robił to coraz częściej, bo dzięki temu on i Olga nie musieli aż tak kryć się ze swoją relacją.
Ciszę zakłócił jednak głos dziennikarza. Michał siedział na jej kanapie z laptopem na kolanach i oglądał reportaż o bazie wojskowej, w której rok temu zginął świadek koronny.

Po pierwszym artykule w zeszłym tygodniu, Wyborcza opublikowała jeszcze dwa kolejne. Nie opierali się w nich już jednak na informacjach Filipa, a przeprowadzili własne śledztwo, które dostarczyło wielu nieznanych dotąd faktów. Dziennikarze wciąż jednak nie wiedzieli, kto zlecił zabójstwo.
Krótko po pierwszym artykule w gazecie, telewizja również wyemitowała własny materiał. I właśnie teraz Czarny słuchał słów dziennikarza stojącego przed starym hangarem.

"Za moimi plecami widzą państwo budynek, a raczej hangar, w którym znaleziono ciało Jakuba Brończuka, pseudonim Bronek. Mężczyzna miał zeznawać przeciwko..."

Zauważywszy Olgę, Michał zamknął pokrywę laptopa.
- Kolejny gorący temat... - szepnął.
- Czy o to ci właśnie chodziło?
Wzruszył ramionami w odpowiedzi.
- Chodziło mi przede wszystkim, by odepchnąć wszelkie bzdurne podejrzenia od własnej osoby... i chyba się udało - westchnął i przeczesał palcami włosy.
Oldze zdało się nagle, że Michał był bardzo zmęczony. Podeszła do niego powoli, a on złapał ją za pasek od szlafroka. Przyciągnął dziewczynę szybko do siebie, jednocześnie rozluźniając pasek.
- Lubię cię w takim stroju - szepnął, całując skórę między jej piersiami.
Olga usiadła na kolanach Michała i lekko uniosła twarz mężczyzny. Spojrzeli sobie w oczy; ona jakby próbując wybadać jego nastrój, on jakby bojąc się, że dziewczyna ponownie poruszy temat odzyskania jego tożsamości. Zdawał się posyłać jej nieme błaganie, by tego nie robiła.
Policjantka pocałowała Czarnego delikatnie, po czym wstała z jego kolan.
- Chodźmy na spacer po twoim lesie! - zarządziła i zdało jej się, że widzi ulgę na twarzy Michała.
Westchnęła w duchu. Nie mogła zrozumieć czemu człowiek taki jak on broni się przed walką o własną wolność.
Podeszła do szafy i szybko założyła bieliznę, getry, t-shirt i jej ukochany sweter, który dostała w prezencie od pani Jadwigi.
- No to chodźmy - rzuciła, odwracając się w stronę Michała.
Zamarła jednak, widząc jego minę. Patrzył na drzwi pokoju i na moment Olga miała wrażenie, że w jego spojrzeniu widzi strach, a może to była wściekłość... Szybko przybrał jednak ten tak dobrze jej znany obojętny wyraz twarzy, ale Olga zrozumiała od razu, że ktokolwiek stanął w drzwiach, nie był mile widziany.
Powoli odwróciła się w stronę intruza i poczuła jak zimny dreszcz przebiega jej po plecach. W drzwiach, wielce zadowolony z siebie, stał Brunet. Po jego rozbieganym spojrzeniu, Olga od razu wywnioskowała, że chłopak musiał się czymś naszprycować przed przyjściem tutaj.
- Co ty tu, kurwa, robisz? - wycedził Michał.
Kątem oka Olga widziała, że wciąż siedzi na kanapie. Wiedziała, że to typowa dla Czarnego gra pozorów; udając niewzruszonego i obojętnego, pokazywał swoją wyższość. Znała to aż za dobrze; w końcu i z nią próbował tej gry.
- Miałem już dość opieszałości policji... - rzucił Brunet. - Mieli cię sprzątnąć za Bronka i co?
Olga i Michał nie odpowiedzieli. Chłopak zrobił kilka kroków w ich stronę, po czym spojrzał na Olgę. Było w tym jego spojrzeniu tyle nienawiści, że Olgę po raz kolejny przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Od razu wiedziałem - syknął - jak tylko zobaczyłem ten artykuł w Wyborczej... Od razu wiedziałem, że to ty, suko, wykradłaś te informacje z mojego laptopa.
Olga nie zamierzała wysłuchiwać dłużej jego obelg. Widziała, że broń Michała leży na kanapie, a nie znajduje się, jak zazwyczaj, w kaburze przy jego pasie. Z nadzieją, że da Michałowi trochę czasu, by po nią sięgnąć, rzuciła się na Bruneta.
Ten jednak zdawał się tylko na to czekać; zamachnął się błyskawicznie, posyłając Oldze siarczystego policzka. Dziewczyna zatoczyła się na ścianę.

Dusze w potrzaskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz