Szermierka.
Ten sport jest jak szachy. Wymaga całkowitego skupienia. Należy wiele strategii wymyślać na bieżąco, gdyż nie jest się w stanie przewidzieć posunięcia przeciwnika. Konieczna jest idealna synchronizacja umysłu z ciałem oraz pewność. Jaki kolwiek przejaw słabości gwarantuje przegraną.
Tego dnia przegrałam.
Zawsze na treningach walczyłam z Biancą. Pojedynki były wyrównane, a zwycięstwo polegało głównie na zmęczeniu lub zdenerwowaniu przeciwnika.
Jednak wtedy nie czułam gniewu, ani nie brakowało mi sił.
Po prostu nie mogłam przestać myśleć.
Moja nagła wizja i to co słyszałam u Hendersonów wciąż siedziało z tyłu mojej głowy.
Tyler jest idealnym przykładem tego, że zaniedbanie lub złe traktowanie przez rodziców nie kończy się dobrze.
Z tego powodu postanowiłam pogadać z Summer.
***
– Część Wendy – uśmiechnęła się niemrawo dziewczynka, kiedy weszłam do jej pokoju.
– Wszystko okej? – zapytałam, próbując spojrzeć w jej szare oczy, lecz uciekała od mojego wzroku.
– J-ja... eeee... Tak – wyjąkała.
– Kłamiesz. Wiem to – mruknęłam – A mnie się nie okłamuje.
Chyba przełknęła ślinę i zrozumiała przekaz.
– Chodzi o...
– O?
– Chodzi o pewnego chłopaka – zmrużyłam oczy. Nie tego się spodziewałam – Jest idealny... Tylko, że kocha inną. Niby mnie nie odrzucił, ani źle nie potraktował... Niby prawie w ogóle go nie znam, ale... Nadal boli.
W tamtym momencie poczułam do niej coś w rodzaju empatii.
Też cierpiałam przez pewnego chłopaka.
Chłopaka o pięknym uśmiechu i lśniących, błękitnych oczach.
Jesteś słaba, Wednesday. Bardzo słaba.
– A poza tym... – nie poddawałam się, wciąż chciałam wyciągnąć od niej coś na temat dyrektorki – ...jest coś jeszcze?
– Nie... – zawahała się. Widziałam to.
– Napewno?
– Nie. Jest jeszcze coś... Wendy, wiesz może jaką jest moja dziwaczna umiejętność?
Wiedziałam – telekineza, lecz dla niepoznaki udawałam głupią.
– Nie.
– Telekineza. Obaj moi rodzice jej używali, więc to oczywiste. Byłi potężni, bardzo. Jedną myślą mogli unieść miliardy przedmiotów, wymyślając każdemu inną sekwencję ruchów. Moc pojawia się normalnie w wieku dziesięciu lat. Ja niedługo skończę piętnaście i nadal nic. Matka twierdzi, że jestem jednym wielkim rozczarowaniem. Myślę, że dlatego to wy macie mnie niańczyć. Ona sama po prostu nie może na mnie patrzeć – zrobiło mi się jej szkoda, szczególnie, że jej zazwyczaj wesoło lśniące oczy napełniły się łzami i przygasły.
CZYTASZ
The End? ~ Wednesday
FanfictieMój pomysł na to, co mogłoby się zdarzyć w 2 sezonie Wednesday. Wednesday budzi się w tajemniczym miejscu. Okazuje się, iż zostaje wplątana w zawiłą sprawę i zmuszona przez los do pozostania w kontakcie z kimś, o kim wolałaby zapomnieć. A poza tym w...