7

401 19 159
                                    

Enid wbiegła do mojego pokoju.

– Wednesday! Nie uwierzysz co się stało! Musimy pogadać, ale już!

Niechętnie wstałam z krzesła przy biurku i usiadłam jak zawsze obok niej.

– Zrobiłam coś głupiego.

– Bardzo – nie zdążyłam ugryźć się w język.

– No bo... Czekaj co? Skąd wiesz?

– Summer was widziała.

Dziewczyna wyglądała jakby zobaczyła ducha.

– Co ty pierdolisz?! – wyjąkała.

– Powiedziała mi, że robiliście coś, o czym uczy się na WDŻ.

– Jezu! Co jeśli powie o tym dyrektorce?! Co jeśli ma jakąś traumę czy coś?! Ugh! Dlaczego coś takiego musiało się stać akurat podczas mojego pierwszego razu! – panikowała.

Rączka, który przysiadł obok pokazał: "A fajnie było?". Zepchnęłam go z materaca.

– Tak! – lamentowała.

***

POV: SUMMER

Spacerowałam sobie dookoła szkoły. Chciałam jakoś przewietrzyć głowę po tej żenującej sytuacji.

Już tego nie odzobaczę.

Nagle dostrzegłam znajomą sylwetkę. Moje serce od razu przyspieszyło.

Był taki piękny.

Xavier.

Jego imię brzmiało bardziej poetycko niż Romeo.

Mógłby zostać moim Romeo.

Nie zauważył nawet mojej obecności. Siedział skulony. Wyglądał na... smutnego?

– Wszystko okej?

Powiedziałam to na głos?
O Boże, niech mnie ktoś zabije.

Uniósł głowę i spojrzał wprost na mnie. Już myślałam, że każe mi spieprzać, czy coś, jednak chłopak wskazał na miejsce obok siebie.

Chyba dochodzę.

I chyba nie powinnam w tym wieku wiedzieć co to znaczy.

Posłusznie usiadłam.

– Nie musisz mi o niczym mówić – zaczęłam, czując jak ręce mi się pocą.

Jezu.

Oddychamy tym samym powietrzem.

Siedzę obok niego.

Mówię do niego.

– Muszę się wyżalić komuś neutralnemu.

BOŻEBOŻEBOŻE

ON BĘDZIE MI SIĘ WYŻALAŁ

ON POWIEDZIAŁ DO MNIE ZDANIE

The End? ~ WednesdayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz