***
szliśmy przez siebie z szarym już pokrytym cienką warstwą białego puchu parasolem nad głowami, kierowaliśmy się w stronę przystanku, z którego busy jadą na dworzec kolejowy, nasza podróż w to miejsce była nawet przyjemna, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. aż miło było zobaczyć szczery, choć minimalny uśmiech na twarzy Shouto.
grube szale ocieplały nasze szyje, można było zauwarzyć, że jest nam po prostu dobrze w swoim towarzystwie, rzucałem przez całą drogę jakieś żarty, opowiadałem różne historie z podstawówki, Shouto mówił, że też miał ciekawie w szkole, powiedział mi trochę o rodzinie i przyjaciołach, dopiero się dowiedziałem że ma brata, a jego matka z nim nie mieszka, mówił bardzo interesujące przygody, ale to co dobre, niestety szybko się kończy
nim się zorientowaliśmy, czekaliśmy na busa, nie musielismy jednak dlugo stać, ponieważ po chwili przyjechał, wsiedliśmy pośpiesznie do niego, po czym poszliśmy na sam tył, który o dziwo był wolny, gdy już dojechaliśmy, pożegnaliśmy się z kierowcą, a w sumie zamiast mnie zrobił to Heterochromik.
podeszliśmy do kolejki, na ktorej początku byla cala rodzinka, na szczęście szybko kupili bilety i byliśmy trochę bliżej okienka z głupimi papierkami, pare minut stania i robienia minimalnych kroków, aż w końcu nasza kolej, kupiliśmy dwa pełne bilety na pociąg do Fikushimy, za które razem zapłacililiśmy 2050 jenów (tak btw chciałam podkreślić, że nie wiem ile kosztuje taki bilet, ale mając na uwadze to, że 2050 jenów to mniej niż 70zł to pomyślałam że jeden bilet może kosztować 1025 jenow czyli prawie 35zł)
czekaliśmy na pociąg jeszcze godzinę, podczas tej niesamowicie ciekawej czynności oglądaliśmy na moim telefonie tiktoki, czasem wyświetlały się różne BARDZO DZIWNE rzeczy, ktorych ani ja, ani HotIce nie chcieliśmy widziec, a czasem takie słodkie, że nie chciało się odrywać od tego oczu, np jakieś słodkie koteły.
w końcu nasz pociąg przyjechał, a z racji, że to miejsce było dziś pierwszą stacją tego pociągu, łatwo znaleźliśmy miejsce, usiedliśmy naprzeciwko siebie, przez parę minut tak jechaliśmy, położyłem nogę na siedzenie drugiego chłopaka i patrzałem się przez okno opierając głowę o nadgarstek starając się zakryć rany swojego samookaleczania się
po czasie przesiadłem się na miejsce obok mieszańca, ponieważ nienawidzę jeździć tyłem do kierunku jazdy, choć nie mam choroby lokomocyjnej, robi mi się wtedy mdło i wymiotuję
-do kogo dzwonisz?
-do kirishimy, zapytam się go gdzie są, o cześć Kirishima, gdzie już jesteście?
-no siema, ogólnie to mamy jakieś usterki i na dodatek wszystkie drogi byly zamknięte więc musimy jechać na około, myślę że będziemy za jakieś 4 godziny
- o jezu to dlugo, a co tam się dzieje?
-sory za chałas, deku kłuci się z ładowarką
-nie no spoko, ale jakie wy tam usterki macie
CZYTASZ
that's ideal
Fanfictiondepresja i anoreksja te dwie choroby kojarzące się z cierpieniem i smutkiem czy ktoś zdoła uszczęśliwić chorego Bakugou? czy 17-latek zdoła wyjść z chorób i dozna szczęścia? *wolno pisane* *opowiadanie zaczyna się na początku roku szkolnego gdy uczn...