Rozdział 9- Rozmowa

270 12 5
                                    

Błąd=komentarz

Miłego czytania!❤️

Niedziela minęła mi wyjątkowo szybko. Nadszedł poniedziałek. Obudził mnie budzik. Wstałam z łóżka i podreptałam do szafy.

Mój styl trochę się zmienił. Ubieram się trochę inaczej od wilkołaków, ale zawsze mam jakąś część ubioru, która pokazuje, że nim jestem.

Wyciągnęłam z szafy czarne jeansy z dziurami, fioletową bluzkę i czarną bieliznę. Weszłam do łazienki i zrobiłam swoją poranną rutynę. Jako wilkołak powinnam malować sobie ostrzejszy makijaż, ale z racji tego, że w nim wyglądam starzej niż jestem, to maluję słabszy. Usta są wyjątkiem i podkreślam je ciemniejszym błyszczykiem.

Zapytacie dlaczego nie przeniosłam się jeszcze do wilczej jamy? A no dlatego, że pokłóciłam się z Wyatt'em i wczoraj myślałam jak go przeprosić za tamten wieczór. Mam nadzieję, że mi wybaczy.

Wyszłam z łazienki, po drodze wzięłam telefon i mój plecak, skierowałam się w stronę kuchni. Przy progu drzwi przywitała mnie mama.

- Hej Melody.

- Hej mamo.- usiadłam przy stole.

- Jak się z tym czujesz?- zapytała.

- Dobrze.- posmutniałam. Przypomniałam sobie, że pokłóciłam się z Wyatt'em.

- Coś się stało?- podeszła do mnie.

- Będę z tobą szczera.- pokiwała głową.- Pewnie pamiętasz, że pewny wilkołak przyniósł mnie, po tym jak zemdlałam.

- Chodzi ci o niego, czy się nie mylę?- kobieta usiadła naprzeciwko mnie.

- Nie, nie mylisz się. Wczoraj, jak już wiesz, impreza była w wilczej jamie. Po posprzątaniu jamy chciałam iść do domu, to on zaproponował mi, że mnie odprowadzi. Zgodziłam się. Wychodziliśmy z lasu i nagle zapytał mi się coś. Oczekiwał prawdy, a otrzymał kłamstwo.- zaczęłam bawić się palcami.

- A mogę wiedzieć jakie to było pytanie?- skupiła na mnie wzrok.

- To w ogóle nie było pytanie, tylko stwierdzenie. Powiedział, że byłam o niego zazdrosna jak tańczył z inną i...- przerwałam.

- I?- dolegała odpowiedzi.

- I tak, byłam zazdrosna. O to się właśnie pokłóciliśmy. Dzisiaj chciałam go przeprosić za moje zachowanie, bo jakby nie było to trochę na niego nakrzyczałam.- oznajmiłam.

- Ale wiesz, że jak go będziesz przepraszać, to on i tak będzie chciał wyciągnąć od ciebie prawdę?- o tym akurat nie pomyślałam.

- Mhmm...- mruknęłam.

- Czyli nie wiedziałaś.- westchnęła.- Powidz mu co do niego czujesz. Potem możecie sobie uzgodnić co z tą wiadomością zrobicie. Czy zostaniecie przyjaciółmi czy może będzie coś więcej, a teraz czas na śniadanie.- wstała i podała mi tosty.

- Will w pracy czy w domu?- spytałam, wkładając do ust tosta.

- W pracy.- odpowiedziała.

Po zjedzeniu śniadania, poszłam na korytarz ubrać moje białe buty. Podczas wiązania sznurówek, usłyszałam dźwięk wydobywający się z moje telefonu. Włączyłam go i wyświetliła się wiadomość od Willa.

Od Will
Jak się czujesz?

Do Will
Jest lepiej. Dziękuję, że pytasz.

Od Will
Kończę, pa! Miłego dnia siostrzyczko!

To the moon and back.../Wyatt Lykensen ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz