rozdział ll

18 1 0
                                    

- Potter musimy się zbierać
Draco spojrzał na Pottera który dziwnie się na niego patrzał, on już wiedział że on coś od niego chce.
-Malfoy?
-co chcesz?
-masz może jakąś bluze, znaczy moje są w praniu a no wiesz jest zima i jest chłodno
-um, poczekaj
Draco podszedł do szafy i z dumą szukał jakieś odpowiedniej bluzy, wybrał zieloną bluzę i do tego postanowił dodać do niej cały komplet stroju czyli białą koszulę z kołnierzykiem oczywiście i ciemno zielone spodnie w kolorze bluzy. Chłopak rzucił strój na łużko patrząc na źdzwiwioną minę Potter'a
- Ale ja pytałem tylko o bluzę
-wiem
Brunet nie wiedział co powiedzieć i poprostu poszedł się ubrać w ubrania przygotowane przez blondyna. Ubrania były perfekcyjnie dopasowane do Harrego, więc nie mógł napatrzeć się na siebie.
-nie dziękuj Potter, porównaniu do ciebie umiem dopasować ubrania rzeby nie wyglądać jak menel
-czy ty nazwałeś mój styl ubierania jako "menelski"?
-tak, znaczy nie, sam wiesz
Brunet podszedł do chłopaka podziękował mu za ubrania. Draco zobaczył wtedy innego Pottera,  z idealnymi włosami, ustami, oczami, poprostu Harry, znaczy Potter był idealny.
-dziękuję. Mruknął cicho okularnik
- nie ma za co
Wyszli z pokoju na zajęcia z eliksirów, zielarstwa i obrony przed czarną magią lekcje minęły szybko wrócili do dormitorium o godzinie 16:47. Blondyn przypomniał sobie że o 21 miała odbyć się impreza u ślizgonów więc jedyne co musiał zrobić to naszykować się i znaleźć parę na imprezę, on już wiedział kogo zaprosi oczywiście że Harrego nie czuł jednak ekscytacji jedynie trochę się bał że Potter odrzuci jego propozycje. Blondyn rozmyślał nad tym przez pół godziny i wkońcu zdecydował że się go zapyta.
-Potter?
-tak Draco?
-mam pytanie, chciałbyś pujść że mną na imprezę slytherin'u dzisiaj o 21?
Blondyn poczuł ulgę gdy wymówił te słowa lecz jednak wciąż bal się odrzucenia propozycji.
-jasne mogę z tobą pujść i tak nie mam co robić
Brunet uśmiechnął się do blondyna.
- super to ja idę teraz na spacer i spotkamy się o 20:55 przy głównym wejściu do dormitorium
-okej do zobaczenia
-pa
Blondyn wyszedł z pokoju jednak nie miał co robić ale przecież nie wróci do pokoju po tym jak skłamał że idzie na spacer. Postanowił że pochodzi po korytarzach, zwiedzał opuszczone sale i piętra zamku, kiedy wybiła godzina 20:45 blondyn szybko poszedł do Pansy która pomogła mu z ogarnięciem ciuchów i o 20:55 czekał już na Harrego. Nagle zza pleców uszłyszał swoje imię.
-Draco! Draco! Jestem!
-no wreście spóźniłeś się o minutę
-boże ważne że przyszłem prawda?
-prawda
-to idziemy
-tak, tak choć

Draco czuł mógł iść nawet na sam koniec świata jednak jego myśli przerwała Pansy podbiegając do chłopców.
-Hej Draco, o hej Harry
-hej.
Powiedział okularnik
-witamy oficjalnie w Slytherinie!
Dziewczyna wykrzyczała te zdanie jak najgłośniej mogła. Po kilku minutach impreza się rozkręcała niektórzy grali w butelkę, karty i inne gry np: na pieniądze.
-Draco?
-tak Pottah?
- mogę się napić?
Draco zauważył że Brunet patrzy się na długi stuł z alkoholem
- oczywiście, przecież ta impreza jest specjalnie na twoje dołączenie
Blondyn spoglądał jak Harry szybkim krokiem szedł do stołu i nalewał sobie sporo, bardzo sporo alkocholu. Przez chwilę zamyślił się ale z myśli wyrwała go Pansy z Blaise'm
-hej Draco co tak stoisz? Zapytał ciemnoskóry
-zamyśliłem się 
- chwila, ty umiesz myśleć?!
Na te słowa blondyn się obużył, a Pansy zaczeła cicho chichotać.
-dobra przyśliśmy tu z Blaise'm rzeby cię zapytać czy grasz z nami w  butelkę
-no mogę, tylko pójde po Harrego
-no jasne to czekamy
-okej do zobaczenia
-pa
Blondyn poszedł po Harrego i kiedy wrócili zobaczyli że to nie była zwykła butelka, była to ruletka z butelką w której osoby wylosowane musiały się pocałować. Blondyn chciał się wycofać z tej gry jednak Pansy  pociągnąła go i Harrego, więc usiedli do wszystkich w kółku. Draco siedział na przeciwko bruneta który po dawce alkocholu uśmiechał się szeroko, lecz nagle butelka wyjądowła na Draco.
-dobra kogo pocałuje nasz Draco'n
Zachichotała Pansy po czym butelka zakręcona przez nią pokazała na Potter'a a wszyscy zaczęli się śmiać tylko Blondynowi nie było do śmiechu.
-dawaj Draco! Zachichotała Pansy
-dawaj!
-dawaj!
Na te okrzyki Draco podszedł do bruneta i pocałował go krótko i wtedy zaczeło.
-co tak krótko? Zapytał Blaise
-a co miałem zrobić?
-no wiesz bardziej namiętne
-no właśnie
Dopowiedziała Pansy
-boże no dobra
Blondyn zwowu pocałował Harrego jednak tym razem dłużej i bardziej namiętnie. Kiedy Draco się odsunął Harry prawie się udławił a jego policzki znowu stały się delikatnie różowe.Draco widział jak Harry się rumienił i widział też tą iskierkę w tych pięknych zielonych oczach.
-dobra gramy dalej
Powiedział jeden ze ślizgonów. Grali jeszcze z około godzinę po czym zakończyli gre. Impreza zakończyła około o 3 w nocy.
Kolejnego ranka o 11 wstał nasz ukochany blondyn
-Harry Harry choć
- um co? Co ty chcesz?
- no choć do pokoju
-boże ja tu zostaję
- nie ma mowy
Na te słowa Draco złapał Harrego jak pannę młodą, a brunet udawał obrażonego ale średnio mu to wychodziło. Kiedy doszli do pokoju Draco rzucił go na łużko poczuli spokuj i uspokojenie. Harry przykrył się i zasnął chwilę później zasnął również blondyn.

O to drugi rozdział wstawiam go wyjątkowo w niedzielę, nie mam pomysłu na następne rozdziały więc możecie się podzielić pomysłami w komentarzach:)
               Miłego dnia/nocy
                      
                      11.12.2022r

Wake me up // Drarry [wstrzymano pisanie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz