Trójka dorosłych mężczyzn jechało w środku nocy w stronę centrum handlowego. Dwóch z nich trzymało dwie, litrowe butelki. Jedna pełna czystej wódki, a druga butelka była wypełniona po brzegi wybielaczem. Trzeci z mężczyzn prowadził samochodem. Zaparkował w pewnej chwili. Cała trójka opuściła pojazd i zaczęli iść po czym zatrzymali się. Jeden z nich zdjął z siebie kurtkę i rzucił do kolegi który ją odłożył na ziemie.
-Gotowy?- Zapytał się jeden z nich na co ten mężczyzna bez kurtki skinął głową. Już po chwili jego kolega oblał go alkoholem by po chwili drugi oblał go wybielaczem. Mokry od dwóch substancji mężczyzna skrzywił się. Wziął kilka głębszych oddechów kiedy jeden z jego towarzyszy wyjął pudełko zapałem.- Nie spieprz tego Evan. Szef na ciebie liczy.- Powiedział mężczyzna przyglądając się koledze zapalając zapałkę. Evan po chwili krzykną na całe gardło gdy zapalona zapałka z połączeniem alkoholu i wybielacza podpaliła jego ciało. Dwaj pozostali mężczyźni uciekli zostawiając wcześniej kolegę oraz przy pomocy zmieniacza głosu wezwali karetkę. Ukryli się w aucie. Po trzech minutach przyjechała karetka i straż pożarna. Ugasili palącego się Evana którym zajęło się pogotowie. Rano kiedy funkcjonariusze policji dowiedzieli się o wypadku pojechali do szpitala. Podeszli oboje do rejestracji.
-Dzień dobry.- Powiedział policjant zwracając na siebie uwagę recepcjonistki.- Starszy sierżant Casey Cruz, a to moja koleżanka. Pani aspirant Stella Hill. Przyjechaliśmy do mężczyzny który został prawie dzisiejszej nocy spalony.- Dodał policjant przyglądając się kobiecie. Recepcjonistka przyjrzała się odznakom policjantów.
-Już sprawdzam.- Powiedziała kobieta sprawdzając informacje na swoim komputerze.- Tak mamy pacjenta z poparzeniami który dzisiejszej nocy do nas przyjechał. Leży na OIOM-ie. Pacjentem zajmuje się... Doktor Connor Lockwood.- Powiedziała kobieta na co policjanci skinęli głowami i zaczęli szukać lekarza.
-Nie podoba mi się to Casey. Wczoraj w nocy te zabójstwo w lesie, a dziś w nocy jakiś typ poparzony. Oby nam powiedział kto go podpalił.- Powiedziała policjantka przyglądając się koledze chodząc z nim po szpitalnych korytarzach.
-Też mam taką nadzieję.- Powiedział Cruz rozglądając się po korytarzach. W pewnej chwili zauważył pewnego lekarza.- Przepraszam pan Lockwood?- Zapytał się policjant podchodząc do lekarza wraz z partnerką. Lekarz na widok policjantów skinął głową.- My w sprawie tego poparzonego pacjenta z dzisiejszej nocy.- Dodał Casey.
-A tak, tak. Zapraszam państwa do gabinetu.- Powiedział doktor Connor po czym z policjantami poszli do gabinetu lekarza.- Więc jeśli chodzi o pacjenta w jego kurtce znaleziono jego dokumenty. Nazywa się Evan Peltier.- Powiedział lekarz wyciągając z pudła torbę z kurtką oraz z portfelem pacjenta. Hill wzięła portfel i wyjęła z niego dokumenty.
-To ten sam Casey. Evan Peltier. Lat trzydzieści trzy. Handlował narkotykami już w wieku szesnastu lat.- Powiedziała policjantka patrząc na partnera. W końcu mogli iść do mężczyzny by z nim porozmawiać. Niestety. Handlarz narkotykami był tak poparzony, że całe ciało było pokryte bandażami. Więc niestety policja nie mogła się niczego dowiedzieć. W międzyczasie Sherlock polerował czaszkę stojącą na jego biurku.
-Panie Holmes?- Zapytał z zawahaniem nowy członek grupy przyglądając się czynom czarnowłosego.- Skąd w ogóle ma pan tą czaszkę?- Zapytał się nastolatek patrząc na Sherlocka. Młody mężczyzna spojrzał na niego gdy John odłożył do pudełka wyczyszczoną z krwi brzytwę.
-Właśnie. Nigdy nikomu o tym nie mówiłeś Sherlock. Nawet mi. Chętnie poznam prawdę o tym co się wydarzyło przez co zostałeś posiadaczem tej oto czaszki. Holmes zapalił papierosa i zaciągnął się. Następnie wypuścił z ust duży kłęb szarego dymu.
-To było gdy byłem w trzeciej liceum. Od małego nazywano mnie dziwakiem lub świrem. Zazwyczaj to było w szkole podstawowej i gimnazjum. W liceum jako jedyna osoba która traktowała mnie za genialny umysł był nasz biolog. Był może dziesięć lat starszy za to miło było mi w jego towarzystwie. Często jak przynosiłem kawałki ciał z miejsc zbrodni razem przeprowadzaliśmy badania i eksperymenty. Pewnego dnia został on porwany przez szkolnych zbirów. Thomasa, Harry'ego i Chrisa. Każdy kto ich znał wołał ich gangiem THC. Wiadome jest, że THC to składnik marihuany. Kiedy cała trójka wracała z meczu... Ogłuszyłem ich i wrzuciłem do opuszczonej meliny. Przywiązałem do krzeseł. Gdy się obudzili... O Szatanie... Tak ładnie się wydzierali, że istna melodia dla mordercy. Dopiero ostatni się wygadał gdzie jest Billy. Oczywiście miałem rękawiczki na dłoniach więc nikt ale to nikt nie wiedział, że to ja. Każdemu podałem jeszcze przed zabiciem narkotyki. Morfina, marihuana, kokaina i amfetamina. Następnie poszedłem do miejsca gdzie ukryli Billy'ego. Za pomocą toporów z odciskami palców Harry'ego odciąłem mu głowę po czym zacząłem pewien proces. Długo pracowałem by czaszka nie miała na sobie ani kawałka mięsa oraz aby nie miała żadnych rys. Wyglądała po całym procesie idealnie. Ukryłem ją w torbie po czym wróciłem do internatu. Tydzień później odnaleziono zwłoki całej trójki jak i Billy'ego. Nikt mnie nawet nie podejrzewał.- Powiedział Sherlock nie przestając palić papierosa. John zagwizdał przyglądając się przyjacielowi razem z młodym chłopakiem.
-Sherlock... Zatkało mnie. Czemu ty tępaku tego nie nagrałeś? Było by ciekawie.- Powiedział John który po chwili wybuchł śmiechem. Na taką reakcję przyjaciela Holmes również zaczął się śmiać. Zack tylko chwilkę się pośmiał po czym wrócił do swojego zajęcia wymyślania różnych scenerii.
CZYTASZ
Potępieńcy Dusz
HorrorWielu zna detektywa Sherlocka Holmesa oraz jego pomocnika doktora Johna Watsona z dzieł pisarza Arthura Conana Doyle'a. Jednak co jeśli postacie, a właściwie słynny detektyw Londynu i jego pomocnik posiadali by inne, mroczne oblicze? Gdzie Holmes i...