Rozdział 19

3.1K 74 1
                                    

Czułam jak wkońcu moje życie zaczyna się układać, nawet moja matka przestała mieć do mnie pretensje. Czyżby to ten czas gdzie wszystko jest dobrze a później się wszystko jebie? Nie chce nawet już o tym myśleć. Nad tymi rozmyśleniami wyrwał mnie głos dochodzący z dołu.

- Alice! - krzyknęła moja mama.

Schodząc ze schodów zapytałam.

- Tak? O co chodzi?

- Czy ty jesteś rozważna dziecko? - zakpiła - Czy wiedziałaś o tym że Liam ma stosunki z mafią?

Spuściłam głowę.

- Tak, wiedziałam

- Masz z nim zerwać - powiedziala surowo.

- Mamo nie! - zbuntowałam się.

- Nie obchodzi mnie to co masz do powiedzenia Alice.

- Nienawidzę cię - powiedziałam ze łzami w oczach.

A mówili „Nie chwal dnia, przed zachodem słońca"

Weszłam do pokoju trzaskając drzwiami. Wybrałam odpowiedni numer i czekałam aż odbierze.

- Halo? Alice? - zapytał z chrapkę w głosie.

- Mama... się dowiedziała... że... ty... - zaczęłam się jąkać.

- Spokojnie księżniczko, nie płacz.

- Mama się dowiedziała że masz stosunki z mafią - powiedziałam szybko by znów się nie zająkać. Po drugiej stronie słyszałam tylko ciszę.

Ciszę, która tak mocno mnie drażniła.

- I kazała mi z tobą zerwać - dodałam.

- Nie zrobisz tak... Prawda księżniczko? - zapytał z niepewnością w głosie.

- Liam kocham cię i nie zerwę z tobą ale...

- Ale?

- Nie spotykamy się narazie. Rozmawiajmy przed telefon, piszmy ale nie spotykamy się.

- Ze względu na twoją mamę?

- Tak, chce odpocząć.

- Dobrze. Pamiętaj że zawsze będziesz miała moje wsparcie.

Usłyszałam kroki na schodach.

- Muszę już kończyć mama tu idzie - przyciszyłam nieco głos.

- Okej, rozłącz się. Pamiętaj że jesteś silna. Dasz radę.

Połączenie się zerwało a z tym wtargnęła do pokoju moja mama. Zmierzyła mnie wzrokiem i wyszła.

What the fuck?

Postanowiłam zignorować mame. Kochałam Liama. Nie mogłam od tak zostawić moje wszystko.

Bo moim wszystkim był on.

***
Od: Sharp.
Przyjedź pod dom Julie.

Od Sharp.
Natychmiast.

Do Sharp.
Co się stało?

Od Sharp.
Masz tu kurwa przyjechać.

Zeszłam na dół, ubrałam addidasy i wyszłam. Pobiegłam w stronę samochodu i ruszyłam. Gdy po chwili byłam pod domem przyjaciółki mój świat runął. Było pełno policji.

- Co się stało!? - zapytała jakaś starsza kobieta.

- Ym... Właśnie? - dopytalam.

- Kim pani jest? - wzrócił się do mnie ciemnowłosy policjant.

- Przyjaciółką Julie Evans.

- Zapraszam - mężczyzna pokierował mnie za dom.

- Julie? Co się stało? - widząc dziewczynę przytuliłam ją.

- Mama z nimi rozmawia - powiedziała cała zapłakana.

Przyszła mama mojej przyjaciółki i powiedziała że mamy się nie martwić. Po chwili pojechała policja a ja zostałam z pełną głową myśli. Evans powiadomiła mnie bym pojechała do domu. Tak też zrobiłam.

***
Czasem w życiu muszą nastąpić zmiany. Zmiany na które nie byliśmy gotowi. Było to tracenie bliskich, przeprowadzka, rozwód rodziców itd. A ja właśnie dostałam dramatyczny telefon. Telefon w którym słyszałam płacz. Straszliwy płacz. Płacz mojego narzeczonego. Tracenie bliskich jest bolesne. A Liam właśnie stracił mamę. Allison Warret zmarła.

I w tym czasie ściany Los Angeles runęły. Już nie było uśmiechniętej ciemnowłosej kobiety. Było tylko zimne ciało. Martwe ciało.

SZEF MAFII (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz