Epilog

523 60 33
                                    



Nie pocałowali się wtedy. Przejeżdżający z piskiem opon samochód zepsuł nastrój i magiczną chwilę, idealną na pocałunek. Poszli na kolację, rozmawiali o życiu, o głupotach i o sprawach ważnych. Blaise odprowadził Neville'a pod kamienicę. Wtedy też się nie pocałowali. Pożegnali się szybkim przytuleniem dwóch zmarzniętych ciał i zanim Blaise się zorientował, Neville zniknął w ciemności swojego domu.

Nie pocałowali się też kilka dni później, gdy przyszły uzdrowiciel przyszedł w odwiedziny do kwiaciarni, ani wtedy, gdy wybrali się na wspólny wypad do wesołego miasteczka. Była z nimi cała drużyna z Hogwartu, ale chociaż Hermiona, Ron, Harry, Pansy i Draco dali im całe dwie godziny tylko dla siebie, to nadal nie wyszli ze swojej strefy komfortu.

Nie pocałowali się też miesiąc później, gdy byli łącznie po czterech randkach i dwunastu wypitych wspólnie kawach, które podobno nie są randkami. Neville nie zgadzał się z tą filozofią, ponieważ według niego wszystko to, co nazwiesz randką, może nią być. Nawet wspólne gotowanie obiadu, po dwudziestu latach małżeństwa, też może być randką. O ile tak się to nazwie odpowiednio wcześniej. I powiadomi małżonka, że to randka.

Jednak Blaise miał inne zdanie na ten temat. Dla niego randka musiała być czymś szczególnym, podniosłym, romantycznym. Dla niego randka zawsze była przez duże R. Dlatego spotkania w kawiarni, w przerwie na lunch, z widokiem na kwiaciarnie Neville'a nie wchodziły w rachubę. Zaliczał do tej wąskiej kategorii kina; kolacje przy świecach; pikniki; wypady za miasto; wyjazdy do wesołego miasteczka; teatru; muzeum albo pójście na łyżwy. Do kategorii randki nie wchodziła opcja osób trzecich. Gdyby ktokolwiek zaproponował mu podwójną randkę... cóż, to nie randka, a spotkanie z grupą znajomych.

Mimo to, niezależnie od nazewnictwa, ani jedno spotkanie nie zakończyło się pocałunkiem. Minęły dwa miesiące, a oni kręcili się wokół siebie jak dwie satelity i każdy, kto ich znał czekał, aż wreszcie się ze sobą zderzą.

Nie było pewne, który przyjaciel bardziej im kibicuje. Draco Malfoy miał nadzieję, że Neville i Blaise zrobią krok w przód, ponieważ oboje zatruwali mu życie swoimi rozterkami. Każdy z nich odwiedzał go w pracy lub w domu o różnych porach i to cud, że nie wpadli na siebie w trakcie tych wizyt. Wysłuchiwał wszystkich historii podwójnie, przez dwóch różnych narratorów i oczywiście z dwoma różnymi wnioskami na koniec. Nie rozumiał przy tym jakim cudem tych dwóch chłopaków kiedykolwiek wcześniej się ze sobą zeszło.

Neville uważał, że wchodzenie do tej samej rzeki jest niebezpieczne i że może kiedyś znowu cierpieć przez Blaise. Nie po to chodził przez lata na terapię, pracował nad sobą, leczył się na depresję, zaburzenia odżywiania i zaburzenia lękowe, aby po ponownym zawodzie miłosnym załamać się i wrócić na terapię. Cholernie się obawiał kolejnego cierpienia i wolał się przed nim uchronić, ale z drugiej strony coś, jakaś dziwna siła, przyciągała go do Blaise i nie mógł się od niej uwolnić.

Blaise z kolei miał tak wielkie parcie na odnowienie tego związku i uświadomienie byłemu Gryfonomi, że ten nadal go kocha, że każdego dnia wychodził z siebie, by mu to udowodnić. Na pierwszej randce obiecał, że da mu szczęśliwe zakończenie i miał zamiar dotrzymać obietnicy. I oczywiście, on w tym zakończeniu miał brać udział! Nie wyobrażał sobie, aby Neville był z kimś innym. Szlag go trafiał, gdy widział jak niektórzy klienci i klientki podrywają chłopaka, nie zwracając uwagi na Blaise.

A Draco musiał tego wszystkiego wysłuchiwać. Dlatego odetchnął, kiedy dostał skierowanie na konferencję w Oslo. Chociaż tydzień odpocznie od rozterek miłosnych. Niech zawracają głowę Pansy albo Hermionie, a nie jemu. One wiedzą o wiele więcej o związkach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 10, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mimbulus mimbeltonia #BlevilleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz