[6]

112 6 1
                                    

Będę to pisać do 20.00 👁️👄👁️. Nie mam pomysłu co tu wsadzić 😭.
Miłego czytania!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Kocia kawiarnia. Liyue nie było zadupiem, tym bardziej gdy Glidia Handlowa stara się, aby miasto było rozbudowane.

Czasem aż za bardzo...

Przy księgarni poznałem stojąca chudą sylwetkę Xingqiu.

Gdy usłyszał mój głos podskoczył. Wyglądało to, jagby się mnie przestraszył..

- Co ty się mnie boisz? - spytałem. Ponownie się zdenerwował.

- Ja?! Nie, po prostu mnie zaskoczyłeś! - odpowiedział. Jego wzrok mówił... Coś zupełnie innego.

- Na jaką książkę patrzysz tym razem? -

- Właśnie zamierzałem kupić książkę, więc bardzo proszę o posunięcie się - odpowiedział. Niech się pochwali, no dalej...

- A panicz powie jaka to, czy mam się domyślić że? -

- Masz się domyślić - powiedział i wszedł do księgarni. ½ sekundy potem wypatrzyłem się w regał książek, na który patrzał Xingqiu.

Ku mojemu zdziwieniu, wziął książkę (nie zdążyłem przeczytać tytułu😭😭) i zbliżył się do jakiegoś chłopaka.


Był to wysoki mężczyzna o dłuższych włosach niż normalnie można spotkać u chłopaków.


Miał on je splecione w dosyć nietrwały kok.



Kto normalny chodzi po mieście w yukacie?


Gdy Xingqiu kupił książkę wyszedł razem z chłopakiem.

Szybko jednak do mnie podbiegł.

- ,, Yun-Yun~! Jestem, to jest mój brat, Shuazan. Shuazan, to jest ten przyjaciel o którym ci opowiadałem, Chongyun!"- powiedział. Więc ten piękniś to jego brat? Ciekawe.


- Dzień dobry!. - jego twarz mówiła jedno, ale chyba nie chciałem widzieć co..

- ,,H-hej!" - odpowiedziałem

- Skoro już się poznaliśmy, Shu jak możesz, idź już. Zdaje mi się, że mama mówiła abyś nie wychodził? - Xi pospieszył Shuazan'a.


- Ci mówiła to samo. Poza tym jestem starszy - yeah to był pocisk. Xingqiu zdenerwował się, i zaczął okładać jego brata pięściami.

- Dobra idę.. Tylko przestań - jedną ręką chłopak odsunął od siebie Xi.


- No to dozobaczenia w domu~! Ah, twoje ,,chwile samotności" nie są takie samotne -

- NO TO SZYKUJ SIĘ NA ŚMIERĆ SKURWYSYNIE - po tym Xingqiu zaczął gonić jego brata do momentu rzeźnika.

- Yeah jestemmm~ - powiedział zmęczony Xi, po czym normalnie upadł. Byłem zmuszony aby go złapać.

- Powinniśmy teraz iść do mojego domu abyś odpoczął - zaproponowałem, na co chłopak obraził się jeszcze bardziej

- Gdyby mi się chciało, już byś nie żył! - jakoś w to nie wierzę..

***

- Ohayo kochanie! Jesteś z kimś? - usłyszałem głos z kuchni

- Tak, z przyjacielem - krzyknąłem.

- Nie dziw się miłej reakcji ze strony mamy. Ogólnie będzie miła, ale dziś ma zły humor.

Powiedziałem do Xingqiu. Dziwnie na mnie spojrzał.

- Przepraszam, nie chciałem przeszkadzać -

Chyba trochę źle mnie zrozumiał... Wyglądał, jagby siłą powstrzymywał płacz.

- Nie będzie krzyczeć, po prostu jak się zezłości, nie rozmawia. Nie chciałem cię wystraszyć -  powiedziałem że spokojem

Xingqiu spojrzał na mnie zdziwiony. Jestem ciekawy, co się u niego działo że myśli, że ktoś obcy będzie na niego krzyczał...

- Pamiętasz Xingqiu? To ten chłopak z pierwszej klasy podstawówki. Postanowiliśmy się spotkać, przywitasz się z nim? - krzyknąłem do kuchni. Dźwięki krojonej sałatki ustały, a za to usłyszałem nadchodzące kroki.

Chłopaczek obok mnie nie był już tak bardzo obok mnie, bo usiadł na podłodze starając się ściągnąć buty.

Spytałem, czy pomóc a on lekko kiwnął głową na znak, że tak. W czasie jak rozpinałem zamki w butach Xingqiu, moja mama zdążyła przyjść i włożyć na twarz znajomy uśmiech.

- Widzę, że humor ci się poprawił! - spojrzałem na nią na chwilę odwzajemniając uśmiech, a potem wróciłem do rozpinania butów Xingqiu.

- Dokładnie, spotkałam was przy księgarni, a jeśli to by było mało Shuazan pomógł mi nieść zakupy! - chłopak który jeszcze niedawno skupiony wpatrywał się w buty które rozpinam, teraz patrzał na moją mamę jagby była pedofilem

- Twój brat jest bardzo miły, Xingqiu! Poprosił, abyś został u nas na noc bo rodzice gdzieś wyjechali - grymas na jego twarzy zaraz zmienił się na coś bezuczuciowego

- Świetnie! Teraz będzie weekend przed świętami, więc mamy dużo czasu do spędzenia razem! -

***

Męczenie się z butami Xingqiu trochę mi zajęło, dlatego stwierdziłem, aby ich nie zdejmował.

Pomęcze się wieczorem.

Chłopak stwierdził, że zrobienie lekcji dla niego to 2 minuty, więc mam do męczyć sam.

Co za samolub..

- Te zadania są zbyt trudne, słodki... Nie możesz mi pomóc? - dosyć często mówiłem do Xingqiu ,,słodki", a on do mnie ,,drogi".

Nie przeszkadza nam to.

- Jeśli chcesz zdać maturę, to nie! Oh, mój drogi, musisz zacząć się uczyć! Jeśli tak dalej pójdzie nie przepuszczą cię nawet do następnej klasy! - powiedział oburzony.

Urgh, rozumiem, że zależy mu na stopniach i w ogóle, ale jeśli raz na ruski rok mi coś podpowie, to nic się nie stanie...

- Nie Chong-yun, stanie się bardzo dużo - ten chłop mi czyta w myślach czy co?

***

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Cześć na była pisana już na początku grudnia, więc wykorzystując fakt, że teraz nic nie robię, postanowiłem to dokończyć i wstawić. Jeśli będę miał siły, to jutro wstawię część następną!

Słowa: 771

~•Więcek Niż ,,Przyjaciel"•~Xingqiu X Chongyun Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz