[5]

134 8 2
                                    

Na początku chcę przeprosić za moją nieobecność i brak jakiejkolwiek regularności w wstawianiu rozdziałów. Postanawiam, że od tego rozdziału postanawiam, że spróbuję wstawiać rozdziały regularnie, czyli około dwa w tygodniu (poniedziałek, sobota lub czasem inne dni). Więc miłego czytania!(może pisania bo nikt tego nie przeczyta 😭)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Wczoraj było dość... Ciekawie. Po kolejnym, strasznie nudnym dniu w pierdolniku postanowiłem zaprosić gdzieś Xingqiu.

- Hej..? - próbowałem zacząć ale zdawało mi się, że Xingqiu jest teraz w amoku

Wyglądał jagby się nie ruszał ani nie spał od kilku dobrych dni. Włosy miał bardziej ciemniejsze, niż zwykle, i ogólnie zdawał się być.. inny?

- Uh? Ah, hej Yun-Yun. Coś się stało?. - chłopak odwrócił się do mnie. Nie dało się ukryć że.. wygląda trochę inaczej.

- Na co ZNOWU się tak patrzysz? - powiedział najspokojniejszym tonem jakim potrafił. Na twarzy miał lekkie ślady od krwi, a pięści zaciskał jagby zaraz miał mnie (lub słup obok mnie) walnąć z całej siły.

- Uzyskam odpowiedź? C-czy mogę już iść umyć twarz? -

- Idź się umyć, ja poczekam - po moich słowach złotooki odwrócił się i praktycznie biegiem poszedł do łazienki.

- HEJ~! - wszędzie rozpoznam ten głos. To była Hu Tao, znowu zamierzająca przyczepić się do mnie o byle co.

- Co znowu? - odpowiedziałem, lekko zirytowany.

- Nie mogę porozmawiać z przyjacielem? Skąd wiesz czy coś się nie stało, huh? - mówiła Hu Tao. Gnędziła coś tam jeszcze, ale jej nie słuchałem. Bardziej interesowałem się, co robi Xingqiu tak długo w łazience

- Za chwilę wracam - powiedziałem do niej
- NIE WIDZISZ ŻE MÓWIĘ!? -

- JESZCZE RAZ, zobaczę cię przy moim bracie, to nie skończy się tylko na tym. Zrozumiano? - mówił zdenerwowany Xingqiu. Co tu się działo.? Co to chuja dzieje?

- j-jasne.! P-P-Przepraszam! - chłopak szybko wstał i wybiegł z łazienki. A ja cały czas patrzyłem na sytuację nie widząc, co się dzieje.

Co on wyprawiał? Czy on właśnie kogoś.. Nie nawet nie chciałem o tym pomyśleć.

Nagle chłopak odwrócił się w moją stronę. Zastygłem w bezruchu. Co miałem zrobić? Ucieczka wydawałaby się głupia..

Xingqiu patrzył na mnie pustym wzrokiem. Spojrzał za mnie, patrząc, czy tamten chłopak na pewno poszedł. Potem ponownie spojrzał na mnie

- Co tu się dzieje.? - spytałem lekko zastraszony.

- Ja.. On.. Ch-Chongyun..? - mówił do mnie chłopak. Nie wiedziałem, co zrobić. Zdawało mi się, że chcę jak najszybciej stąd iść i o tym zapomnieć. Ale jakoś inny głos mówił mówił mi, że tego nie można tak zostawić..

- PYTAM SIĘ, CO TU SIĘ DZIEJE! - wykrzyknąłem mu.

Chłopak zamiast odpowiedzieć mi, zaczął lekko płakać.

- Ja.. nie wiem.. -

- JAK TO ,,NIE WIESZ"?! WŁAŚNIE KOGOŚ POBIŁEŚ! - odpowiedziałem, czekając na odpowiedź.

- Nie wiem.! Czasem po prostu działam w jakimś.. - nie dokończył.

- W czym? -

- JA NIE WIEM! PO PROSTU W JAKIMŚ CZASIE NAGLE DZIAŁAM W ,,AMOKU"? CZY CZYMŚ I NIE WIEM CO ROBIĘ!! - odpowiedział.

Serio, wydawał się.. inny?

Mogłem w jednej chwili wyjść i zgłosić, co tu się stało do nauczyciela, ale coś mnie od tego odciągało..

Czy ja właśnie sam przyznałem, że nie chcę aby Xingqiu coś się stało, nawet po tym co zrobił?

- ,,Amoku"? Co to znaczy? -

- To... Nie umiem tego wytłumaczyć.. Po prostu gdy się zdenerwuje nagle się odpalam. Tylko robię coś, czego nigdy nie chciał bym zrobić.... - i w tym momencie Xingqiu rozpłakał się na amen.

Co ja mam z nim zrobić? Nie mogę tego zgłosić do nauczyciela, skoro nie wie co robi...

***

Zdecydowałem, że jeśli takie coś się powtórzy, najpierw powiemy to jego bratu.

Jednak on jest chyba tą jedną z niewielu osób, która serio się nim obchodzi..

- Yun-Yun? Co powiesz na wyjście do kociej kawiarni po szkole? - spytał się mnie. Nie miałem nic przeciwko, tym bardziej, że rodzice sami namawiali mnie do wyjścia gdzieś z Qiu.

- Nic mi nie przeszkadza, więc chyba okej? Wolę ci nie odmawiać, paniczu - lubiłem go denerwować takimi zwrotami.

Xingqiu, gdy ktoś, kto nie jest pokojówkami, zwykle słodko się denerwował... O czym ja myślę-?

- BLAH BLAH BLAH, NIE NAZYWAJ MNIE TAK! - na twarzy chłopaka pojawił się znany mi wyraz złości.

- Tak tak.. Sorry.. -
*Dzwonek*
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Słowa: 657

~•Więcek Niż ,,Przyjaciel"•~Xingqiu X Chongyun Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz