Rodział 11

6.1K 119 51
                                    

Nastąpił poniedziałek zbierałam się właśnie do szkoły, pomalowałam się, ubrałam. Zeszłam na dół na śniadanie, jadłam tosty z serem i przeglądałam Instagrama.

- Nie dam rady cię dzisiaj odwieźć do szkoły - odezwał się Matheo.

- Okej, pojadę autobusem - mruknełam.

- Pojedziesz z Liamem - powiedział.

Muszę przyznać że mnie zatkało.

- Będzie za 10 minut, ja już jadę do szkoły narka - dodał i wyszedł.

Minęło jakieś 10 minut a ja nadal czekałam na chłopaka. Zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Cześć wchodź ja idę tylko po plecak - powiadomiłam chłopaka a on skinął głową.

Weszłam do pokoju i wzięłam potrzebne rzeczy.

- Okej to chodź bo się spóźnimy - mruknął chłopak.

Jechaliśmy do szkoły w ciszy. Gdy dojechaliśmy wszyscy na nas patrzyli.

Bo wkońcu szara myszka Alice przyjechała ze sławnym chłopakiem.

Liam to zauważył i chyba chciał zaostrzyć sytuację bo pocałował mnie w policzek i odszedł. Weszłam do szkoły a oczywiście widziały to Julie i Hailey.

- Czyli coś pomiędzy wami jest!! - krzyknęła Julie.

Oh czasami mam ochotę ją zabić.

- Zamknij się, to nie prawda nie wiem dlaczego mnie pocałował! - zaprzeczyłam i poszłam do swojej szafki wyjąć potrzebne rzeczy.

- Jeszcze ci zabiorę Liamka suko - powiedziała ostro jedna z największych fanek chłopaka.

- Odbijaj sobie, my nawet razem nie jesteśmy - zaśmiałam się jej prosto w twarz.

- Pocałował cię! - oburzyła się.

- Nie wiem czemu mnie pocałował i wiesz co? Mam to gdzieś możesz się z nim nawet  pieprzyć będę miała to gdzieś - chyba ją zatkało - Wkońcu każdy wie Zofie że jesteś puszczalską dziwką - uśmiechnęłam się zwycięsko i poszłam do klasy. Podczas lekcji poczułam wibrowanie telefonu, gdy pani zapisywała temat na tablicy spojrzałam na treść i od kogo jest wiadomość.

Od Liam
Nie walczysz o mnie?

Prychnełam, przecież my kurwa nawet razem nie jesteśmy.

Do Liam
A powinnam? Bo mi się wydaje że nie:)

Schowałam telefon i skupiłam się na lekcji. Zadzwonił dzwonek, wyszłam z klasy a obok drzwi stał Liam.

Zaczyna się.

- Nie ignoruj mnie - powiedział stanowczo.

- Nie ignoruje cię - odpowiedziałam mu.

Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło przy wszystkich.

- Nie musisz się wstydzić, przy mnie jesteś w stu procentach bezpieczna - szepnął a po mnie przeszedł dreszcz.

                                ***
Wracając do domu myślałam czy Liam coś do mnie czuje czy to nie jest żaden zakład lub coś innego, podjechał samochód i wyrwał mnie z zamyśleń.

- Wsiadaj - powiedział stanowczo Warret.

- Dzięki ale przejdę się - odpowiedziałam i ruszyłam dalej, auto dotrzymywało mi tępa najwidoczniej chłopak nie chciał odpuścić.

- Wsiadaj - nie odpuszczał. - chyba że chcesz żebym wysiadł z samochodu i wsadził cię do niego.

Wsiadłam, tak naprawdę nie miałam innego wyjścia. Dojechaliśmy pod mój dom, gdy miałam już wysiadać Liam podciągnął mnie do siebie i mnie pocałował.

SZEF MAFII (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz