- Krew napływa mi do mózgu...- jęczy Minho.
Ten koleś rozkazał swoim ludziom przypiąć nas do jakiegoś ustrojstwa, do góry dogami, z otwartym widokiem na przepaść pod nami.
Przysięgam, że jak jeszcze chwile powisze, zwymiotuje.- Trzeba się jakoś wydostać - próbuje dosięgnąć ręką liny. Nie sięgam - Super. Umrzemy tutaj
Najgorsze jest w tym to, że mam na sobie delikatnie za dużą na mnie koszulkę i muszę ją trzymać, aby nie odsłoniła mi całego brzucha.
- Trochę optymizmu. Musi być jakieś wyjście..
- Nie ma - do pomieszczenia wszedł mężczyzna, który nas tu zamkną.
- Czego od nas chcesz? - pytam patrząc na niego nienawistnie.
- Jesteście własnością DRESZCZ-u, a co za tym idzie? Jesteście bardzo cenni - super. Sprzeda nas - Moi ludzie chcą, abym was im odsprzedał. Ja jednak jestem nieco ambitniejszy. - podszedł do jakiejś dźwigni - Gdzie idziecie?
Odpowiedziała mu cisza.
Nikt z nas mu nie ufa.- Zła odpowiedz - pociągną za dźwignie, przez co liny na których wisimy, wydłużyły się, robiąc nam przy tym nie małego stracha.
Ja tu zaraz na zawał zejdę.- Ej koleś! Tak się nie robi! - oburzył się Minho.
- Gdzie idziecie?! - powtórzył bardziej agresywnym głosem.
- Szukamy prawego ramienia - powiedział Newt. Najwyraźniej nie chce powtórki z rozrywki.
- A wiec szukacie duchów - głupota - Tak się składa, że w nie wierze - zostaliśmy uwięzieni przez jakiegoś psychola. Już po nas.
Niedługo potem mężczyzna wyszedł, a ja wpadłam na niezbyt rozsądny pomysł.
Zaczęłam się huśtać. Macham rękami starając się dosięgnąć dźwigni.
- Raven! - krzyczy Newt, gdy niechcący w niego uderzyłam - Rozumiem, że ci się nudzi, ale...
- Popchaj mnie! - krzyknęłam, gdy po raz kolejny się do niego zbliżyłam. - Dosięgnę tej dźwigni i nas uwolnię! - zaczynam mu tłumaczyć, widząc, ze nie jest zbytnio przyjaźnie nastawiony do tej współpracy.
- Ma racje! - poparł mnie Thomas.
Wspólnymi siłami, w końcu udało mi się złapać dźwigni. Musiałam ją delikatnie pociągnąć, abym była w stanie uwolnić swoje nogi.
- Raven! Ja tu naprawdę zaraz nie wytrzymam! - krzyczy zbulwersowany Minho.
- Sory! - podnoszę z ziemi jakiś długi kij - Złap się - podchodzę do Minha i przystawiłam kij tak, aby mógł się niego złapać. Dzięki temu on tez już po chwili nie wisiał do góry nogami.
To samo zrobiłam z każdym.
- Spadajmy stąd - Thomas zaczął prowadzić w stronę wyjścia. Nie przewidzieliśmy jedynie tego, że przy drzwiach może stać strażnik, który teraz mierzy w nas bronią.
Strzał.
Rozglądam się, czy trafił w któregoś z nas.
Nagle mężczyzna padł na ziemie krwawiąc.
- Jestem Brenda - przedstawiła się dziewczyna, która nas tu przyprowadziła. To ona postrzeliła tego faceta - Musimy uciekać. - powiedziała szybko, a z głośników zaczęła wydobywać się nieznana mi melodia - Jak nie pójdziecie ze mną, złapie was DRESZCZ.
Więcej nie musiała mówić.
Zaczęliśmy uciekać.
Brenda zaprowadziła nas do jakiejś długiej liny, której koniec jest nie widoczny.
- No już - złapała za wystający materiał, który miał posłużyć jako tyrolka - Szybko. Piosenka się zaraz skończy.
Pierwszy pojechał Minho, później Toby.
- Teraz ty - usłyszałam koło siebie głos Newt'a. Chłopak wyciągną w moją stronę materiał, który zaraz chwyciłam. - Będę zaraz za tobą - powiedział, poprawiając mój chwyt - Lecisz - popchnął mnie delikatnie, a ja i tak rozpedzilam się do dość dużej prędkości.
Ze strachu zamknęłam oczy, a kiedy ponownie je otworzyłam, byłam już w bezpiecznej pozycji.
- Co on tutaj robi?! - krzyczę, widząc, ze koleś, który kazał nas powiesić, właśnie rozmawia z Minho.
- Pomoże nam w dojściu do Prawego Ramienia - on mu wierzy ?
- Chcesz z nim iść? - odsunęłam się delikatnie od liny widząc, że Newt już jedzie - Ciebie konkretnie po..
- Zakładam, że nie z własnej woli, ale staliście się posiadaczami obiektu badawczego DRESZCZ-u - usłyszałam nagle głos Jansona z megafonu - Oddajcie nam ich, a uznamy to za nieporozumienie.
DRESZCZ tu jest. Chcą nas odbić.
- Spadajmy stąd - powiedział blondyn, gdy tylko wylądował. Po nim zrobiła to Teresa.
- Pójdę z wami i wam pomogę - uparł się nieznajomy - Chce tylko sprawić, aby Bredna była bezpieczna.
- Wierze mu - wypaliła nagle Teresa. - Musimy tylko zaczekać na..
- Kryć się! - mężczyzna krzykną, na co wszyscy uklękli. Nagle usłyszeliśmy przeraźliwie groźny wybuch, a zaraz później odgłos walącego się budynku - Z nogi!
- Co z Thomasem?! - pytam, starając się nie przewrócić. Wszędzie jest mnóstwo dymu, który ogranicza wszystkim widoczność.
- Jest z Brendą. Poradzi sobie - usłyszałam jakby z oddali głos. W obecnej sytuacji, nie jestem w stanie stwierdzić do kogo on należał.
- Spokojnie - spojrzałam w bok. Newt biegł równo ze mną - Damy radę - czuje jak chwyta mnie za rękę.
Nie wyrwałam się.
CZYTASZ
Smile | Więzień Labiryntu
FanficDo grupy nastolatków, uciekającej z siedziby DRESZCZ-u, dołącza tajemnicza nieznajoma. Jak się potoczy ich dalsza współpraca? ~~~~~~~~~~~ Książka pisana na podstawie drugiej części filmu „ Więzień Labiryntu@