POV Yoongi:
Gdy tylko wróciliśmy do domu, Jin czekał już w drzwiach. Widząc mnie niosącego zakrwawioną Yu-Mi, nic nie powiedział, z kamienną twarzą zaprowadził nas do piwnicy.
Jin: Pozwólcie, że później porozmawiamy jak do tego doszło. A teraz zobaczmy co mu tu mamy.
Yoongi: Dobrze, zgodzę się na wszystko tylko proszę, ratuj ją zanim się wykrwawi.
Jin: Spokojnie. Panika tu nie pomoże. A teraz umyj i zdezynfekuj ręce, możesz mi być potrzebny.
Yoongi: Ja? A co z Namjoonem? On ma stalowe nerwy!
Jin: Oszalałeś? Może i ma nerwy ze stali, ale ręce z ołowiu, chcesz żeby przez przypadek "zepsuł" dziewczyne? Poza tym pojechał gdzieś i wziął ze sobą Kookiego bo bał się ten bachor znajdzie sposób żeby wymknąc się z Wami na imprezę.
Jimin: Ja Ci pomogę. Yoongi Ty uspokój Yu-Mi. Jeśli nie przestanie się trząść, nie będziemy w stanie nic zrobić.
Podszedłem do dziewczyny i złapałem ją za rękę. Ścisnęła ją mocno. Widziałem jak cierpi, każdy oddech sprawiał jej ból. Zacząłem mieć wyrzuty sumienia. Dlaczego ją tam wtedy zostawiłem? Z nią ewidetnie działo się coś złego. Kurwa, Yoongi Ty bezmózgi kretynie. Dziewczyna głośno krzyknęła gdy Jin próbował wyjąć odłamek szkła.
Yoongi: Jin! Do kurwy nędzy! Nie możesz jej czymś nafaszerować? Jakieś znieczulenie? Narkoza? Wykończysz ją, robiąc to na żywca.
Jin: Po pierwsze, dziewczyna nie może znaleźć sie pod narkozą, bo ma problemy z sercem, a mówi o tym bransoletka którą nosi (swoją drogą świetny pomysł) po drugie, zamknij swoją piękną buzię i mnie nie stresuj. Jeszcze moment i bedzie po wszystkim. Na szczęście szkło nie jest głęboko wbite i nie grozi krwotokiem. Po trzecie: wyrażaj się!
Zrobiło mi się głupio, ale z drugiej strony uspokoiły mnie słowa Jina. Przybliżyłem się do Yu-Mi i starałem się dodać jej otuchy. Mówiłem, żeby wytrzymała, że zaraz będzie po wszystkim. Dziewczyna, wpatrywała się we mnie mętnym wzrokiem. Po policzkach splywały jej łzy, zapewne z bólu. Nagle pogładziła mnie dłonią po policzku i powoli zamknęła oczy. Jej dłoń, bezwładnie opadła na stół.
Yoongi: Jin. Co się dzieje? Ona się nie rusza! Czy ona nie żyje? Yu-Mi, nie rób tego, słyszysz? Yu-Mi! Wróć do mnie!
Jimin: Yoongi Ty idioto. Przecież widzisz że cały czas sprawdzam jej puls. Panna jest totalnie poobijana i wycieńczona, w dodatku pijana, dlatego jej reakcja jest całkiem normalna. Laska przeżyje, prawda Jin?
Jin: Zgadza się mój wspaniały pomocniku. Dobra, rana zaszyta. Na szyję i czoło, wystarczy nakleić plaster.
Nie rozumiałem co się wokół mnie dzieje. Chyba teraz ja doznałem jakiegoś urazu. Słyszałem tylko że Yu-Mi przeżyje. Upadłem na podłogę i schowałem twarz w dłoniach.
Yoongi: Dziękuję Jin. Dziękuję że ją uratowałeś. Nie wiem co bym zrobił gdyby coś jej się stało.
Jin: Czy mam rozumieć że to Ty jesteś za to wszystko odpowiedzialny? Z resztą nieważne, niech tylko wróci Namjoon, jemu się będziecie tłumaczyć. O wilku mowa. Namjoon, Kookie dobrze że już jesteście.
Do pomieszczenia wszedł Namjoon a za nim zataczający się Jungkook. Pierwszy z nich, wpatrywał się w nas z otwartymi ustami, po czym zamknął oczy i wyszedł.
Kookie: No ładnie, mi nie wolno przyprowadzać dziewczyn a tu co? Pod moją nieobecność zabawiacie się w doktora? W dodatku oblaliście panne winem czy jak? Dziwne macie fetysze.
CZYTASZ
Ogień który jest w Tobie // BTS
Любовные романы"Zawsze wiedziałam, że drzemie we mnie ogień. Po prostu do tej pory nie spotkałam właściwej osoby która mogłaby go we mnie obudzić..." Barwna, zabawna (mam nadzieję ;) ) ze sporą porcją pikanterii opowieść o miłości, porachunkach mafijnych, więzach...